Gniezno: uroczystości odpustowe ku czci bł. Radzyma Gaudentego

W parafii na gnieźnieńskich Winiarach odbyły się w niedzielę 13 października uroczystości odpustowe ku czci bł. Radzyma Gaudentego, pierwszego arcybiskupa gnieźnieńskiego. Uroczystej sumie odpustowej przewodniczył biskup pomocniczy gnieźnieński Radosław Orchowicz. Obecny był także arcybiskup senior Henryk Muszyński.

„Chcemy uczyć się od Radzyma codziennego czytania woli Bożej, zawierzenia Panu i pójścia za Nim” – mówił w homilii biskup pomocniczy gnieźnieński podkreślając, że brat przyrodni św. Wojciecha i zarazem wierny towarzysz i świadek jego życia znajduje się w gronie tych ludzi, którzy pokazują, że podjęcie Chrystusowego wskazania z Ewangelii „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną” jest realne i możliwe do zrealizowania także dla nas.

„Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Pytanie bogatego człowieka z dzisiejszej Ewangelii to w istocie pytanie o cel, sens i sposób życia. Znaczenie ma również ten, który pyta. Zamożność tego człowieka pokazuje nam jednoznacznie, że nie można osiągnąć pełni ograniczając się jedynie do tego, co związane jest z doczesnością. Człowiek ów przyszedł do Jezusa z wewnętrznym przekonaniem, że w Nim bije źródło, że otrzyma odpowiedź. I Jezus tej odpowiedzi udziela choć niejednego ona zaskakuje, jak zaskoczyła człowieka z Ewangelii, dlatego odszedł zasmucony, bo realizacja Jezusowego wskazania zbyt wiele go kosztowała” – mówił bp Radosław Orchowicz.

Radzym Gaudenty – podkreślił dalej – również niejednokrotnie zmagał się w swoim życiu z pytaniem o sens i cel. Jego droga, tak ściśle związana z drogę św. Wojciecha, pełna była wyzwań i trudności, w których nie zwątpił, nie zawrócił, nie zrezygnował.

„Jakaż wyjątkowa gorliwość i troska ogarniała tych dwóch. Idą razem, wspierają się, by być na drodze Pana, by być z Nim zjednoczeni, by swoje życie na Nim opierać. Idą razem, by realizować nie swoje plany, ale by podporządkować się Bożej woli” – wskazał kaznodzieja, przypominając najważniejsze wydarzenia z życia braci Sławnikowiców, będących jednymi z najdawniejszych świadków Chrystusa na polskich ziemiach. „I choć brakuje pisemnych świadectw słów Radzyma to jego życie jednoznacznie pokazuje, że naprawdę ufnie zdał się na słowa Pana z dzisiejszej Ewangelii, że nikt, kto dla Boga poświęci cokolwiek, nie odejdzie bez nagrody” – dopowiedział bp Orchowicz zachęcając na koniec do takiej właśnie ufności i wzajemnego wspierania się w wierze.

Mszę św. koncelebrowali kapłani z gnieźnieńskich dekanatów. Obecni byli także klerycy z archidiecezji gnieźnieńskiej z rektorem ks. Tomaszem Krzysztofiakiem oraz arcybiskup senior Henryk Muszyński, który na zakończenie Eucharystii podzielił się osobistym świadectwem relacji z bł. Radzymem Gaudentym.

Patronujący parafii na gnieźnieńskim osiedlu Winiary bł. Radzym Gaudenty, którego liturgiczne wspomnienie przypada 14 października był przyrodnim bratem św. Wojciecha, męczennika, głównego patrona Polski i archidiecezji gnieźnieńskiej. Urodził się między 960 a 970 rokiem w czeskich Libicach. W 988 roku wraz z Wojciechem udał się do Rzymu i tam wstąpił do klasztoru benedyktynów na Awentynie, przyjmując zakonne imię Gaudenty. W opactwie tym otrzymał także święcenia kapłańskie. W 997 roku przybył na dwór księcia Bolesława Chrobrego i stąd wyruszył wraz z Wojciechem z misją chrystianizacyjną do Prusów. 23 kwietnia 997 roku był naocznym świadkiem męczeńskiej śmierci swego przyrodniego brata, a później uczestniczył w sprowadzeniu jego ciała do Gniezna.

Na początku 998 roku Radzym Gaudenty udał się do Rzymu, by wspomóc starania o kanonizację Wojciecha. Do Gniezna wrócił w roku 1000, wraz z pielgrzymującym do grobu św. Wojciecha cesarzem Ottonem III. Według katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich zmarł w 1006 roku. Jego relikwie sprowadzono do Gniezna w 2003 roku z Czech. Parafia na gnieźnieńskich Winiarach jest jedyną wspólnotą w Polsce i najprawdopodobniej także na świecie, mająca za patrona przyrodniego brata św. Wojciecha.