Drukuj Powrót do artykułu

Ratyzbona: umowy konkordatowe nie tracą na swym znaczeniu

30 listopada 2024 | 19:00 | st | Ratyzbona Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

„Era konkordatów bynajmniej nie minęła: przyszłość będzie raczej polegać na rozszerzaniu i dalszym udoskonalaniu traktatów. (…) W przypadku istniejących, nawet tych, które obowiązują od stu lat, zadaniem będzie ich ciągły przegląd pod kątem ich adekwatności i trwałości” – stwierdził ks. prof. Stefan Mückl podczas odbywającej się w Ratyzbonie konferencji naukowej z okazji setnej rocznicy konkordatu między Bawarią a Stolicą Apostolską.

Należy przypomnieć, że w nowej sytuacji politycznej po I wojnie światowej jednym z wyzwań była reorganizacja relacji między Kościołem katolickim a państwem bawarskim. Kilkuletnie negocjacje między Stolicą Apostolską – reprezentowaną przez nuncjusza Eugenio Pacellego, późniejszego papieża Piusa XII – a Wolnym Państwem Bawarii rozpoczęły się w 1920 r. i zakończyły 29 marca 1924 r. podpisaniem Konkordatu Bawarskiego w monachijskim Palais Montgelas.

Ten państwowo-kościelny traktat, który obowiązuje do dziś, obchodzi obecnie 100. rocznicę. Miał on służyć jako wzór dla wielu kolejnych konkordatów państwowych, takich jak z Prusami z 1929 roku, a później z Badenią (1932). Jego ważność nie została naruszona przez Konkordat z Rzeszą Niemiecką z 1933 roku.

Zdaniem kolońskiego eksperta prawa kanonicznego ks. prof. Christopha Ohly’ ego, konkordat bawarski miał nie tylko pomóc w podniesieniu rangi Bawarii i wzmocnieniu interesów katolickich w południowym Wolnym Państwie Niemieckim, ale miał również decydujące znaczenie dla rozwoju niemieckiego prawa państwowo-kościelnego jako całości. Monachijski kardynał Faulhaber nazwał go nawet „dziełem stulecia”. Niewątpliwie umowa poczyniła ona znaczne ustępstwa na rzecz Kościoła katolickiego.

Ks. Ohly skupił się na finansowaniu Kościoła, a tym samym na artykule 10 traktatu, w którym wyraźnie określono „zobowiązania majątkowe” państwa. „W rezultacie podatek kościelny, jako ważny, a czasem najważniejszy instrument finansowania Kościoła, został zabezpieczony na mocy prawa traktatowego oprócz prawa konstytucyjnego. Jednak zakres świadczeń państwowych wykracza daleko poza podatek kościelny i obejmuje również bezpośrednie świadczenia i zwolnienia z kosztów wspólnych dzieł  państwowych i kościelnych” – wyjaśnił.

Według niego traktat zawarty sto lat temu jest powodem, dla którego Kościół katolicki w Wolnym Państwie Bawarii znajduje się w znacznie lepszej sytuacji finansowej niż gdzie indziej w Niemczech.

Ale nie tylko finansowo Kościół otrzymał wielkie prawa; sprawy obróciły się również na jego korzyść, jeśli chodzi o mianowanie biskupów. Stało się tak, ponieważ zmienione okoliczności polityczne w latach dwudziestych XX wieku wymagały reorganizacji prawnej, ponieważ król miał prawo do nominowania wszystkich biskupstw w „starym” konkordacie bawarskim z 1817 roku.

Noach Heckel z Wydziału Teologicznego w Trewirze mówił o kwestii mianowania biskupów, która ostatecznie została włączona do artykułu 14 Konkordatu. Już na samym początku stwierdził wyraźnie: „Stolica Apostolska zdecydowanie odrzuciła próby rządu Bawarii przeniesienia tego prawa na bawarskiego ministra-prezydenta. Podobnie jak propozycję zastąpienia go prawem wyboru przez kapituły katedralne”.  Zacytował Pacellego, który w 1923 r. stwierdził, że „nigdzie na świecie Stolica Apostolska nie pozwoli na ograniczenie swojej wolności w mianowaniu biskupów przy zawieraniu nowych umów”.

Strony ostatecznie uzgodniły, że mianowanie biskupów w Bawarii opiera się na trzech filarach: swobodnym mianowaniu biskupów przez papieża, prawie biskupów i kapituł katedralnych do uczestniczenia w wyborze kandydatów oraz prawie rządu Bawarii do wypowiedzenia się, które jest z góry ograniczone.

Ale rodzi się pytanie, co się dzieje w czasach dzisiejszych, gdy świeccy chcą mieć coś do powiedzenia w sprawie mianowania swojego biskupa? Stało się ono aktualne dzięki drodze synodalnej w Niemczech. W tekście programowym „Zaangażowanie wiernych w mianowanie biskupa diecezjalnego”, który został przyjęty przez Zgromadzenie Synodalne w lutym 2022 r., znajdują się przepisy, zgodnie z którymi świeccy powinni mieć większy wpływ na mianowanie biskupów.

Heckel posłużył się przykładem Bambergu, gdzie wakująca stolica biskupia miała zostać obsadzona w 2022 r., a świeccy tej archidiecezji chcieli utworzyć komitet wyborczy. Ale sprawa nie jest taka prosta: zgodnie z konkordatem bawarskim ani inne osoby, ani komitety nie mają prawa przedkładać Stolicy Apostolskiej propozycji nazwisk.

Taki był również wówczas pogląd archidiecezji Bamberg, która argumentowała: „Ze względu na obecną sytuację prawną w diecezjach, które podlegają konkordatowi bawarskiemu, kapituła katedralna niestety nie widzi możliwości wdrożenia rezolucji tekstu działania (drogi synodalnej) przy sporządzaniu list”.

Już na początku ery weimarskiej przepisy bawarskiego traktatu państwowo-kościelnego, jak również związane z nim negocjacje, zajmowały czołówki gazet: „Było to wydarzenie medialne pierwszego rzędu” – stwierdził augsburski historyk Rainald Becker w swoim wykładzie na temat „Odbioru konkordatu przez strony i media”.

Liczne głosy sprzeciwu krytykowały wydarzenia – choć według Beckera krytyka w tamtym czasie koncentrowała się na czterech punktach: po pierwsze, na postanowieniach dotyczących systemu szkolnictwa i uniwersytetów, w szczególności: gwarancji dalszego istnienia wydziałów teologicznych, kształcenia nauczycieli wyznaniowych, szkół wyznaniowych i edukacji religijnej.

Po drugie, implikacje konstytucyjne – przeciwnicy uważali, że bawarski traktat państwowy ze Stolicą Apostolską zagraża integralności państwowej Cesarstwa Niemieckiego – a po trzecie, uzasadnienie i wysokość płatności państwowych na rzecz Kościoła były przedmiotem wielu debat. Wreszcie, pojawiło się pytanie, czy instytucjonalna waloryzacja Kościoła katolickiego była zgodna z republikańskimi ideałami Weimaru.

Podczas dwudniowej konferencji omawiano również kwestię, dlaczego Pacelli i Kuria Rzymska początkowo faworyzowali Bawarię, zamiast dążyć do zawarcia konkordatu z Rzeszą. Wstępne rozmowy na ten temat rozpoczęły się już w 1919 roku, ale pozostały bez rezultatu – prawdopodobnie z powodu wewnętrznej słabości politycznej rządu centralnego.

W swoim wystąpieniu historyk Kościoła Stefan Samerski zwrócił uwagę na początkową kruchość sytuacji: Pacelli, ekspert w dziedzinie Niemiec, „nie uważał za niewyobrażalne, że Niemcy mogą się rozpaść, więc umowy z  poszczególnymi landami były bardziej przyszłościowe niż konkordat z Rzeszą”. Nawet po akredytacji w Berlinie Pacelli pozostał w Monachium i w żadnym wypadku nie zaniedbał negocjacji z Rzeszą i Prusami, które prawdopodobnie znajdowały się wówczas pod największą presją kościelną i zagraniczną i pilnie potrzebowały nowego konkordatu.

Dzięki rządowi Bawarii pod przewodnictwem ministra von Knillinga, Pacelli szybciej osiągnął swój cel i według Stefana Samerskiego nie można zaprzeczyć „funkcji Bawarii jako wzoru do naśladowania pod względem treści umowy”.

Trzynaście wystąpień zakończyła prezentacja ks. prof. Stefana Mückla, który odniósł się do przyszłości prawa konkordatowego. Podkreślił, że era konkordatów bynajmniej nie minęła: „Przyszłość będzie raczej polegać na rozszerzaniu i dalszym udoskonalaniu traktatów. (…) W przypadku istniejących traktatów, nawet tych, które obowiązują od stu lat, zadaniem będzie ich ciągły przegląd pod kątem ich adekwatności i trwałości”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.