Drukuj Powrót do artykułu

A. Grajewski: raport WSI to gigantyczna manipulacja

16 lutego 2007 | 16:55 | bł //mr Ⓒ Ⓟ

– Raport z weryfikacji WSI jest jakąś gigantyczną manipulacją, która nie odzwierciedla moich prawdziwych kontaktów z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. W ten sposób red. Andrzej Grajewski skomentował dla KAI fragmenty dokumentu dotyczące jego osoby.

Redaktor „Gościa Niedzielnego” przyznaje, że był konsultantem Wojskowych Służb Informacyjnych, ale zdecydowanie zaprzecza, aby podejmował jakiekolwiek działania operacyjne zlecane przez oficerów WSI, co przypisują mu autorzy raportu.
Oto pełna treść wypowiedzi red. Grajewskiego:
Fragmenty raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych poświęcone mojej osobie składają się z informacji nieprawdziwych. Są nimi przepisane tendencyjnie dokumenty sporządzone przez oficerów WSI na mój temat. Jestem zdziwiony treścią tego opracowania, bowiem wydawało mi się, że podczas spotkania z komisją weryfikacyjną w sposób ewidentny ujawniłem wszystkie fałszerstwa i fantazję oficerów WSI.
Prawda jest taka, że tego co naprawdę robiłem dla WSI jako konsultant, ekspert ds. Rosji, rosyjskich służb specjalnych w Europie Środkowo-Wschodnie, w raporcie nie ma. Rozumiem, że tego nie ma w tym raporcie, bo było to zgodne ze statutową działalnością WSI. Natomiast znajdują się w tym raporcie rzeczy, które nie były zgodne ze statutową działalnością WSI i je właśnie się mi przypisuje, choć ich nie robiłem.
Prawdą jest, że byłem konsultantem WSI i od 1993 r. używałem pseudonimu „Muzyk”. Nie oznacza to wcale, że uczestniczyłem w działaniach operacyjnych. Nadawanie pseudonimów konsultantowi jest normalną praktyką w działaniach służb specjalnych. Jednocześnie w dokumentacji wyraźnie zaznaczono, że była to praca podejmowana z pobudek społecznych. Ustaliliśmy, że nie będę za nią pobierał zapłaty, a jedynie będę mi zwracane koszty podróży do Warszawy. Pokwitowania znajdujące się w dokumentacji dotyczą właśnie zwrotu kosztów podróży, a część z nich została nawet sfałszowana, co udowodniłem przed komisją weryfikacyjną.
Faktem jest, że oficerowie WSI, którzy się ze mną spotykali prowadzili dokumentację niezwykle nierzetelnie i zamierzali wykorzystać mnie do zadań poza statutowych. W świetle dokumentów, z którymi miałem okazję się zapoznać, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że takie plany mieli, także w obszarze mediów. Natomiast nie ma ani jednego dowodu – podkreślam: ani jednego – który by potwierdzał, że te plany przy moim udziale były realizowane. Co więcej, o tym, że takie plany były dowiedziałem się dopiero w ostatni wtorek, kiedy miałem możliwość zapoznania się z dokumentami na mój temat.
Wydawało mi się, że raport ma zawierać prawdę, a nie poprzepisywane dokumenty, które w ewidentny sposób nie mają żadnego związku ze stanem faktycznym. Co więcej, autorzy raportu w sposób niezwykle tendencyjny konfabulowali znajdujące się w nim zapisy. Np. że będę typował dziennikarzy do współpracy z WSI i pośredniczył w dostarczaniu tekstów do mediów, ponieważ pracowałem w wielu redakcjach. To jest oczywiście absurd, ponieważ ja przez całe życie pracowałem tylko w jednej redakcji, podobnie jak kłamstwem jest, że oferowałem się pośredniczyć w dostarczaniu tekstów do różnych mediów. Wszystkie konfabulacje oficerów WSI nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nikt nigdy nie zaproponował mi jakiegokolwiek typowania dziennikarzy do werbunku, nigdy nie przechodziłem żadnego przeszkolenia, jak piszą w oficerowie WSI. Co więcej, są tam fakty, czy opis rozmów, które nigdy nie miały miejsca. Kłamstwem jest też to, że przerwany kontakt nawiązałem w 1995 r., podczas, gdy w tym roku akurat wszelkie kontakty z WSI zakończyłem, a na ostatnim spotkaniu powiedziałem, że rezygnuję z nich bo wygrał Aleksander Kwaśniewski.
W raporcie z likwidacji WSI pomija się ważne fragmenty dokumentacji oficerów WSI na mój temat, np. że materiały, które przygotowywałem były bardzo wysoko oceniane i były ważne dla bezpieczeństwa państwa, co więcej, czasem ich napisanie wiązało się z dużym ryzykiem podejmowanym poza granicami Polski.
Raport z weryfikacji WSI jest jakąś gigantyczną manipulacją, która nie odzwierciedla moich prawdziwych kontaktów z WSI. Tym bardziej, że jest sporządzony w manierze oskarżającej, nie podejmując próby ustalenie jaka była prawda. A w tych dokumentach nie ma żadnego śladu, abym wykonywał jakieś zadania w sferze medialnej, ani jednego nazwiska dziennikarza, którego bym wskazał do werbunku, ani jednego tekstu, który bym przekazał do druku.
Mam nadzieję, że komisja weryfikacyjna spełni obietnicę i te wątpliwości wyjaśni, jeśli jednak to wyjaśnienie będzie miało tak tendencyjny charakter jak w raporcie, to zastanowię się, czy wyłącznie polegać na rzetelności tej komisji.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.