A. Szymański: można przeciwdziałać dramatom rozwodów
14 marca 2010 | 10:43 | lk, asz / maz Ⓒ Ⓟ
Polskie ustawodawstwo licznymi regulacjami prawnymi sprzyja rozwodom – stwierdził 14 marca w Gnieźnie Antoni Szymański, socjolog, były senator, wiceprzewodniczący Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Podczas wykładu w ramach VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego Szymański dodał, że społeczne i psychologiczne konsekwencje rozwodów są pomijane lub lekceważone w debacie publicznej.
W opinii byłego senatora, rozwody nie są uwzględniane w toczącej się debacie publicznej. Panuje kompletna obojętność wobec tego problemu oraz przeświadczenie, że rozwody są w nowoczesnym społeczeństwie cywilizacyjną koniecznością, że tak po prostu musi być – mówił.
Szymański przytoczył statystykę rozwodów ostatniego trzydziestolecia. W roku 1980 rozwiodło się 39 tys. Polaków, w roku 2004 rozwodów było już 56 tys. Trzy lata później zjawisko to osiągnęło poziom 71 tys. – 14,7 rozwodu na 10 tys. ludności.
Stwierdził, że w Polsce konsekwencje problemu rozwodów są banalizowane. Dzięki rozwiązaniom prawnym uzyskanie rozwodu jest coraz łatwiejsze, tańsze i szybsze. – Zauważmy, że problem ten dotyczy nie tylko 70 tys. par małżeńskich, ale ich dzieci – w sumie ok. 300 tys. osób rocznie – przypomniał.
Zdaniem Szymańskiego, państwo polskie swoimi regulacjami prawnymi ułatwia dążenie do rozstania. Rodzice w separacji i po rozwodzie mają m.in. prawo do wspólnego z dzieckiem rozliczenia podatków. Z kolei samotne matki mają pierwszeństwo w przyjmowaniu ich dzieci do przedszkoli. Specjalny dodatek dla samotnie wychowujących dzieci udzielany w latach ubiegłych spowodował falę rozwodów i separacji.
„Państwo w sposób nierozważny, promując takie rozwiązania, a nie oferując ich rodzinom pełnym, popycha ludzi ku samotności” – stwierdził Szymański.
Jeszcze kilka lat temu w postępowaniu rozwodowym istniały tzw. posiedzenia pojednawczego. Wiele par po spotkaniu z sędzią decydowało się wycofać wniosek rozwodowy przed rozprawą główną. – Dziś tego rozwiązania już nie ma, a rozwód uzyskuje się często już na pierwszej rozprawie, ludzie czasem nie mogą uwierzyć, że to już koniec – mówił Szymański.
Osoby po rozwodach – na co wskazują badania – są częściej hospitalizowane, ulegają depresji, nadużywają alkoholu, mają skłonności samobójcze. – Najbardziej jednak pokrzywdzone są dzieci rozwodzących się rodziców, rozdzielone, choć przywiązane do obojga rodziców. Konsekwencje rozwodu mają wpływ na ich późniejsze życie – argumentował Szymański.
Szymański zgłosił szereg propozycji mogących poprawić sytuację w zakresie rozwodów i separacji. Postulował wprowadzenie obligatoryjnej mediacji szczególnie, gdy rozwodzący mają małoletnie dzieci, określenia okresu rozkładu pożycia uprawniającego do złożenia wniosku o rozwód (np.: 6 miesięcy), upowszechnienie profesjonalnego i dostępnego poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego, ukazywania skutków rozwodów, a przede wszystkim tego, że łamią one podstawowe prawo dziecka – do życia i wychowania przez oboje rodziców.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.