Drukuj Powrót do artykułu

Abp Gądecki: II wojna światowa to był prawdziwy upadek cywilizacji [homilia]

01 września 2017 | 10:46 | ms | Poznań Ⓒ Ⓟ

II wojna światowa była wydarzeniem o niesłychanych konsekwencjach dla Polski, Europy i świata, prawdziwym upadkiem ówczesnej cywilizacji – mówił w Poznaniu abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski uczestniczył w wojewódzkich obchodach 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Publikujemy pełen tekst homilii wygłoszonej w karmelitańskim sanktuarium św. Józefa w Poznaniu.

Abp Stanisław Gądecki, Wojna i pokój. 78. rocznica wybuchu II wojny światowej (Poznań, kościół ojców karmelitów, 1 września 2017 roku).

„Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt. […] Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne – obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.
(Niebo złote ci otworzę…, Krzysztof Kamil Baczyński)

1. WOJNA

Tym fragmentem wiersza poety rozpoczynamy naszą refleksję nad przerażającą tragedią sprzed siedemdziesięciu ośmiu lat, jaką była II wojna światowa; wydarzenie o niesłychanych konsekwencjach dla Polski, Europy i świata; prawdziwy upadek ówczesnej cywilizacji.

a. Wojna objęła swoim zasięgiem większą część Europy i Azji, północną Afrykę, a także oceany: Atlantyk i Pacyfik. W sumie spośród wszystkich biorących w niej udział narodów zginęło ponad 56 milionów ludzi, w tym od ok. 6 milionów obywateli polskich (Polaków, Żydów, Romów i innych narodowości; por. T. Szarota – W. Majerski, Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami), co stanowi najwyższy odsetek w porównaniu z innymi krajami, gdzie toczyły się działania wojenne. Nie jest to bynajmniej wszystko, bowiem Niemiecki Generalny Plan Wschodni zakładał, że po dwudziestu latach od ukończenia wojny nie będzie państwa polskiego ani 80% Polaków.

Nie sposób zliczyć rannych i zaginionych oraz tych, którzy zostali dotknięci represjami, wywózkami, aresztowaniami, albo zamknięciem w obozach (10 milionów w niemieckiej strefie okupacyjnej i 1.8 milionów w strefie okupacyjnej sowieckiej). Niektóre miasta i wsie zostały spalone i zrównane z ziemią. Zniszczeniu uległy środowiska ludzkiego życia i zabytki o ogromnej wartości historycznej. Rodziny zostały zmuszone do masowego opuszczania ziemi, z którą były związane od wieków. Nigdy przedtem nie było tak wielu ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej, zwłaszcza wśród kobiet i dzieci. Jeszcze poważniejszym skutkiem tej wojny była banalizacja śmierci, nienawiści i przemocy, która przyzwyczaiła ludzi do nieznanych przedtem rozmiarów pogardy dla człowieka i pogwałcenia jego praw.

b. Wojna Niemiec przeciwko Polsce miała być wojną na wyniszczenie. Mówił o tym bez ogródek Hitler – dnia 22 sierpnia 1939 roku – podczas ostatniej odprawy z najwyższym dowództwem Wehrmachtu przed atakiem na Polskę. Jasno dał do zrozumienia, że oczekuje od swoich podwładnych, iż wojna Niemiec przeciw Polsce będzie formą ludobójstwa wobec narodu polskiego, skoro porównał zbliżającą się agresję na Polskę do wyniszczenia Ormian przez Turcję w czasie pierwszej wojny światowej.

Tak to Polska – jako pierwsza – doświadczyła tragedii i skutków tej wojny. We wrześniu 1939 roku dwaj najeźdźcy, dokonując czwartego rozbioru Rzeczypospolitej, nie tylko odebrali nam wolność, oni rozpoczęli też burzyć utrwalony porządek życia, dawać pierwszeństwo sile przed prawem, moralnemu bezładowi przed porządkiem chrześcijańskich zasad. Rozpoczęli narzucanie bezbożnej ideologii narodowego socjalizmu i socjalizmu międzynarodowego. Oba te totalitarne systemy, które odrzuciły Boga, w konsekwencji w tak przerażający sposób zwróciły się przeciwko człowiekowi.

Symbolem tego tragicznego zwrócenia się przeciwko człowiekowi stał się Katyń i Auschwitz, miejsca, gdzie w szczególny sposób objawiła się bezwzględność zła, nienawiści i pogardy dla człowieka. W okupowanej Rzeczypospolitej rozpoczął się czas zaprogramowanego ludobójstwa, które w szczególnie tragiczny sposób dotknęło Żydów i Romów. Czas eksterminacji różnych grup społecznych, w pierwszym rzędzie kapłanów i inteligencji, czas terroru, więzień, egzekucji, wywózek, negacji praw obywatelskich, niepewności jutra i dramatycznych trudności życia codziennego.

Polskie elity stały się głównym celem polityki eksterminacyjnej od początku realizowanej przez niemieckiego agresora, a od dnia 17 września 1939 roku także przez jego sowieckiego sojusznika. Już na wiosnę 1939 roku rozmaite agendy państwa niemieckiego – przy dużym współudziale reprezentantów mniejszości niemieckiej zamieszkującej obszar Rzeczypospolitej – przygotowały listy proskrypcyjne, na których widniały tysiące nazwisk polskich obywateli (działaczy politycznych, samorządowych, duchownych katolickich, nauczycieli, harcerzy, redaktorów, powstańców wielkopolskich) przeznaczonych w pierwszej kolejności do likwidacji jako „wrogowie narodu niemieckiego (Z kim była ta wojna? Grzegorz Kucharczyk, Nasz Dziennik – 31.08.2016).

A jednocześnie – z drugiej strony – rozpoczął się wtedy inny czas. Czas ofiary i krwi. Honor za wszelką cenę i aż do końca polskiego żołnierza podczas kampanii wrześniowej; bezmiar poświęcenia i oddania dla Ojczyzny. Dziesiątki tysięcy naszych braci i sióstr wkroczyło na trudną, znaczoną ofiarami drogę, która miała doprowadzić do odzyskania Polski Niepodległej. Była to droga zwyciężonych, ale niepokonanych. Szedł nią rząd Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, ukazując światu, że państwo polskie nie zeszło ze sceny i Polskie Państwo Podziemne, które w okupowanej Ojczyźnie stworzyło sprawnie i skutecznie działające konspiracyjne struktury życia narodu. Szedł także żołnierski, ofiarny czyn Armii Krajowej i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz Armii sformowanej na Wschodzie. Na tej drodze wiodącej ku wolności rozegrał się samotny bój Warszawy w dniach sierpniowego i wrześniowego Powstania 1944 roku. Pamiętne powstanie narodu, który w ten sposób dawał dowody, że gotów jest do największych poświęceń dla odzyskania i utrwalenia niepodległości.

Tamten czas wojenny ujawnił także heroizm świętych: św. Edyty Stein, Ojca Maksymiliana Marii Kolbe, ale także świadectwo dane Bogu i Polsce przez błogosławioną Piątkę Poznańską i błogosławionych 108 męczenników II wojny światowej i wielu, wielu innych naszych Braci i Sióstr, wiernych Chrystusowi, Jego Ewangelii i Kościołowi, wiernych Ojczyźnie.

b. Dramat końca II wojny światowej polegał znów na tym, że nie rozpalił on wcale nad Polską jutrzenki wolności. Nowy powojenny porządek, zadekretowany przez zwycięskie mocarstwa włączył Polskę do bloku państw podporządkowanych Związkowi Radzieckiemu. Emigracyjną tułaczkę rozpoczęli żołnierze spod Monte Cassino, spod Ankony, ze zwycięskiego pochodu brygady gen. Stanisława Maczka – żołnierze, których zdradził świat (Tak – dla pokoju i rozwoju narodów, nie dla wojny i zabijania! Słowo biskupów diecezjalnych z Jasnej Góry w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej). Z tego doświadczenia powstała przejmująca w swojej wymowie Modlitwa obozowa:

„O, Panie, któryś jest na niebie,
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń!
Wołamy z cudzych stron do Ciebie
O polski dach i polską broń.

O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siekł nasz kraj.
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj!
By stał się twierdzą
Nowej siły
Nasz dom, nasz kraj”
(Modlitwa obozowa, Adam Kowalski)

Do tego, co nastąpiło po wojnie nawiązał – w liście na 50.tą rocznicę bitwy o Monte Cassino – święty Jan Paweł II: „My Polacy nie mogliśmy uczestniczyć bezpośrednio w tym procesie odbudowy Europy, który został podjęty na Zachodzie. Zostaliśmy z gruzami własnej Stolicy. Znaleźliśmy się, jako alianci zwycięskiej koalicji, w sytuacji pokonanych, którym narzucono na czterdzieści lat dominację ze Wschodu, w ramach bloku sowieckiego. Tak więc dla nas walka nie skończyła się w roku 1945”.

Właściwie to prawie nikt nie jest w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, kiedy miał miejsce koniec tej wojny. Nie był to z pewnością dzień 8 maja 1945 roku, gdy Niemcy kapitulowały w Berlinie, gdy dowódca wojska podziemnego – gen. Leopold Okulicki – wypowiedział znamienne słowa: „Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny […]. Wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej Sprawy”. Tak więc polityczne skutki tej wojny trwały aż do 1989 roku, kiedy to odzyskaliśmy naszą suwerenność. Niestety wraz z nią nie ustały następstwa upadku moralnego, spowodowanego przez tamten okres, bo doznane zło głęboko wciąga ofiarę w swoją orbitę. Nasi wrześniowi agresorzy np. należeli do światowej czołówki aborcyjnej i eutanazyjnej XX-tego stulecia. Walcząc z nimi, nie uniknęliśmy zainfekowania się tymi objawami zbrodniczej mentalności naszych okupantów i w sensie moralnym ta wojna się jeszcze nie skończyła.

2. POKÓJ

Niestety, historia est magistra vitae tylko na sposób życzenia. Zazwyczaj człowiek niewiele się uczy z historii, a potwierdzeniem tego fakt, że i nasze czasy nie są wolne od terroryzmu, krwawych konfliktów i wojen. Rodzą się one z rosnących nierówności między bogatymi a biednymi, z dominacji mentalności egoistycznej, wyrażającej się np. w pozbawionym reguł kapitalizmie finansowym. Oprócz różnych form terroryzmu i przestępczości międzynarodowej niebezpieczne dla pokoju dzisiaj są te formy fundamentalizmu i fanatyzmu, które wypaczają prawdziwą naturę religii, powołanej do sprzyjania jedności i pojednania między ludźmi.

a. Tak więc, nie tylko wspomnienie II wojny światowej, ale również współczesne nam konflikty wojenne każą nam z mocą upominać się o pokój, bo człowiek jest stworzony do pokoju. Pokój jest darem Boga i jednocześnie dziełem ludzkim.

Harmonia i pokój są – według Dantego – dobrem najważniejszym. Istnieje – mówi on „pewien sposób właściwego funkcjonowania całej ludzkości, do którego wszyscy ludzie w swej różnorodności zostali stworzeni i przeznaczeni, a do którego żaden człowiek pojedynczy ani też rodzina, osada, miasto czy królestwo samo osiągnąć nie może. […] Spośród wszystkich rzeczy przeznaczonych do tego, by zapewnić ludziom pomyślność, najważniejszy jest pokój. Spójrzmy: nie bogactwo, przyjemności, honory, długie życie, zdrowie, siłę czy piękność ogłoszono z nieba pasterzom, lecz pokój właśnie”.

Etyka pokoju – według papieża Benedykta XVI – jest etyką jedności i wzajemnego dzielenia się. Trzeba więc, aby różne dzisiejsze kultury odrzuciły antropologie oparte na założeniach czysto subiektywnych i pragmatycznych, dzięki którym relacje współistnienia są inspirowane przez kryteria władzy lub zysku, środki stają się celami i odwrotnie, kultura i edukacja skupiają się wyłącznie na narzędziach, technice i wydajności. Wstępnym warunkiem pokoju jest pozbycie się dyktatury relatywizmu i założenia, że moralność jest całkowicie niezależna od naturalnego prawa moralnego wypisanego przez Boga w sumieniu każdego człowieka.

Pokój jest budowaniem współistnienia w kategoriach racjonalnych i moralnych, w oparciu o fundament, którego miara nie jest stworzona przez człowieka, ale przez Boga. Negowanie tego, co stanowi prawdziwą naturę istoty ludzkiej, w jej zdolności do poznania prawdy i dobra i – w ostatecznym rozrachunku – samego Boga, stanowi zagrożenie dla budowania pokoju. Bez prawdy o człowieku, wpisanej w jego serce przez Stwórcę, wolność i miłość ulegają osłabieniu, a wymiar sprawiedliwości traci swoją podstawę. W ten sposób człowiek może zwalczyć to, co zaciemnia i neguje pokój, czyli grzech we wszystkich jego postaciach: egoizmu i przemocy, chciwości oraz żądzy władzy i dominacji, nietolerancji, nienawiści i niesprawiedliwych struktur.

Zaprowadzenie pokoju jest uzależnione głównie od uznania tego, że w Bogu jesteśmy jedną rodziną ludzką. Ta rodzina kształtuje się przez relacje międzyosobowe i instytucje wspierane i ożywiane przez wspólnotowe „my”, zakładające ład moralny wewnętrzny i zewnętrzny, w którym – zgodnie z prawdą i sprawiedliwością – uznawane są wzajemne prawa i obowiązki. Pokój jest ładem ożywianym przez miłość, która każe odczuwać potrzeby innych jak swoje własne. Która każe dzielić się swoimi dobrami i starać się o to, aby coraz bardziej rozszerzała się w świecie wspólnota wartości duchowych.

Pokój nie jest utopią. Pokój jest możliwy. Właśnie z tego powodu Kościół jest przekonany, że istnieje pilna potrzeba przepowiadania Chrystusa. On jest bowiem naszym pokojem, naszą sprawiedliwością i naszym pojednaniem (Ef 2,14; 2 Kor 5,18). Człowiek czyniący pokój – według Jezusowego błogosławieństwa – to ten, kto szuka dobra drugiego; pełnego dobra duszy i ciała, dzisiaj i jutro.

Stąd wniosek, że każdy człowiek i każda wspólnota – tak religijna, obywatelska, wychowawcza jak i kulturowa – jest powołana do pracy na rzecz pokoju. Pokój jest bowiem realizacją dobra wspólnego w różnych społecznościach podstawowych i pośrednich, narodowych, międzynarodowych oraz w społeczności światowej.

b. Drogą do osiągnięcia pokoju jest przede wszystkim poszanowanie ludzkiego życia, pojmowanego w jego różnorodnych aspektach, od poczęcia, poprzez rozwój, aż do naturalnego kresu. Tak więc pokój czynią prawdziwie ci, którzy kochają życie, bronią je i promują we wszystkich jego wymiarach: osobistym, wspólnotowym i transcendentnym. Życie w pełni jest szczytem pokoju. Ten, kto pragnie pokoju, nie może tolerować zamachów na życie i zbrodni przeciwko życiu.

Nikt nie może też lekceważyć decydującej roli rodziny dla sprawy pokoju, tej podstawowej komórki społeczeństwa z punktu widzenia demograficznego, etycznego, pedagogicznego, ekonomicznego i politycznego. Rodzina jest bowiem jednym z podmiotów społecznych niezbędnych w tworzeniu kultury pokoju. Trzeba chronić prawa rodziców oraz ich zasadniczą rolę w wychowaniu dzieci, przede wszystkim w dziedzinie moralnej i religijnej.

Szczególną misję dla pokoju pełnią instytucje kultury, szkoły i uczelnie. Wymaga się od nich znaczącego wkładu nie tylko w kształtowanie nowych pokoleń przywódców, ale także w odnowę instytucji publicznych, krajowych i międzynarodowych. Dzisiejszy świat – w szczególności świat polityczny – potrzebuje wsparcia przez nową myśl, nową syntezę kulturalną, aby przezwyciężyć technicyzm i harmonijnie połączyć różnorodne tendencje polityczne, mając na względzie dobro wspólne. Ono to – traktowane jako całość pozytywnych relacji międzyludzkich i instytucjonalnych, w służbie integralnego rozwoju jednostek i grup – jest podstawą wszelkiego prawdziwego wychowania do pokoju.

Wzorzec, który panuje w ostatnich dziesięcioleciach, postuluje dążenie do maksymalizacji zysku i konsumpcji, w perspektywie indywidualistycznej i egoistycznej, chcącej oceniać ludzi tylko ze względu na ich zdolność do odpowiadania wymogom konkurencyjności. Tymczasem prawdziwie ludzki rozwój gospodarczy potrzebuje zasady bezinteresowności, jako wyrazu braterstwa i logiki daru. Konkretnie w działalności gospodarczej, jako pokój czyniący jawi się ten, kto ustanawia ze współpracownikami, zleceniodawcami i użytkownikami relacje lojalności i wzajemności. Kto przeżywa swoją pracę jako coś, co wykracza poza własny interes. Kto pracuje nie tylko dla siebie, ale także, aby dać innym przyszłość i godną pracę.
Pokojowe myśli, słowa i gesty tworzą mentalność i kulturę pokoju, atmosferę szacunku, uczciwości i serdeczności. Trzeba więc uczyć ludzi wzajemnej miłości, życia w życzliwości a nie tylko tolerowania się. Aby razem zmierzać do pojednania trzeba powiedzieć zemście „nie”. Trzeba przyjąć przeprosiny i przebaczać, bo zło przezwycięża się tylko dobrem (por. Benedykt XVI, Błogosławieni pokój czyniący. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2013 roku).
ZAKOŃCZENIE

Łacińskie przysłowie mówi: Pax melior est quam iustissimum bellum – „Pokój jest lepszy od najsłuszniejszej wojny”. Myśląc dzisiaj o sytuacji na Ukrainie, w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki, myśląc także o naszej Ojczyźnie prośmy Boga – słowami modlitwy św. Franciszka – o pokój:

„O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok;
radość tam, gdzie panuje smutek.

Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać.
Albowiem dając, otrzymujemy;
wybaczając, zyskujemy przebaczenie,
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.