Abp Gudziak: Ukraina toczy dziś walkę wolnego świata o demokrację
19 stycznia 2022 | 18:16 | tom (KAI) | Filadelfia Ⓒ Ⓟ
„Ukraina toczy dziś walkę wolnego świata o demokrację. Na krajach demokratycznych spoczywa obowiązek zrobienia wszystkiego, co w ich mocy, aby Ukraina pozostała wolna” – mówi metropolita Borys Gudziak w rozmowie Z amerykańskim portalem katolickim „The Pillar”.
Arcybiskup Filadelfii Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który jest przywódcą 50.000 ukraińskich katolików w Stanach Zjednoczonych podkreśla, że obecna sytuacja na Ukrainie i zagrożenie rosyjską agresją „to kwestia życia lub śmierci dla być może dziesiątek tysięcy ludzi”. „Chcemy być wolni. Nie chcemy być pod władzą Rosji. Nie chcemy być pod władzą reżimu, który w przeszłości niszczył nasze Kościoły, czynił je nielegalnymi, zakazywał naszego języka, deptał naszą kulturę, negował naszą wolność polityczną i narodową” – mówi greckokatolicki hierarcha.
Zwraca uwagę, że sedno agresywnych działań nie tkwi np. w dostępie do portu Marynarki Wojennej na Morzu Czarnym dla Rosji, czy obronę osób rosyjskojęzycznych na Ukrainie, bo osoby rosyjskojęzyczne stanowią większość w armii, która broni Ukrainy. A rosyjskojęzyczni, w tym ochotnicy, giną od rosyjskich rakiet i snajperów. Większość z 14 tys. osób, które zginęły w ciągu ośmiu lat tej wojny, to osoby rosyjskojęzyczne. „Nie chodzi więc o to, że broni się osób rosyjskojęzycznych. Nie chodzi o obronę Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, bo wielu z tych ludzi, którzy zostali zabici, było ochrzczonych w tym Kościele” – mówi hierarcha.
„Rosjanie zabijają rosyjskojęzycznych, zabijają członków Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, a powodem tego jest to, że Ukraina jest rodzącą się i pod wieloma względami prężną demokracją” – podkreśla abp Gudziak przypominając, że Ukraina w ciągu 30 lat przeprowadziła w pełni demokratyczne wybory, ma wolną prasę, radio, internet, telewizję, które wyrażają całe spektrum opinii publicznej. Ponadto na Ukraina jest wolność wyznania i żaden Kościół nie jest faworyzowany przez państwo i nie jest ograniczony w swojej działalności, jak to ma miejsce w Rosji.
„Prowadzenie tego rodzaju polityki na granicy państwa autorytarnego, państwa, które zmierza w kierunku totalitaryzmu – to wielkie zagrożenie dla rosyjskiego status quo” – zaznacza arcybiskup i przypomina, że prezydent Rosji Władimir Putin stale powtarza, że największą katastrofą geopolityczną XX wieku był rozpad Związku Sowieckiego i chce go odtworzyć.
Zwraca uwagę, że Związek Sowiecki oznacza imperium, totalitaryzm i bezlitosne mordowanie milionów ludzi, a obecnie podkreśla się osiągnięcia Stalina, a represyjne instytucje, których dumnym spadkobiercą jest prezydent Putin, są ponownie gloryfikowane i otrzymują maksymalną władzę w społeczeństwie.
„Tak więc korupcja i autorytaryzm, który dryfuje w kierunku totalitaryzmu, dezinformacja, post-prawdy w propagandzie, wszystko to jest zagrożone przez żywą demokrację, publiczną dyskusję, która poszukuje faktów i argumentów prowadzących do obiektywnej rzeczywistości. Zagraża temu społeczeństwo, w którym ludzie są wolni” – mówi abp Gudziak.
Zaznaczył, że kiedy na Ukrainie miała miejsce „pomarańczowa rewolucja”, a w 2013 i 2014 roku „rewolucja godności”, Putin poniósł swoje największe porażki i teraz chce być pewien, że demokracja nie rozprzestrzeni się na Białoruś, gdzie tysiące ludzi zostało pobitych i pozostaje w więzieniach. „Istnieje głęboko zakorzenione w ludzkim sercu, dane przez Boga poczucie godności i wolności. I ta godność i wolność jest zagrożeniem dla autorytarnych i skorumpowanych władców” – podkreśla arcybiskup i dodaje: „Kraj, który walczy, pielgrzymuje od strachu przed totalitaryzmem do wolności i godności, jest czymś, co dla Putina nie może się wydarzyć i nie można dopuścić do tego, aby amortyzować, stymulować, katalizować procesy społeczne w samej Rosji i dlatego trzeba to zdławić poza Rosją, aby nie przedostało się do kraju.
Komentując często powtarzaną przez Putina argumentację, że narody ukraiński i rosyjski są powiązane kulturowo, etnicznie i językowo abp Gudziak przyznaje, że istnieją kulturowe i językowe pokrewieństwa i relacje, ale to nie ma znaczenia, kiedy społeczeństwo, kultura, kraj mówi: „Chcemy być wolni. Nie chcemy być pod władzą Rosji. Nie chcemy być pod władzą reżimu, który w przeszłości niszczył nasze kościoły, czynił je nielegalnymi, zakazywał naszego języka, deptał naszą kulturę, negował naszą wolność polityczną i narodową.”
Przypomniał, że Ukraina w momencie uzyskania niepodległości w 1991 r. posiadała trzeci co do wielkości arsenał nuklearny na świecie, więcej niż Chiny, Anglia i Francja razem wzięte. W 1994 roku, dążąc do pokoju, Ukraina stała się pierwszym krajem w historii ludzkości, który jednostronnie rozbroił swój arsenał jądrowy, pod warunkiem, że jego integralność terytorialna będzie gwarantowana przez Zachód i Rosję. „Rosja zgodziła się na to, a teraz widzimy, co się stało” – zaznacza i dodaje: „A więc to, co się dzieje, wstrząsa podstawami systemu prawa międzynarodowego. To wstrząsa tożsamością Europy i powoduje niewyobrażalne ludzkie cierpienie”.
Przestrzega przed dezinformacją na temat Ukrainy, o rzekomym antyliberalizmie Ukrainy, o niebezpieczeństwie, na jakie narażeni są Rosjanie lub rosyjskojęzyczni mieszkańcy Ukrainy, gdyż są to kłamstwa. Zwraca uwagę, że na Ukrainie są rosyjskie szkoły, Rosyjski Kościół Prawosławny ma tam tysiące parafii. Dla porównania, w Rosji są setki tysięcy ukraińskich grekokatolików i nie mają oni ani jednej legalnie zarejestrowanej parafii. Ukraińcy w Rosji, których jest od czterech do sześciu milionów, nie mają ani jednej szkoły języka ukraińskiego.
Abp Gudziak nie kryje zdumienia, że Rosyjski Kościół Prawosławny „idzie ramię w ramię z agresywnym wojskowym atakiem na demokratyczny kraj i społeczeństwo”. Zwraca uwagę, że
to właśnie za czasów patriarchy Cyryla powstała ideologiczna konstrukcja „ruskiego mira” – „rosyjskiego świata”, która mówi, że w zasadzie wszędzie tam, gdzie było Imperium Rosyjskie, a wraz z nim Rosyjski Kościół Prawosławny należy kanoniczne do jego terytorium, a inne wyznania powinny trzymać się od tego z daleka.
Mówiąc o sytuacji humanitarnej na Ukrainie abp Gudziak zwraca uwagę, że w tej chwili na Ukrainie jest 1,5 miliona uchodźców wewnętrznych i uchodźcy z rosyjskojęzycznego wschodu jadą do centrum i na ukraińskojęzyczny zachód. „Jestem zdumiony odpornością tego narodu. W XX wieku na terytorium Ukrainy zginęło około 15 milionów mieszkańców. Fala ludobójstwa następowała jedna po drugiej. W latach 1932-1945 Ukraina była najniebezpieczniejszym fragmentem ziemi na świecie.
W ostatnich 20 latach miliony ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia kraju i liczba ludności spadła z 50 do 40 milionów. Kiedy wybuchła wojna a Rosjanie zaanektowali Krym i najechali wschodnią Ukrainę, miało to niszczący wpływ na ukraińską gospodarkę. Ukraińska waluta straciła dwie trzecie swojej siły nabywczej. Kryzys dotknął przemysł i rolnictwo. Bezpośrednie ofiary wojny liczone są w dziesiątkach tysięcy. Ale są też setki tysięcy ludzi, którzy żyją w szoku pourazowym.
Arcybiskup zaznacza, że odpowiadając na tę sytuację Ukraiński Kościół Greckokatolicki stara się obok pracy charytatywnej dawać nadzieję. „ Nadzieja to ewangeliczny kielich wody. To poczucie świadomości, że nasz Pan tu jest. Nasz Pan, który rodzi się w Betlejem, który potem jest zagrożony przez mordercę, i nasz Pan, który staje się uchodźcą. Nasz Pan, który jest bezdomny, nasz Pan, który w końcu zostaje odrzucony, który jest poddany dezinformacji, propagandzie, kłamstwom, a w końcu ukrzyżowany. Nasza nadzieja jest nadzieją, którą chcemy się dzielić poprzez działalność charytatywną; jest to nadzieja w Królestwo Boże” – mówi abp Gudziak.
Hierarchę zdumiewa, że niektórzy konserwatywni katolicy patrzą na Putina lub na Rosję jako na bastion tradycyjnych wartości i zwraca uwagę, że Rosja ma najwyższy wskaźnik aborcji na świecie, astronomiczny wskaźnik alkoholizmu a liczba samobójstw należy do najwyższych, podobnie jak stopień korupcji. „Korupcja politycznego kłamstwa i zła jest w tkance społecznej, na wszystkich poziomach. Jak taki reżim, który miażdży ludzką godność, który truje dysydentów lub każe ich rozstrzeliwać w stolicy kraju, jak może on być źródłem zainteresowania i nadziei lub inspiracji dla ludzi o tradycyjnych wartościach chrześcijańskich, jest dla mnie całkowicie niepojęte” – mówi abp Gudziak.
Pytany co rząd Stanów Zjednoczonych powinien w związku z sytuacją na Ukrainie abp Gudziak zwraca uwagę, że wraz z rządami innych krajów, musi zdać sobie sprawę, że jeśli dojdzie do inwazji, to do Unii Europejskiej napłyną dwa, trzy, a nawet cztery miliony uchodźców, co sprawi, że napływ uchodźców z Syrii będzie wyglądał jak preludium. „Ukraina toczy dziś walkę wolnego świata o demokrację. Na krajach demokratycznych spoczywa obowiązek zrobienia wszystkiego, co w ich mocy, aby Ukraina pozostała wolna. Nie jestem strategiem. Nie jestem politykiem. A tym bardziej nie jestem wojskowym. Ale chciałbym przybliżyć historię narodu, który długo cierpi, kierującym się duchem kultury nieagresywnej, społecznie integrującej się i tolerancyjnej, przywiązanej do swojego dziedzictwa i żywotna religijnie. Kultury, która chce zachować daną przez Boga godność ludzką, którą każdy z nas jest obdarzony” – mówi abp Gudziak.
Pytany jak katolicy w Stanach Zjednoczonych i z innych krajów mogą pomóc ludziom na Ukrainie arcybiskup Filadelfii wskazuje na trzy rzeczy. Po pierwsze, modlitwę o pokój i sprawiedliwość na Ukrainie. Po drugie, bycie dobrze poinformowani. „Celem propagandystów nie jest przekonanie cię do swojego stanowiska, ale zasianie wątpliwości. I to jest właśnie to, co propagandyści z Rosji próbują wmówić światu, że na Ukrainie życie jest skomplikowanie i nie wiadomo, co z tym zrobić. A to całkowicie demotywuje i paraliżuje – powstrzymuje ludzi od działania” – zaznacza abp Gudziak i po trzecie, należy wyjść naprzeciw wszelkim potrzebom humanitarnym.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.