Abp J. Pawłowski: nominację przyjąłem jako wyróżnienie i zadanie
30 kwietnia 2009 | 19:00 | Rozmawiał Marcin Jarzembowski / ju. Ⓒ Ⓟ
„Nominację Benedykta XVI przyjąłem jako dar i wyróżnienie” – powiedział w rozmowie z KAI arcybiskup-nominat Jan Romeo Pawłowski. 18 marca Ojciec Święty mianował go nuncjuszem apostolskim w Republice Konga (Brazzaville) i Gabonie. 30 kwietnia w Bydgoszczy dyplomata papieski przyjął sakrę biskupią.
Co oznacza dla Księdza papieska nominacja?
Abp Pawłowski: Przyjąłem ją jako dar i wyróżnienie. Tak jak pisał o tym w swojej jubileuszowej książce „Dar i tajemnica” Jan Paweł II. Ten dar i ta tajemnica są obecne w życiu każdego kapłana, szczególnie gdy wiąże się to z podjęciem zadania, które powierza sam Papież. Włączenie do kolegium biskupów świata, którzy mają w XXI wieku głosić Ewangelię aż po krańce ziemi, jest największym wyróżnieniem. Tak to odczuwam, a właściwie cały czas przyjmuję. Są to nadal bardzo „świeże” refleksje.
W tym wypadku możemy więc mówić o powrocie „do początków”. W latach 1991-94 pracował Ksiądz Arcybiskup w Kongu (Brazzaville), Republice Środkowoafrykańskiej i Czadzie – najpierw jako attaché, a później sekretarz nuncjatury apostolskiej.
– Z pewnością jest to powrót do początków – do jednego z krajów, w którym byłem, do Afryki równikowej, a więc do Konga – Brazzaville. Drugi kraj znam znacznie mniej, gdyż 18 lat temu nam nie podlegał. Jest to nowa konfrontacja z rzeczywistością kontynentu afrykańskiego. I to niejako kilka dni po tym, gdy odwiedził go Benedykt XVI, dając impuls Kościołom w Afryce, zapraszając je do prac w synodzie. Jest to także impuls, który – miejmy nadzieję – będzie owocował tutaj, w Europie, w krajach – nazwijmy to „pierwszego świata”, bo Afryka jest często kontynentem zapomnianym, który musi sobie sam radzić.
Jaka jest specyfika Kościoła w Afryce?
– Trudno jest mówić globalnie. Afryka, w zależności od tego, jak się rozwijały jej dzieje, zwłaszcza w ostatnich wiekach, jest różna pod względem Kościoła i jego życia. Można mówić o Afryce, którą ja znam i do której się udaję. Mam na myśli Afrykę francuskojęzyczną. To jest Kościół bardzo młody, mający 125-130 lat. Jeśli się go porównuje z historią Kościoła powszechnego, stawia dopiero pierwsze kroki. Jest to Kościół, który na pewno potrzebuje dużo pomocy, nie tylko materialnej, ale duchowej, obecności, utwierdzania w wierze. To jest ta misja nuncjusza – by był przedłużeniem ręki Papieża. Jest to także Kościół, który może nam wiele dać. Tak jak w rodzinie – wszystko, co młode, wnosi ożywienie. Młodość to jutro Kościoła, której nam tutaj, szczególnie w Europie, zaczyna brakować.
Czy duże emocje towarzyszą Księdzu w dniu przyjęcia sakry?
– Czuję moją małość, ale też trochę jakiegoś lęku. To jest prawdziwy zwrot w historii życia. Można by parafrazować pieśń i powiedzieć: „Pan znowu staje nad brzegiem”, każe rzucić sieci, zostawić dobytek i iść w kierunku, jaki On wybiera.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.