Abp Michalik: Co z tego, że domy będą bogate, jeśli nie będzie w nich miłości do starszych?

Co z tego, że domy będą bogate, a w garażach będą stały po dwa, trzy samochody, jeśli nie będzie w nich miłości dzieci i wnuków do człowieka starszego? – mówił abp Józef Michalik na zakończenie Drogi Krzyżowej, która w czwartek wieczorem przeszła ulicami Przemyśla.

Metropolita przemyski stwierdził, że „dzisiejsze czasy są decydujące”. – Widzimy jak się rozpętała wielka wojna z Chrystusem, z wiarą, z Bogiem. Ona jest inna niż za czasów komunistycznych, kiedy ta propaganda była agresywna i zewnętrzna. Ona przybrała dzisiaj zupełnie inną postać, ale zawsze chodziło i chodzi o to samo: żeby przemienić sumienie człowieka, żebyśmy zaczęli słuchać fałszywych proroków – powiedział.
Abp Michalik przestrzegał, by nie opierać swojego życia na karierze, zysku i sukcesach, czasem nawet za cenę podeptania drugiego człowieka. – Trzeba nasze życie budować na Bożych prawach, stawać się prorokami prawdy – wskazywał były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

– Kościół, Przemyśl, nasze diecezje i parafie poradzą sobie bez różnych sukcesów zewnętrznych, nawet bez pieniędzy. Poradzą sobie bez znajomości, ale nie poradzą sobie bez ludzi świętych – podkreślił abp Michalik.
– Co z tego, że domy będą bogate, a w garażach będą stały dwa, trzy samochody, jeśli nie będzie w nich miłości do człowieka starszego u dzieci i wnuków? Co z tego? – mówił dalej.

Metropolita przemyski zachęcał do modlitwy. Wskazywał za św. Augustynem, że modlitwa nie jest zdawaniem Panu Bogu relacji ze swojego życia, ale ma ona przemieniać człowieka i jego pragnienia na wzór Boży.
Trasa Drogi Krzyżowej wiodła z archikatedry na wzgórze Zniesienie, gdzie góruje nad miastem Krzyż Zawierzenia, upamiętniający zawierzenie miasta Bożemu Miłosierdziu. W nabożeństwie wzięło udział kilka tysięcy mieszkańców Przemyśla. Procesję poprowadzili przemyscy biskupi: abp Józef Michalik oraz bp Adam Szal i bp Stanisław Jamrozek.