Drukuj Powrót do artykułu

Abp Michalik: miłość w polskich rodzinach umiera

01 sierpnia 2010 | 11:57 | pab Ⓒ Ⓟ

– Jeśli Polska nie będzie miała świętych, w najbliższych latach zginie jako naród. Sami fachowcy nie wystarczą – przestrzegał wczoraj abp Józef Michalik podczas Wesela Wesel w Miejscu Piastowym.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu przewodniczył Mszy św. podczas XVI Spotkania Małżeństw, które miały wesela bezalkoholowe.

W homilii dramatem nazwał ilość rozwodów w Europie i w Polsce. Jak podał, statystycznie co trzecie małżeństwo w naszym kraju rozpada się. Przestrzegał także przed tendencjami do legalizacji "małżeństw" homoseksualnych, aborcji i zapłodnienia pozaustrojowego.

– U nas dostępna jest pigułka „trzy dni po”, w Polsce, która wymiera. Wizytuję parafie, to widzę, że już tylko w co dziesiątej parafii jest tak, że jest więcej chrztów niż pogrzebów. Umiera Polska. Umiera miłość w polskich rodzinach. Umiera miłość do ofiary, do męża czy do żony, bo narodziny kolejnego dziecka to zobowiązanie na całe życie – mówił abp Michalik.

Dostrzegł konieczność świadectw, promowania rodzin wielodzietnych kochających dzieci, aby ratować miłość.
– Jeśli Polska nie będzie miała świętych w najbliższych latach, zginie jako naród. Mimo, że będzie mieć ludzi wykształconych, obrotnych, sprytnych. Sami fachowcy nie wystarczą – przestrzegał. Przypomniał, że katolik ma obowiązek bronić naturalnego modelu rodziny. Jako przykład podał biblijny wątek św. Jana Chrzciciela oraz Heroda i Herodiady.

– Dzisiaj też jest wielkie wyzwanie, aby mieć odwagę powiedzieć, że przykazania Boże trzeba szanować. To jest nasze zadanie – współczesnych Janów Chrzcicieli – mówił arcybiskup. – Przykładów życia takich jak Herod i Herodiada jest dzisiaj wiele. Trzeba mieć odwagę nazwać po imieniu co jest dobre, a co złe. To nasz obowiązek wobec naszych dzieci i bliskich.

Zauważył, że z krzyża robi się polityczne wydarzenie, a nie symbol religijny. – W obronie krzyża w szkołach do Rady Europy wystąpiła Rosja, a polski rząd nie. To chyba mówi za siebie – stwierdził. – W Wielkiej Brytanii muzułmanie stanęli w obronie symboli religijnych, także chrześcijańskich, aby samym móc używać własnych. A co robią chrześcijanie? – pytał retorycznie metropolita przemyski.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.