Abp Pawłowski: misją dyplomacji watykańskiej jest umacnianie braci w wierze
03 października 2021 | 22:30 | azr (KAI) | Watykan Ⓒ Ⓟ
O tym, w jaki sposób pracownicy struktur dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej wspierają Ojca Świętego w misji umacniania chrześcijan w wierze a także o roli, jaką w gronie watykańskich dyplomatów odgrywają Polacy, mówi w rozmowie z KAI abp Jan Romeo Pawłowski, kierujący jako Sekretarz ds. Przedstawicielstw Papieskich pracami III Sekcji Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
KAI: Księże Arcybiskupie, na początku chciałabym poprosić o przypomnienie, na czym polega posługa Sekretarza ds. Przedstawicielstw Papieskich i czym różni się ona od zadań sekretarza II Sekcji Sekretariatu Stanu?
Abp Jan Romeo Pawłowski: Najprościej rzecz ujmując, Sekretariat Stanu jest sekretariatem Ojca Świętego, który wspomaga go w realizacji Piotrowego posłannictwa i podobnie, jak inne dykasterie Kurii Rzymskiej, przychodzi z pomocą w tych zadaniach, które Ojciec Święty powierza tym urzędom. To właśnie Sekretariat Stanu jest najbliższą Ojcu Świętemu dykasterią, która koordynuje także prace pozostałych. Na czele Sekretariatu Stanu stoi kardynał Sekretarz Stanu i to on, można powiedzieć, jest szefem wszystkich trzech Sekcji, a składa się na nie: Sekcja ds. Ogólnych, na czele której stoi Substytut w randze arcybiskupa, Sekcja ds. Stosunków z Państwami, którą kieruje Sekretarz w randze arcybiskupa oraz Trzecia Sekcja, ds. Przedstawicielstw Papieskich, na czele której stoję.
Można powiedzieć, że nasza sekcja przede wszystkim zajmuje się personelem dyplomatycznym. Oczywiście, interesują nas relacje z państwami i to, jak funkcjonują nuncjatury, czyli ambasady Stolicy Apostolskiej, ale nade wszystko ludzie. Czyli ci wszyscy, którzy przygotowują się do pracy w dyplomacji, którzy aktualnie pracują na wszystkich jej szczeblach oraz ci, którzy są już w tej chwili na emeryturze. To bardzo obszerne pole działania i o tyle wymagające, że tam, gdzie pracuje się z ludźmi, tam pojawiają się różnego rodzaju trudności. Ale są też radości, kontakty, spotkania.
KAI: Ksiądz Arcybiskup pracuje w tych strukturach dyplomatycznych od 30 lat, w tym przez lata m.in. w Azji, Ameryce Południowej i Afryce. Jak patrzy Ksiądz Arcybiskup na to doświadczenie, także z perspektywy realizowania powołania kapłańskiego? Czy były to łatwe lata?
– Nasza posługa w strukturach dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej przypomina trochę służbę wojskową. W takim sensie, że Ojciec Święty nas mianuje, posyła, a my jedziemy tam, gdzie dostajemy od niego zadanie do wykonania. Trochę tak, jak księża wysyłani w diecezji do różnych parafii. Trudno zatem porównywać, czy któreś z tych lat były mniej lub bardziej skomplikowane. Po prostu: realizujemy to, co zostaje nam powierzone i staramy się to wykonywać dobrze.
KAI: Można z tej perspektywy można powiedzieć czy i jak przez ten czas zmieniała się na świecie „pozycja” Kościoła? Nie brakuje dziś komentarzy, że chrześcijaństwo jest „w odwrocie”, a światowi przywódcy albo nie liczą się z jego wartościami, albo czynią to w taki sposób, aby „przypodobać się” wiernym.
– Nie byłbym takim pesymistą, że Kościół czy chrześcijaństwo znajduje się „w odwrocie”. Mamy misję głoszenia Ewangelii światu, w którym żyjemy i ta misja jest ciągle misją posuwającą się naprzód, pozytywną. A zmieniający się światowi przywódcy, czy systemy, czy też zmieniający się świat, jako taki? Mimo tego Chrystus żyjący w Kościele i głoszone przez Niego wartości są przecież takie same. I o tym trzeba nam pamiętać, niezależnie, czy działamy na poziomie duszpasterstwa lokalnego, parafialnego, diecezjalnego, czy właśnie w tym szeroko pojętym duszpasterstwie, jako misja Kościoła w świecie, do której zalicza się też służba dyplomatyczna.
Więc: Kościół nie jest „w odwrocie”, bo Ewangelia nigdy nie będzie „w odwrocie”. A to, że są tacy, czy inni przedstawiciele polityczni, którzy albo zbliżają się do Kościoła, albo od niego oddalają – to zupełnie normalne. Chrystus w pewnym momencie też miał coraz mniejszą grupę tych uczniów, którzy z nim chodzili. Do tego stopnia, że w pewnej chwili zapytał apostołów: czy i wy chcecie odejść? Jednak zostali oni z nim i wiemy, jak dalej rozwijała się Ewangelia. Także współczesny świat nie jest światem, który rezygnuje z chrześcijaństwa. Być może zmieniają się środki ciężkości, to znaczy dziś, jeśli patrzymy na statystyki w Europie, to widzimy, że w Europie zmniejsza się liczba wiernych, z różnych zresztą powodów, ale przecież równocześnie w Azji czy Afryce ta liczba wiernych wzrasta, i publikowane statystyki Kościoła mówią wyraźnie o tym, że liczba wiernych każdego roku rośnie. Nie chodzi jednak o to, by skupiać się na statystykach, ale by zajmować się troską o to, by Ewangelia docierała jak najdalej, aż do najbardziej oddalonych ludzi na globie.
KAI: Patrząc z tej perspektywy Kościoła powszechnego, jakie zadania stoją dziś przed Kościołem w Polsce?
– Trudno mi oceniać i dawać rady, ponieważ pracuję poza Polską od 30 lat. Oczywiście, często bywam w Polsce i zajmuję się różnymi wymiarami duszpasterstwa na tyle, na ile jest to możliwe, jednakowoż trudno mi jest wydawać oceny. Jedna rada, która spontanicznie przychodzi mi do głowy: myśmy się chyba za bardzo przyzwyczaili do świętowania różnych rocznic, okazji, a za mało idziemy w kierunku głoszenia Ewangelii.
Ewangelia, to nie jest wspominanie, to jest życie. I chyba o to chodzi, żebyśmy w naszych duszpasterstwach, także w Polsce, wprowadzali w życie wartości ewangeliczne. Żyli nimi, świadczyli o tych wartościach i nie lękali się także tych, którzy nas krytykują, którym się to nie podoba, którzy mają inne zapatrywania, czy to na kwestie dogmatyczne, czy polityczne.
My mamy robić swoje: to znaczy głosić Chrystusową Ewangelię. Chrystus powiedział: „idźcie i głoście”. I w tym głoszeniu mamy korzystać także z wielkich doświadczeń, których nam Pan Bóg udzielił. Niech to będzie nauczanie św. Jana Pawła II, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i wiele, wiele innych znaków, które otrzymaliśmy od Boga w ostatnich dziesięcioleciach.
KAI: Powróćmy do Kurii Rzymskiej. W ramach jej trwającej reformy, papież Franciszek powołał do istnienia III Sekcję Sekretariatu Stanu, wzmacniając tym samym wcześniej istniejący urząd Delegata ds. Przedstawicielstw Papieskich. Ten z kolei przemianował – już w czasie kadencji Księdza Arcybiskupa – na urząd Sekretarza ds. Przedstawicielstw Papieskich. Czy zmiany te należy odczytywać, jako coraz większe znaczenie, jakie Ojciec Święty widzi w przedstawicielstwach Stolicy Apostolskiej na świecie?
– Te drobne zmiany, jak utworzenie Trzeciej Sekcji Sekretariatu Stanu i utworzenie funkcji Sekretarza ds. Przedstawicielstw Papieskich trudno nazwać rewolucją w Kościele. Jest to raczej wyraz zatroskania Ojca Świętego Franciszka o to, by być jeszcze bliżej tych osób, które w jego imieniu pracują na całym świecie, często w bardzo trudnych warunkach. Pandemia uświadomiła nam jeszcze bardziej to oddalenie, niemożliwość podróżowania, powrotu do Ojczyzny. Zdarzały się sytuacje, w których umierali rodzice naszych kolegów, którzy musieli opłakiwać ich z daleka, bo ich misja polega także na tym, że nie można opuścić placówki dyplomatycznej.
Myślę, że Ojciec Święty poprzez posługę tej Trzeciej Sekcji i moją chciał zbliżyć się do tych wszystkich, którzy są jego przedstawicielami na świecie. I myślę, że trzeba w tych zmianach upatrywać troski pastoralnej papieża o swoich przedstawicieli, którzy przecież realizują we wszystkich stronach świata tę samą misję: przybliżania Ojca Świętego i jego nauczania wiernym, łączenia wiernych z Kościoła partykularnego z Kościołem powszechnym i jednocześnie misję łączenia z dyplomacją świecką, a więc wyraz zatroskania Ojca Świętego o sytuację polityczną w poszczególnych krajach.
I tak, jak już powiedziałem wcześniej – to właśnie jest pole naszej służby. Podkreślam: służby, bo nie jest to nadzorowanie, kontrolowanie ani zwierzchnictwo, ale służba tym, którzy sami służą Ojcu Świętemu.
KAI: Wśród tych osób, którzy służą papieżowi w randze nuncjuszy apostolskich jest ośmiu Polaków, w tym sześciu nominowanych na to stanowisko po raz pierwszy przez papieża Franciszka – wydaje się, że to duża liczba? Czy świadczy to o tym, że Polacy są cenieni wśród dyplomatów watykańskich?
– W sumie jest nas dziewięciu, bo także ja jestem w tej randze, choć pełnię w tej chwili obowiązki w Sekretariacie Stanu. Nie należy dopatrywać się w tej liczbie jakiegoś specjalnego przywileju dla Polski. To naturalne, że w dyplomacji apostolskiej pracują księża pochodzący z całego świata. W Polsce w ostatnich dziesięcioleciach mieliśmy – na szczęście – takie możliwości, by do Papieskiej Akademii Kościelnej, która przygotowuje do służby w placówkach dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej, wysyłać młodych księży z różnych diecezji. Teraz jest troszkę trudniej, ponieważ, jak wiemy i powołań w Polsce jest mniej, niemniej jednak ta grupa Polaków zarówno na stanowiskach nuncjuszy apostolskich, jak i współpracowników, których jest dość dużo, wciąż utrzymuje się w światowej czołówce. Cieszymy się, że Polska jest tak licznie reprezentowana w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej.
KAI: Pozwolę sobie przytoczyć słowa kard. Angelo Sodano, który podczas jednej z wizyt w Polsce, w 1998 r. wyjaśniał, że „dyplomata papieski troszczy się o sprawy duchowe, do których należą: sprawy dotyczące Kościoła, prawa ludzkie, problemy moralne, wartości uniwersalne. Ma on zasadnicze zadanie przyczyniać się do rozszerzania i realizowania orędzia ewangelicznego, chroniąc równocześnie interesy nie tylko Kościoła, ale także państwa, przy którym jest akredytowany”. Czy mógłby Ksiądz Arcybiskup wyjaśnić, na czym polega w praktyce realizowanie tych kompetencji? W świadomości medialnej, nuncjatury kojarzą się najczęściej z ogłaszaniem dekretów i decyzji Stolicy Apostolskiej (ostatnio także tych trudnych), ale już nie z działaniami na rzecz obrony czy afirmacji wartości chrześcijańskich w sposób podobny do tego, w jaki „świeckie” placówki dyplomatyczne troszczą się o interesy państwa, które reprezentują.
– Na temat roli i funkcji dyplomacji papieskiej i nuncjatur apostolskich można by mówić bardzo długo i trudno w kilku zdaniach wywiadu objaśnić szczegóły tych zadań. Byłoby to zdawkowe i niepełne. Myślę, że warto pamiętać, że dyplomacja Stolicy Apostolskiej ma zarówno charakter bilateralny, to znaczy: w relacji do poszczególnych krajów, w których znajdują się przedstawicielstwa Ojca Świętego, ale też multilateralny, o którym być może często się zapomina.
Stolica Apostolska jest przecież członkiem lub obserwatorem wielu organizacji międzynarodowych i ma swoich nuncjuszy apostolskich albo reprezentantów w rozmaitych gremiach międzynarodowych. I tam często dochodzi do dyskusji, do troski, bo „walka” to być może za mocno powiedziane, o to, aby pewne wartości chrześcijańskie, które są nam bliskie a także wartości wynikające z prawa naturalnego były bronione i chronione.
Jednakże również w codziennej działalności nuncjatur apostolskich w poszczególnych krajach pojawia się ta troska, o której jest mowa w pytaniu. Ta troska o afirmację wartości chrześcijańskich przekłada się m.in. na to, że nuncjusz apostolski, jako przedstawiciel papieża wspiera lokalne episkopaty i Kościoły w tym, aby troska o wolność religijną, wyznania i edukacji była realizowana w poszczególnych krajach. To ważne działanie Kościoła i wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej przejawia się m.in. w tym, że pewne kwestie są regulowane traktatami czy umowami międzynarodowymi. Tzn. Stolica Apostolska podpisuje je z poszczególnymi krajami, aby miały one charakter nie tylko nieformalnego porozumienia, ale dokumentów, które mają swoje konsekwencje na arenie prawa międzynarodowego. Nie chodzi tu tylko o konkordaty, które są ważnymi elementami, ale też o umowy wspólne dotyczące np. edukacji, posług Kościoła w wojsku czy szpitalach. Całe to pole działania jest ukierunkowane tak, aby wartości chrześcijańskie były realizowane na ile to możliwe, a nuncjatura apostolska odgrywa w tym ważną rolę.
Ta troska dotyczy także przybliżanie nauczania papieskiego, osoby papieża, obecności Ojca Świętego w poszczególnych diecezjach – nie tę fizyczną, ale w osobie nuncjusza i jego współpracowników. I muszę przyznać, że kiedy odwiedzaliśmy odległe diecezje w krajach misyjnych, to przyjmowano nas prawie jak papieża, mając świadomość, że jesteśmy jego przedstawicielami. A odwiedzamy te miejsca, aby nieść tam umocnienie braci w wierze, co jest misją św. Piotra i jego następców. Idziemy tam, aby głosić to, o czym Ojciec Święty mówi do Kościoła. Potrzeba też łączności z tymi najbardziej wydawałoby się peryferyjnymi – jak mówi papież Franciszek – miejscami tego świata, by i tam szukać dobrych pasterzy, bo i szukanie kandydatów na biskupów jest zadaniem nuncjatur, i korygować, jeśli trzeba, to, co niezbyt dobrze działa. To także wyraz troski o Kościoły lokalne do których posyła nas Ojciec Święty.
KAI: A jak przedstawia się sytuacja, a zwłaszcza trudności, katolików w krajach, które nie posiadają relacji dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską? W kontekście ostatnich wydarzeń, wielokrotnie mówi się np. o braku nuncjatury apostolskiej np. w Afganistanie.
– Stolica Apostolska nigdy nie narzuca swojej obecności ani relacji dyplomatycznych. Jest to zawsze umowa bilateralna, tzn. dany kraj i Stolica Apostolska wspólnie decydują o nawiązaniu relacji dyplomatycznych i utrzymaniu ich w randze ambasadorów – z naszej strony jest to nuncjusz apostolski, a z ramienia danego kraju ambasador. Jest to cały proces.
Mówiąc więc np. o braku nuncjatury w Afganistanie, to widocznie takich relacji i takich rozmów nie było, więc i nuncjatura tam nie powstała. W niektórych krajach prowadzenie takich rozmów jest niemożliwe lub skomplikowane, ale cały czas Ojciec Święty jako pasterz Kościoła i Stolica Apostolska troszczy się i jest obecna nawet w tych krajach, gdzie sytuacja jest najbardziej skomplikowana. O szczegółach nie zawsze można mówić, ze zrozumiałych względów. Jednakże Stolica Apostolska zawsze jest otwarta na nawiązywanie relacji dyplomatycznych z tymi krajami, które ich nie mają.
KAI: Czy wśród nuncjatur, działających w poszczególnych państwach na świecie, możemy wskazać placówki szczególnie ważne, kraje czy regiony, które są przedmiotem szczególnej troski papieża?
– Trudno czynić jakąkolwiek hierarchię ważności pośród krajów czy placówek dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej. Troska papieża o umacnianie braci w wierze odnosi się jednakowo do wszystkich rzeczywistości tego świata i Ojciec Święty tę troskę wyraża przez swoich przedstawicieli, nie szufladkując, ani nie organizując hierarchii ważności. Kościół jest jedną rzeczywistością, obejmującą cały glob. I serce papieża ogarnia wszystkich w jednakowy sposób.
KAI: Przed kilkoma tygodniami Ksiądz Arcybiskup został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Jaką wymowę ma dla Księdza Arcybiskupa to odznaczenie państwowe? Czy powinno ono motywować nas do większego zainteresowania i wdzięczności wobec tych, którzy, jako Polacy służą Kościołowi i Ojcu Świętemu?
– Myślę, że będę wyrazicielem myśli wszystkich ludzi Kościoła, którzy w różnych zakątkach świata, także w Polsce, pracują na rzecz Kościoła i głoszenia Ewangelii i zarazem są przedstawicielami naszej Ojczyzny tam, gdzie się znajdują. Myślę, że należy im się szacunek za to, że wartości otrzymane w Ojczyźnie i wyniesione z domu rodzinnego i naszych Kościołów, niesiemy innym ludziom. Nie udajemy się do nich, by ich podbijać, by realizować zadania inne, niż głoszenie Ewangelii.
Dlatego dobrze, że od czasu do czasu jesteśmy dostrzegani jako ludzie Kościoła, choć nie robimy tego dla orderów, odznaczeń, podziękowań, ale dla Kościoła Chrystusowego i Ewangelii. I na ile znam polskich misjonarzy, misjonarki, czy też pracowników Stolicy Apostolskiej – robimy to w sposób szczery, jak to się zwykło mówić: „Bogu i ludziom”. A jeśli przy okazji możemy być, choćby częściowo, ambasadorami Polski, to tym bardziej nas to cieszy i pobudza do jeszcze lepszego służenia Bogu i Ojczyźnie.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.