Drukuj Powrót do artykułu

Abp T. Kondrusiewicz: Kościół na Białorusi jest z narodem, także podczas pandemii

04 maja 2020 | 23:45 | kg (KAI/Catholic.by) | Mińsk Ⓒ Ⓟ

Kościół katolicki na Białorusi jest zawsze z narodem, także podczas obecnej pandemii koronawirusa – zapewnił metropolita mińsko-mohylowski abp Tadeusz Kondrusiewicz w rozmowie z portalem Catholic.by. Oświadczył również, że biskup piński Antoni Dziemianko, który pod koniec kwietnia trafił do szpitala, nie jest jednak chory na wirusa, a stan jego zdrowia poprawia się.

„Według wiadomości, jakie otrzymujemy z Pińska, na dzień dzisiejszy stan zdrowia biskupa Dziemianki jest lepszy niż był dwa dni temu [28 kwietnia], gdy zabrano go do szpitala” – stwierdził na początku rozmowy przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi. Zaznaczył, że wynik testu na obecność koronawirusa w organizmie biskupa okazał się ujemny a dalsze leczenie będzie on odbywał w szpitalu miejskim w Brześciu. Arcybiskup wezwał wiernych do modlitw o zdrowie dla tego „bardzo aktywnego, ofiarnego i oddanego sprawie Kościoła biskupa, aby mógł on jak najszybciej sprawować nadal posługę następcy apostołów”.

Mówiąc następnie o pandemii, zauważył, że tak jak dla całego świata, również dla Kościoła była ona wielkim zaskoczeniem. „Zetknęliśmy się z nieznanym nam wyzwaniem i trzeba rozwiązywać cały szereg problemów pojawiających się każdego dnia, a wiele z nich rozstrzygamy po raz pierwszy, bez jakiegokolwiek doświadczenia” – stwierdził rozmówca portalu.

Podkreślił, że gdy tylko okazało się, że wirus szerzy się także na Białorusi, Kościół podjął zaraz odpowiednie środki i wydał niezbędne zalecenia kapłanom i wiernym. Były to np. zakaz odbywania takich masowych wydarzeń, jak czuwania wielkopostne i modlitewne spotkania młodzieży, które gromadzą zwykle wielkie rzesze wiernych. Na późniejsze terminy przeniesiono uroczystości I komunii i bierzmowania w parafiach, odwołano też wizytacje biskupie, wstrzymano katechizację dzieci w szkołach niedzielnych. A takie obrzędy jak obchody Niedzieli Palmowej czy błogosławienie pokarmów i uroczystości wielkanocne w wielu parafiach odbywały się na zewnątrz kościołów, na ulicach. Samo sprawowanie Mszy w tym szczególnym dniu liturgicznym zostało maksymalnie uproszczone, pozostawiając jedynie najistotniejsze elementy – stwierdził arcybiskup.

Dodał, że biskupi wydali wiernym dyspensę od obowiązku udziału w niedzielnej i świątecznej liturgii, przy czym z tego wyjątkowego zwolnienia w czasie epidemii mogą skorzystać osoby starsze, dzieci i ci, którzy boją się zarażenia. „Zachęcamy ludzi, czujących się słabo, do powstrzymania się od udziału w nabożeństwach i do włączania się do modlitwy za pośrednictwem środków przekazu, które codziennie to umożliwiają” – powiedział metropolita. Zwrócił ponadto uwagę, że kościoły są regularnie odkażane a wiernych wzywa się do zachowywania w nich odpowiedniej odległości między sobą.

W odpowiedzi na pojawiające się w mediach zarzuty i pytania pod adresem Kościołów katolickiego i prawosławnego, dlaczego nie odwołano wszystkich nabożeństw i nie zamknięto świątyń, jak to się stało w innych krajach, arcybiskup zauważył, że krytyka ta dotyczy także lekarzy i instytucji państwowych. Jego zdaniem już samo takie pytanie jest niewłaściwe, gdyż nikt i nigdzie nie odwołał Mszy i nie zamknął kościołów, również papież nie przeniósł Wielkanocy na inny termin, jak podawały niektóre media.

Wyjaśnił, że Kościół podporządkowuje się ograniczeniom, wprowadzanym przez różne państwa w czasie pandemii. Dotyczy to także udziału wiernych w nabożeństwach i tam, gdzie takie posunięcia wprowadzono, Kościół dostosował się do nich. Ale Msze nadal są odprawiane, tyle że z ograniczoną liczbą wiernych, a z czasem, zależnie od konkretnej sytuacji, obostrzenia te są stopniowo łagodzone. Na przykład na Litwie w liturgii mogło uczestniczyć początkowo jedynie pięć osób, niezależnie od wielkości kościoła, ale 27 kwietnia wprowadzono nową normę: jeden człowiek na 10 metrów kwadratowych. Na Łotwie natomiast władze zarządziły, że może być do 50 osób w świątyni.

Jednocześnie hierarcha wskazał, że w niektórych krajach najbardziej dotkniętych zarazą stopniowo otwiera się coraz więcej sklepów, kawiarń, zakładów usługowych itd., nie zawsze jednak dotyczy to instytucji religijnych. Toteż episkopat Włoch zaprotestował, uważając, że tego rodzaju postanowienia władz łamią prawa wiernych do swobody wyznania. Podobnie zareagowali też biskupi francuscy – dodał abp Kondrusiewicz.

Odniósł się następnie do uwag niektórych wiernych, jakoby działania na rzecz przeciwdziałania szerzeniu się epidemii był wyrazem „niewiary w Boga” i wzywających do ignorowania ich. Zdaniem mówcy należy wsłuchiwać się w różne głosy i wyjaśniać ludziom, że ograniczenia te są wymuszone i tymczasowe. Jednocześnie przypomniał, że Bóg broni nas przed złem, ale też dał nam rozum, abyśmy z niego rozsądnie korzystali. Jeśli ktoś, wiedząc, że jest zarażony, kontaktuje się z innymi, łamie piąte przykazanie Boże: nie zabijaj. Podobnie postępują ci, którzy świadomie i złośliwie ignorują zalecenia swych duszpasterzy i służb sanitarnych – podkreślił metropolita. Jego zdaniem, bezwzględna większość wiernych przestrzega tych przepisów, które na Białorusi nie są zbyt surowe.

Przewodniczący episkopatu katolickiego przypomniał również, że Kościół jest sakramentem powszechnego zbawienia i nie może zaniedbywać tej swojej misji nawet w tak niesprzyjających warunkach, jak epidemia. W tym celu przygotowano transmisje on-line nabożeństw z wielu świątyń, a w wielu parafiach pojawiły się własne kanały YouTube. W ten sposób obecna zaraza przyczyniła się do wzrostu obecności Kościoła w przestrzeni cyfrowej – oświadczył rozmówca portalu. Podziękował przy tym telewizji białoruskiej za bezpośrednie przekazy liturgii Triduum Paschalnego.

Zapewnił ponadto, że nie pozostawiono dzieci i młodzieży bez możliwości katechizacji i obecnie na Catholic.by odbywają się wideokatechezy, dostępne także dla wszystkich, którzy pragną pogłębić swoją wiedzę religijną.

Na pytanie, jaka będzie przyszłość Kościoła i życia religijnego w tym kraju, po pandemii arcybiskup odparł, że odpowiedź zna tylko Bóg, dodając, że „jeśli ufamy w Opatrzność Bożą, nie powinniśmy siedzieć z założonymi rękami i oczekiwać «od morza pogody»”. Kościół nie jest wprawdzie z tego świata, ale jest na tym świecie, toteż powinien odczytywać znaki czasu i właściwie odpowiadać na jego wyzwania. Już teraz wiadomo jednak, że Kościół będzie musiał poświęcić więcej uwagi działalności dobroczynnej, gdyż epidemia spowodowała wielki kryzys gospodarczy i wielu ludzi potrzebuje pomocy. W tej sytuacji wzrasta rola katolickiego Caritasu, którego łacińska nazwa znaczy właśnie „miłość miłosierna” – podkreślił abp Kondrusiewicz.

Zwrócił następnie uwagę, że obecna pandemia obnażyła problemy duchowe współczesnego społeczeństwa i ludzie zaczynają to rozumieć. Według niego księża mówią, iż wielu ludzi zaczęło się więcej modlić, bo „gdy trwoga, to do Boga”. Trzeba jednak tak wychowywać ludzi, aby zawsze żyli oni zgodnie z prawem Bożym, a nie zwracali się do Niego tylko w nieszczęściu. „To zawsze aktualne zadanie dla Kościoła dziś rozlega się całkiem inaczej i wymaga nowych inicjatyw” – jest przekonany hierarcha.

Zauważył ponadto, że wielkim problemem jeszcze przez długi czas może być też prowadzenie popularnych spotkań formacyjnych w różnych dziedzinach duszpasterstwa, wakacji z Bogiem dla dzieci, katechizacji itp. W tej sytuacji rośnie rola telekonferencji i formacji na odległość. „Ale do tego należy się odpowiednio przygotować i mieć stosowne zasoby materialne” – dodał metropolita mińsko-mohylowski.

Przypomniał też, że z transmisji nabożeństw winni korzystać przede wszystkim chorzy, niepełnosprawni i ci, którzy z ważnych przyczyn nie mogą pójść do kościoła, a podczas pandemii dołączyli do nich inni. Ale po wygaśnięciu jej zwolnienie z obowiązku udziału w niedzielnej Mszy zostanie odwołane i wierni powinni sobie dobrze uświadomić, że zaniedbywanie tego obowiązku jest grzechem ciężkim – wskazał mówca. Dodał, że po pandemii powinni oni z jeszcze większym zapałem uczestniczyć w Eucharystii, „będącej źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego”.

„Jednym słowem Kościół będzie musiał dostosować się do nowych warunków, aby nadal pełnić swoją misję prowadzenia ludzi drogą zbawienia. Skoro bramy piekielne go nie zwyciężą, to nie pokonają go także różne kryzysy i próby” – zakończył rozmowę abp Tadeusz Kondrusiewicz.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.