Drukuj Powrót do artykułu

Abp Życiński: nie trzeba się obrażać za słowa krytyki

14 grudnia 2010 | 16:46 | im, tk Ⓒ Ⓟ

Nie trzeba ani się obrażać, ani oburzać krytyką, bo to nie jest cnota chrześcijańska – uważa abp Józef Życiński. Pytany o komentarz w sprawie listu dominikanina, o. Ludwika Wiśniewskiego, który wyraził swoją ocenę Kościoła w Polsce, zwracając się do nuncjusza apostolskiego, metropolita lubelski przypomniał, że kultura europejska zrodziła się z ducha krytyki. List dominikanina opublikowała dzisiaj „Gazeta Wyborcza”.

– To Carl Popper podkreślał, że brzemienne dla naszego dziedzictwa kulturowego jest podejmowanie krytycznych ocen i próba refleksji nad nimi, podczas gdy znamienne dla ducha Bizancjum jest szukanie komplementów i tego co jest tylko wyrazem uznania – powiedział abp Życiński. Jego zdaniem, trzeba przyjmować krytyczne uwagi w duchu odpowiedzialności, starając się pytać w jakim stopniu są uzasadnione poszczególne oceny.

– Wydaje mi się, że byłoby dziwnym gdyby Kościół przechodził od systemu totalitarnego do społeczeństwa demokratycznego bez żadnych perturbacji – uważa metropolita lubelski. Dodał, że zjawiskiem normalnym jest, że nowe wyzwania w społeczeństwie pluralistycznym, wymagają głębszej refleksji i przezwyciężania trudności. – Te trudne zadania potrafili podejmować w przeszłości kard. Wyszyński i kard. Wojtyła, stając przed wyzwaniami społeczeństwa totalitarnego – przypomniał arcybiskup. – Na obecnym etapie ufajmy, że Kościół podejmie te wyzwania, które niesie społeczeństwo, w którym hasła wolności i pluralizmu stanowią zjawisko normalne.

Zdaniem abp. Życińskiego, uwagi o. Ludwika uświadamiają nam, że w społeczeństwie pluralistycznym nie da się być przyjacielem całego świata. – Są pewne postawy, które będzie się usiłowało przedstawiać jako katolickie, a one swoją dawką agresji czy obciążonej politycznie ideologii, są odległe od Ewangelii – powiedział arcybiskup. – Jeśli tego nie powiemy natychmiast, jeśli będziemy tolerować zachowania, które nie mają nic wspólnego z nauczaniem Kościoła, a usiłuje się je przedstawiać jako katolickie, to zniechęcimy ludzi do Kościoła. O. Ludwik dostrzega to zjawisko i choćby tylko za tę uwagę winniśmy mu być wdzięczni – podkreślił.

– Nie trzeba się ani obrażać, ani oburzać, jako że zgorszenie tekstem czy wypowiedzią, czy oceną nie jest cnotą chrześcijańską, trzeba natomiast pamiętać, że ci, którzy nie reagowali na krytykę, potem podsumowali swoje osiągnięcia słynnym „sztandar wyprowadzić” – stwierdził abp Życiński.

W liście, jaki o. Wiśniewski napisał do nuncjusza apostolskiego we wrześniu, dominikanin zarzuca Kościołowi w Polsce tryumfalizm, upolitycznienie oraz nieumiejętność komunikowania się ze zmieniającym się światem. Jego zdaniem w Episkopacie nastąpił gorszący podział, który „objawia się poprzez popieranie inicjatyw i dzieł formalnie katolickich, a w rzeczywistości pogańskich, bo jątrzących i dzielących społeczeństwo i Kościół”.

Dominikanin podkreśla, że część biskupów pisze i drukuje w „Naszym Dzienniku”, piśmie, „w którym roi się od oszczerstw”, podczas gdy dziennik ten „inni biskupi uważają za głęboko antychrześcijański!”

Zdaniem dominikanina w Polsce, po epoce komunizmu Kościół opanował triumfalizm, zaś ks. Józef Tischner, który „próbował księży i biskupów sprowadzić na ziemię” okrzyknięty został „liberałem”. Od tego czasu „słowo ‘liberał’ stało się przekleństwem i synonimem ‘lewaka’, który tak naprawdę działa na szkodę Kościoła, nawet wtedy, kiedy jest gorliwym księdzem” – czytamy w liście.

Dominikanin zwraca uwagę na nie zawsze odpowiedni język, jakim księża prezentują zasady moralne. „Nasza mowa jest zazwyczaj negatywna. Piętnujemy ‘zgniliznę’ przychodzącą oczywiście z Zachodu, ujawniamy ‘sprzysiężone siły’ chcące zniszczyć chrześcijaństwo – ale nie potrafimy przemawiać z miłością do zagubionego człowieka” – pisze o. Wiśniewski dodając: „polski Kościół czeka wielka praca nad językiem, którym przemawiamy do wiernych”.

Zakonnik proponuje m.in. powołanie zespołów, które zajęłyby się różnymi problemami Kościoła w Polsce a także organizowanie wielkich debat na najbardziej palące problemy z nadzieją, że zaczną one przywracać Kościołowi prawdziwą „twarz”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.