Drukuj Powrót do artykułu

Al-Mahed TV: chrześcijański głos Bliskiego Wschodu

30 października 2004 | 01:35 | ZENIT, kg //per Ⓒ Ⓟ

Od 1996 r. działa jedyna w Ziemi Świętej prywatna telewizja chrześcijańska Al-Mahed (Boże Narodzenie). Jak mówi jej twórca i dyrektor Samir Qumsieh, prawosławny, stała się ona „jedynym głosem chrześcijaństwa z Bliskiego Wschodu” oraz punktem spotkań chrześcijan, żydów i muzułmanów.

Według jej kierownictwa, jest to jedyna prywatna telewizja nie tylko w Palestynie, ale także w całym świecie arabskim, która transmituje msze i nabożeństwa chrześcijańskie i nadaje cotygodniowy program religijny „Ewangelia i życie” katolickiego kapłana i biblisty ks. Petera Hanny Madrousa. Ponadto w piątki nadawane są modły muzułmańskie.

*Stacja ma swoją siedzibę w Betlejem*, niedaleko Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Zanim niektóre jej nadajniki zostały uszkodzone w wyniku działań zbrojnych, jej program docierał do Jordanii, Cisjordanii oraz do takich miast w Izraelu jak Hebron, Ramallah i Jerycho.

Łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah powiedział w rozmowie z agencją AsiaNews, że „Al-Mahed oddaje nieocenione usługi Kościołowi, proponując swym odbiorcom chrześcijańską wizję wydarzeń i świata, a jej programy są bardzo wysoko cenione”.

Z kolei sekretarz prawosławnego patriarchy Jerozolimy o. Arystarch przyznaje, że telewizja ta, „transmitując najważniejsze obrzędy z obchodów świąt chrześcijańskich, stanowi podstawowe narzędzie głoszenia prawdy chrześcijańskiej”.

Podstawowymi wyzwaniami, przed jakimi staje codziennie telewizja Al-Mahed i na jakie napotyka dyr. Qumsieh, są trudności wynikające z wypadów wojsk izraelskich do Betlejem i stwarzane przez władze Autonomii Palestyńskiej.

*W czasie wielotygodniowego oblężenia* przez wojsko izraelskie Bazyliki Narodzenia w Betlejem, w której na przełomie kwietnia i maja 2003 schroniło się ponad stu uzbrojonych Palestyńczyków, stacja była jedynym miejscowym środkiem przekazu, informującym na bieżąco o tym, co się tam działo.

Czterej operatorzy przez całą dobę w ciągu 6 tygodni oblężenia przekazywali materiały z wydarzeń i instruowali mieszkańców, zamkniętych w domach, jak mają się zachować w różnych sytuacjach. Zdarzyło się nawet tak, że jeden z redaktorów nie wziął udziału w pogrzebie swego brata, zabitego w czasie zamieszek w mieście, byle tylko wywiązać się ze swych zadań.

W 2000 r. na polecenie szefa Autonomii Jasira Arafata stacja musiała milczeć 20 dni a Qumsieh trafił do więzienia za protestowanie wobec tych decyzji. Chociaż formalnie na terenie Palestyny panuje wolność prasy, w praktyce wydawcy i dziennikarze nie mają pełnej swobody działania. Na przykład w ub.r. Al-Mahed potępiła akty przemocy ze strony Palestyńczyków wobec osadników izraelskich, ale palestyńskie stacje telewizyjne nie powtórzyły tych protestów.

*W audycji „Morning Path” (Poranna Droga)*, nadawanej w pierwszej godzinie programu przez dziennikarza Karima Asakrę, można usłyszeć głosy zarówno Palestyńczyków, jak i Izraelczyków nt. jakiejś wiadomości lub wydarzenia. – Widzowie nie zawsze chcą słuchać argumentów przeciwników, ale nasza telewizja zawsze pragnie przedstawić stanowiska obu stron – wyjaśnia Asakra.

Stacja zatrudnia obecnie ok. 30 osób i obejmuje kręgiem zainteresowań 13 chrześcijańskich wspólnot wyznaniowych, istniejących w Ziemi Świętej. Proponuje swym odbiorcom programy muzyczne, społeczne, wychowawczo-oświatowe, religijne i dla dzieci. W piątki transmituje modlitwę dla tych muzułmanów, którzy nie mogą iść do meczetu, ponadto specjalny program w czasie miesiąca postu – ramadanu i filmy popularne ze świata islamu.

Samir Qumsieh uważa swą pracę, związaną z utworzeniem i prowadzeniem Al-Mahed za powołanie ewangelizacyjne. – Jesteśmy jedynym głosem chrześcijańskim, dochodzącym z Bliskiego Wschodu – mówi.

*Trudna sytuacja gospodarcza w tym regionie* odbija się również na pracy tej niewielkiej telewizji chrześcijańskiej, dla której wyzwaniem są zmniejszające się wpływy z reklam, będące jedynym źródłem jej finansowania. Z rocznym deficytem w wysokości 63 tys. dolarów S. Qumsieh i jego rodzina zainwestowali już ponad 800 tys. USD w utworzenie i prowadzenie stacji.

– Moi bracia powiedzieli mi, abym powstrzymał tę rozrzutność, ale dla mnie znacznie boleśniejsze byłoby zamknięcie stacji, gdyż jest ona czymś, co łączy całą wspólnotę – mówi dyrektor Al-Mahed. – Jeśli znikniemy z anteny, nie będzie już żadnego głosu chrześcijan – dodaje.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.