Albo metafizyka powróci, albo religia będzie systemem społecznym
31 marca 2020 | 17:10 | tk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Myślę, że obecna sytuacja jest okazją do tego, żeby sprawdzić własne zapatrywania na świat, zapatrywania, które często pozostają nieokreślone. Natomiast pytanie człowieka wierzącego o to, czy Pan Bóg jest obecny w historii, czy jest świadom życia każdej mrówki czy też zostawił ten świat i być może spogląda na niego tylko z wielkiego dystansu – jest pytaniem, które dziś staje się pytaniem praktycznym. Jednemu chce się prosić o zmiłowanie, licząc na to, że zostanie wysłuchany a drugi w ogóle o tym nie pomyśli i pozostanie wyłącznie w sferze działań materialnych, za pomocą których można oczywiście zapobiegać zarażeniu. Ale, ostatecznego wpływu na to nie mamy.
Czy przeważy przekonanie, iż Pan Bóg myśli o tej mrówce czy takie, że patrzy na świat z dystansu? To zależy oczywiście od tego, jaka będzie cała dynamika duchowa, zarówno chrześcijaństwa jak i innych religii, które, w końcu, ocierają się o to samo pytanie. Z tym, że na przykład w buddyzmie nie da się go podobnie sformułować, w islamie stawia się je ale także inaczej, co wynika z innej koncepcji przeznaczenia, a więc losu już przesądzonego.
Ponieważ religia zawsze cierpi na to, że wyparowuje z niej metafizyka, to teraz nadszedł sprawdzian: albo metafizyka powróci albo też religia nie będzie religią tylko systemem społecznym.
Czy obecny niepokój i cierpienie przekuje się na coś trwałego artystycznie? Powinno, aczkolwiek tego też nie da się skalkulować. Nie ma natomiast wątpliwości, że każda wielka sztuka sięga pytań podstawowych. Jeżeli zaś nie sięga – to nie jest wielka lecz jest zwykłą papką dla mas czyli popkulturą. A wobec takich zjawisk jak epidemia popkultura jest oczywiście bezsilna, bezradna i właściwie żałosna w swojej biedzie.
Tymczasem sięgamy do Camusa: słyszałem, że w Paryżu wyprzedano nowy nakład „Dżumy”, bo nagle ta książka okazała się ludziom potrzebna. Tak zresztą, jak potrzebny jest dziś Dostojewski, Tomasz Mann i cała sztuka narracyjna, która opowiada o tym, jak inni ludzie zmagali się z wielkimi pytaniami. Jeżeli tych pytań nie ma, to sztuka jest po prostu frywolna, błaha, mało istotna, jak kryminały gdzie jedynym pytaniem jest: jak to się stało, nie ma zaś kwestii: co to znaczy. „Zbrodnia i kara” różni się zaś od „szeregowego” kryminału tym wymiarem kosmicznym, który przywodzi wielka literatura a ta gatunkowa, zwana np. kryminalną – już nie.
Czy chciałbym w swoim filmie opowiedzieć o tym, co się obecnie dzieje? Bardzo staram się być z dala od doraźności. Ale tak się złożyło, że – nie przewidując epidemii – złożyłem niedawno scenariusz filmu, który ma się nazywać „Liczba doskonała”. To refleksja człowieka o śmierci i o tym, co w życiu w końcu zostaje, co natomiast przemija tak szybko, że nie warto się o to zabijać.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wybitny reżyser i scenarzysta filmowy i teatralny, twórca takich filmów jak „Iluminacja”, „Barwy ochronne”, Spirala”, "Persona non grata", "Eter". Podczas ubiegłorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, odebrał Platynowe Lwy za całokształt twórczości.