Amerykańska badaczka pod wrażeniem polskiej pomocy Ukrainie
26 sierpnia 2022 | 06:30 | o. jj (KAI Tokio) | Lincoln Ⓒ Ⓟ
Patrice McMahon, amerykańska profesor z Uniwersytetu Nebraska-Lincoln, specjalizująca się w „humanitaryzmie i działalności organizacji pozarządowych”, przez ostatnich 5 tygodni przebywała w Polsce, obserwując różne formy pomocy Ukraińcom. Oświadczyła, że jest pod wrażeniem tego, co widziała w punktach przyjmujących uchodźców w Poznaniu, Lublinie, Warszawie i Krakowie oraz w zwykłych rodzinach. Na badania tego bezprecedensowego zjawiska otrzymała roczne stypendium z Fundacji Fulbrighta i w najbliższym czasie powróci do Polski. Swymi przemyśleniami na ten temat podzieliła się 18 sierpnia z platformą „The Conversation”.
„Pomoc uchodźcom w Polsce jest dobrze zorganizowana. Nie widziałam chaosu ani błąkających się po ulicach bezdomnych przybyszów z zagranicy. Nikt nie prosił mnie na ulicy o pieniądze. Przeciwnie – spotykałam polskie rodziny, które postanowiły przyjąć pod swój dach tych nieszczęsnych ludzi” – wyznała badaczka. Wspomniała o rodzinie w Poznaniu, która opiekuje się 3 kobietami i siedmiorgiem dzieci. W niektórych miejscach ludzie organizowali się, zamieniając niezamieszkane budynki na schroniska dla większej liczby uchodźców. „Jeden z pracowników socjalnych w Warszawie tłumaczył mi, że «państwa cywilizowane nie dopuszczają do tego, aby kobiety z dziećmi spały na ulicach»” – przytoczyła wypowiedź jednego z napotkanych urzędników.
Ofiarność ludzi w Polsce dostrzeżono w ONZ. Specjalny sprawozdawca ds. praw człowieka Felipe González Morales w lipcu br. publicznie uznał i pochwalił „ofiarność wielu Polaków, którzy goszczą uchodźców w swoich domach. I podczas gdy wielu zabiega o wsparcie finansowe, niektórzy Polacy pokrywają te wszystkie wydatki z własnej kieszeni”.
W sprawie pomocy państwa i władz miejscowych uchodźcom prof. McMahon też jest pod wrażeniem ofiarności polskiego rządu, który bardzo szybko zareagował na ten kryzys. „Już w dwa tygodnie po rozpoczęciu inwazji, 12 marca br. Sejm uchwalił prawo zapewniające uciekającym do Polski Ukraińcom ochronę i prawo do pracy. Mają oni dostęp do opieki zdrowotnej i do oświaty, łącznie ze studiowaniem w szkołach wyższych”. Samorządy lokalne zaczęły działać nawet jeszcze szybciej niż rząd. Na przykład w Lublinie już w kilka godzin po wybuchu wojny powstał „Społeczny Komitet Pomocy Ukraińcom”. Tego rodzaju organizacje świadczą nadal m.in. 24-godzinną pomoc, zapewniają posiłki, wsparcie prawne, pomagają dzieciom i w tłumaczeniach.
Na pytanie, „jak długo tego rodzaju pomoc może jeszcze trwać?”, profesor z Nebraski nie wahała się użyć określenia „do granic wytrzymałości”. Powołując się na „pewne źródła”, podała, iż w ciągu pierwszych trzech miesięcy (od wybuchu wojny) Polacy wydali na ten cel z własnych kieszeni ponad 2 miliardy dolarów. „Słyszałam od wielu ludzi, że nie otrzymują oni już wsparcia ze strony władz. Polska nie jest bogatym krajem. W dodatku jej gospodarka boryka się teraz ze wzrostem cen i największą od 1997 inflacją sięgającą 16 procent… Wielu ludzi po prostu nie ma już pieniędzy i sił, aby pomagać innym. Czas, w którym nie budowano obozów dla uchodźców, może się powoli kończyć” – stwierdziła uczona amerykańska.
Oderwany od rzeczywistości język, słabo słyszane kobiety i młodzież… Podsumowano synod w Polsce
Ostatnie pytanie dotyczyło zagranicznego wsparcia dla Polski, która – według McMahon – „otrzymała dużą pomoc finansową z zagranicy. Same tylko Stany Zjednoczone przekazały na ten cel prawie 50 milionów dolarów”. Niekiedy jednak pomoc ta kończy się tylko na obietnicach. „ONZ opracowała szczegółowo «plan pomocy krajom i organizacjom wspierającym uchodźców». Jednakże plan ten opracowano już 3 miesiące po wybuchu wojny, gdy inicjatywy lokalne już dawno się rozpoczęły. Ale niestety, co ważne, planowi temu nie towarzyszyły żadne pieniądze” – zauważyła pani profesor.
Istnieje też problem, jak owe organizacje lokalne miałyby otrzymywać wsparcie od państw-darczyńców, jak USA czy od organizacji międzynarodowych, jak ONZ, CARE, Oxfam czy Plan International. Po „Konferencji Darczyńców” w maju br. dyrektor Norweskiej Rady Pomocy Uchodźcom przypomniał uczestnikom, „aby trzymali się swoich obietnic i żeby ich wsparcie mogło rzeczywiście dotrzeć do działających na linii frontu wolontariuszy i grup lokalnych”.
Nie ma zbyt wielu ocen i raportów dotyczących pomocy humanitarnej dla Ukraińców, ale – według brytyjskiego Humanitarian Innovation Hub, finansowanego przez rząd, po trzech miesiącach większości pieniędzy od darczyńców z zagranicy jeszcze nie wykorzystano ze względu na „wymagania dotyczące zgodności” (compliance requirements), które są zbyt skomplikowane do spełnienia prtzez małe grupy wolontariuszy”.
Na zakończenie swojej wypowiedzi amerykańska uczona zaznaczyła, że niebawem wróci do Polski, aby prowadzić badania pod kątem pomocy uchodźcom i że na ten cel Fundacja Fulbrighta przyznała jej roczne stypendium. „Chcę lepiej zrozumieć, dlaczego tak wielu Polaków postanowiło pomagać uchodźcom z Ukrainy i w jaki sposób władze mogłyby (lepiej) współdziałać z organizacjami lokalnymi i zwykłymi obywatelami w ich wysiłkach pomagania ludziom uciekającym z sąsiedniego kraju ogarniętego wojną” – powiedziała prof. Patrice McMahon.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.