Amerykańskie media ogłosiły Joe Bidena zwycięzcą wyborów prezydenckich
08 listopada 2020 | 03:01 | rk (KAI/CNA) | Waszyngton Ⓒ Ⓟ
Kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w 2020 roku – ogłosiły amerykańskie media w sobotę 7 listopada, po pięciu dniach liczenia głosów w kilku kluczowych stanach USA. Prezydent Donald Trump nie uznał wygranej swego politycznego rywala i powtórzył opinię o wyborczym oszustwie. Zapowiedział, że o ostateczne rozstrzygnięcie, w obliczu szeregu nieprawidłowości, do jakich miało dojść podczas głosowania w kilku stanach, zwróci się do Sądu Najwyższego.
Program polityczny Bidena, który uważa się za katolika, spotkał się z krytyką ze strony amerykańskich biskupów. Demokrata zapowiedział rozszerzenie dostępności do aborcji oraz finansowanie tego procederu z pieniędzy podatników.
Associated Press, NBC, Fox News, ABC i inne media w USA uznały Bidena za zwycięzcę po tym, jak objął prowadzenie w Pensylwanii i Nevadzie. Zwycięstwa w tych stanach uznano wcześniej za niezbędne, aby Trump został ponownie wybrany. Wciąż liczone są głosy w Pensylwanii, Arizonie, Nevadzie i Georgii, ale z doniesień wynika, że we wszystkich tych stanach prowadzi Biden. Trump musiałby wygrać w trzech z nich, aby pozostać w Białym Domu.
Biden byłby drugim ochrzczonym katolikiem, który został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pierwszym był prezydent John F. Kennedy. Zwyciężył on w wyborach w 1960 roku. Został zamordowany w 1963 roku.
Z kolei senator Kamala Harris, partyjna koleżanka Bidena, byłaby pierwszą kobietą wiceprezydentem i pierwszym wiceprezydentem Afroamerykanką, a zarazem pierwszą wiceprezydent pochodzenia południowoazjatyckiego. Ojciec Harris przeniósł się z Jamajki do Stanów Zjednoczonych. Jej matka wyemigrowała z Indii.
Od wieczoru wyborczego Donald Trump twierdzi, że doszło do licznych oszustw w głosowaniach. Twierdzi, że jest zwycięzcą wszystkich „legalnych głosów”. Jego zdaniem, ogłoszenie zwycięzcy jest przedwczesne, a media, które oznajmiły triumf jego rywala, uznał za „sojuszników” kandydata demokratów, którzy bardzo starają się pomóc Bidenowi. „Te wybory oczywiście jeszcze się nie skończyły. Joe Biden nie został formalnie poświadczony jako zwycięzca żadnego ze stanów” – oświadczył.
Z kolei Biden przypomniał, że w wyborach wzięła udział rekordowa liczba ludzi, którzy udowodnili kluczową rolę demokracji w USA. Zaapelował, by odrzucić gniewną retorykę. „Nadszedł czas, aby Ameryka się zjednoczyła” – dodał.
Biden zobowiązał się podczas swojej kampanii do wycofania zakazów pomocy zagranicznej dla grup promujących lub dokonujących aborcji. Zapowiedział także uchylenie klauzuli, z której korzystają grupy religijne sprzeciwiające się federalnemu nakazowi płacenia w ramach ubezpieczenia na antykoncepcję. Biden obiecał zagwarantowanie ochrony prawa do aborcji na życzenie na poziomie federalnym i wprowadzenie nowych regulacji prawnych związanych ochroną tożsamości płciowej.
Administracja Trumpa była powszechnie chwalona przez amerykańskich biskupów za wprowadzenie ochrony wolności religijnej i podjęte kroki ograniczające aborcję i federalne finansowania klinik aborcyjnych. Trump zdobył również uznanie wśród obrońców życia za mianowanie katolickiej sędzi Amy Coney Barrett do Sądu Najwyższego. Z drugiej strony, był krytykowany przez biskupów za ograniczenie liczby uchodźców i osób ubiegających się o azyl lub wjazd do USA, a także za przywrócenie wykonywania w więzieniach federalnych kary śmierci.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.