Andrychów: kilkaset osób na trasach EDK
09 kwietnia 2022 | 09:43 | rk | Andrychów Ⓒ Ⓟ
Kilkaset osób z różnych parafii wyruszyło późnym wieczorem 8 kwietnia z Andrychowa na 11 przygotowanych w tym rejonie tras Ekstremalnej Drogi Krzyżowej (EDK). To tylko jedno z wielu miejsc w diecezji bielsko-żywieckiej, w których w piątkowy, deszczowy wieczór liczne osoby zdecydowały się podjąć trud nocnej wędrówki, medytowania i zmagania się z własnymi słabościami. Hasłem tegorocznej EDK jest „Droga pojednania. Sztuka budowania relacji”.
W Andrychowie wymagającą dużego wysiłku wędrówkę w małych grupach poprzedziła koncelebrowana Eucharystia w kościele św. Macieja pod przewodnictwem bp. Romana Pindla. Biskup zwrócił uwagę, że człowiek może spotykać na swojej drodze życiowej Chrystusa cierpiącego, Mękę Pańską czy Krzyż, „które wpływają na jego życie, nieraz w sposób dalekosiężny, nieraz niezauważalny, innym razem wpływ można zobaczyć dopiero po latach”.
„Tak jest z drogą krzyżową, w której przecież bierzemy udział wiele razy w życiu. Nieraz poruszy nas treść rozważań, które do nas przemówiły, innym razem zachwyci nas piękno i mądrość treści, jeszcze innym razem słowa zapadną nam w pamięć z powodu niezwykłych okoliczności” – zaznaczył, wspominając szczególny wydźwięk nabożeństwa pasyjnego na terenie byłego obozu niemieckiego Auschwitz-Birkenau.
Przyznał, że Ekstremalna Droga Krzyżowa, którą podejmuje tysiące osób, to swoisty fenomen. „W różny sposób dotyka ona, porusza, zmienia nasze życie, wydaje owoce w rodzinie, pomaga i umacnia” – dodał.
Przybliżając postać Romana Brandstaettera wyjaśnił, jak kluczowe w jego życiu było spotkanie Jezusa z krzyża. Przypomniał, że życie tego wybitnego tłumacza żydowskiego pochodzenia, rodem z Tarnowa, wypełnione było kolejnymi spotkaniami z Ukrzyżowanym. Przytoczył fragment z „Kręgu biblijnego”, opisujący moment najważniejszego spotkania z Jezusem. W jego wyniku Roman Brandstaetter uwierzył. A inspiracją, jak wyjaśnił kaznodzieja, była reprodukcja rzeźby z XVII w. Innocenza da Palermo z kościoła San Damiano w Asyżu.
„W tym momencie Żyd, który nauczył się języka polskiego czytając katolicką Biblię w tłumaczeniu Jakuba Wujka, interesujący się Jezusem jako wybitnym, ale tragicznym nauczycielem żydowskim, w tę noc uwierzył, że ukrzyżowany Jezus żyje, bo jest Bogiem. Tyle razy w życiu spotykał się z Nim w różny sposób, czytając Nowy Testament, chodząc po Jego śladach, także Jego męki w Jerozolimie, ale Bóg dał mu łaskę wiary, gdy późno w nocy ukończył zwyczajną pracę i spojrzał na reprodukcję Chrystusa ukrzyżowanego” – zaznaczył biskup, wskazując, że takie spotkania z Jezusem mogą czekać także na uczestników EDK.
„Nie wiemy, co Bóg przygotował dla nas właśnie na tej, którą dziś rozpoczynamy. On daje łaskę, jaką chce i kiedy chce. Nam pozostaje rozpoznać, przyjąć i żyć z wdzięcznością dalej, dając o tym świadectwo” – zachęcił.
Najdłuższa trasa rejonu andrychowskiego, do kościoła św. Józefa w Krakowie, liczy 82 km. Inne prowadzą m.in. przez beskidzkie szczyty i lasy do sanktuariów w Rychwałdzie, Kalwarii Zebrzydowskiej lub do Wadowic.
Współlider EDK rejonu Andrychów Rafał Janosz przyznał, że po dwóch trudnych latach pandemii, gdy za wschodnią granicą trwa wojna i potrzebna jest pomoc Ukraińcom, nie brakuje intencji modlitewnych. Wśród nich jest także modlitwa o spokój duszy trzech młodych mężczyzn, byłych uczestników EDK, którzy zginęli w styczniu br. na Gerlachu w Tatrach Słowackich. Byli to młodzi mieszkańcy Roczyn, Rzyk i Andrychowa.
„Nie wyobrażałem sobie nie poprosić o modlitwę w tej intencji” – zwrócił się do biskupa. Hierarcha powtórzył na koniec, by szczególnie podczas podejmowania trudu nocnej modlitwy i wędrówki otworzyli się na przemieniającą człowieka łaskę Bożą.
W tym roku nie rozprowadzano pakietów EDK, a rozważania, opisy tras i ślady GPS uczestnicy pobrali z internetu. Podczas Mszy składka przeznaczona była na potrzeby „Domowego Hospicjum”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.