Drukuj Powrót do artykułu

Anioł dziewczyn z ulicy

13 listopada 2009 | 10:18 | ter/hel / maz Ⓒ Ⓟ

– Na początku nie rozmawiamy o ich profesji. Mnie zależy na tym, żeby poczuły swoją wartość. Dopiero wtedy mają szansę szukać dróg wyjścia. Dają się poniżać, bić, odzierać z godności, bo nawet nie wiedzą, że można inaczej – na łamach Magazynu Dziennika Polskiego mówi s. Anna Bałchan.

S. Bałchan założyła w Katowicach Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom.  „Jest wysoką, postawą kobietą. Wesoła, dowcipna, błyskotliwa. Mówi prostym, zrozumiałym, czasem nawet rubasznym językiem, choć bez wulgaryzmów. Bardzo łatwo nawiązuje kontakt. Ta cecha z pewnością jej pomaga zawierać znajomości na ulicy. Bo na tym właśnie polega zajęcie siostry Anny Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej w Katowicach. Wychodzi na ulicę. Nawiązuje kontakty, rozmawia, poznaje. I stara się towarzyszyć, z nadzieją, że uda się jej pomóc. Jednym z zadań siostry Anny jest trafić do kobiet zajmujących się prostytucją. Nie chce ich nawracać, nie chce dawać wskazówek i dobrych rad ani gotowych rozwiązań. Chce tylko wskazać drogę” – czytamy.

„W 1998r. ówczesny prezydent Katowic Henryk Dziewior napisał list do Rzymu, do naszej matki generalnej siostry Angeli Kuboń z prośbą o wyznaczenie jakiejś siostry do pracy z dziewczętami, które wychodzą na ulice. W naszym mieście widać było wyraźnie, że jest to prawdziwy problem. Rok później rada generalna Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej zadecydowała, że to właśnie ja się tym zajmę. Dostałam wolną rękę, ale dla mnie to była rewolucja. Wszystkiego musiałam się uczyć na własnych błędach, bo niby skąd miałam wiedzieć, co i jak?” – opowiada s. Bałchan.

„Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakaś uciekła. Nie każda chciała rozmawiać, ale większość tak. Zapraszałam na herbatę, do McDonalda, nie nalegałam na zwierzenia” – mówi. „W ogóle na początku nie rozmawiamy o ich profesji. Mnie zależy na tym, żeby poczuły swoją wartość. Dopiero wtedy mają szansę szukać dróg wyjścia. Póki się nie cenią, są jak martwe. Dają się poniżać, bić, odzierać z godności, bo nawet nie wiedzą, że można inaczej. Prostytucja to samozniszczenie, ale nie muszę im tego powtarzać, bo zwykle o tym dobrze wiedzą” – dodaje. Mówi, że marzy o sieci domów w całej Polsce, podobnych jak założony przez nią.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.