Drukuj Powrót do artykułu

Antyewangelizacja w natarciu

17 września 2011 | 17:17 | NDz, ter/hel / ms Ⓒ Ⓟ

Jeżeli ktoś drze albo chce podrzeć Pismo Święte, a ktoś inny depcze przysięgę składaną w imieniu Boga, nie wolno nam udawać, że nie dzieje się nic złego i nagannego – pisze ks. prof. Waldemar Chrostowski. – Zacznijmy wreszcie wychowywać do mediów! – nawołuje bp Adam Lepa.

Biblista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w obszernym artykule na łamach „Naszego Dziennika” podaje przykłady antyewangelizacji. Przyznaje, że „zmaganie się o duszę świata współczesnego jest największe tam, gdzie duch tego świata wydaje się być najmocniejszy”, a więc na „nowożytnych areopagach” – w świecie nauki, kultury i sztuki.

Odwołując się do sprawy Adama „Nergala” Darskiego, prof. Chrostowski pisze: „Włodarze TVP uznają, że 'Holocausto’ vel 'Nergal’ najlepiej nadaje się do oceniania innych. Sławomir Nowak, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, widzi w nim „ziomala”, który cierpi, bo naraził się „prawicy”. „A to wszystko odbywa się w atmosferze silnie nagłaśnianego kajania się i przepraszania za pomalowanie zieloną farbą pomnika żydowskich ofiar w Jedwabnem! Sprawcy tego karygodnego czynu pozostają nieznani, ale oburzenie i potępienia wobec nich sięgają zenitu. Natomiast sprawca gdańskiego bluźnierstwa jest znany, lecz ci sami ludzie i te same środowiska hołubią go i promują”.

Prof. Chrostowski nawiązuje też do postawy prof. Magdaleny Środy, która zadeklarowała w „Super Expressie”, że też ma ochotę podrzeć Biblię. „Doktor habilitowany Środa zapewne będzie ubiegała się o tytuł profesora. Czy można wyobrazić sobie recenzentów jej dorobku i wystąpień, a także członków Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych oraz prezydenta RP, którzy przechodzą do porządku dziennego nad złowieszczymi deklaracjami podarcia Biblii, zaś prezydent wręcza dokument z szacownym tytułem profesora osobie, która zadeklarowała swoją gotowość niszczenia żydowskich i chrześcijańskich ksiąg świętych?” – pyta autor tekstu. Obok Darskiego i Środy podaje też przykład Łukasza Naczasa – kandydata SLD do Sejmu z Gniezna i Konina, który w wywiadzie na łamach „Plus-Minus” – dodatku do „Rzeczpospolitej”, deklaruje konieczność opodatkowania Kościoła, co „może przynieść budżetowi 5 miliardów rocznie”, oraz poparcie dla związków partnerskich, legalizację działalności prostytutek i miękkich narkotyków. Ogłasza też, że zawarł w Kościele związek małżeński i narzeka na wysokość opłaty wniesionej proboszczowi, ale zapytany, kto mu kazał brać ślub kościelny, odpowiada, że „zrobił to dla babci”.

O rezygnację z usług „Nergala” apeluje do władz TVP Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI), Marcin Przeciszewski. Angażowanie Adama Darskiego „Nergala”, który publicznie dokonał aktu podarcia Biblii oraz propaguje w swej twórczości wątki satanistyczne, pozostaje w jawnej sprzeczności z misją mediów publicznych – napisał Marcin Przeciszewski w przesłanym wczoraj liście do Juliusza Brauna, prezesa zarządu TVP S. A.

Powinno się powiedzieć, a może wykrzyczeć: „Zacznijmy wreszcie wychowywać do mediów!” – uważa bp Adam Lepa z Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu. Z badań i ze zwykłej obserwacji wynika, że tylko znikomy procent rodziców w sposób przemyślany przygotowuje dzieci do prawidłowego odbioru mediów – mówi bp Adam Lepa. Wskazuje na paradoks we współczesnej edukacji: „Oto młody człowiek w Polsce nigdy przedtem nie miał tak szerokiego dostępu do wiedzy, kultury i rozrywki dzięki mediom jak obecnie. Ale jednocześnie nigdy wcześniej młodzi odbiorcy mediów nie byli tak porażani ich negatywnym wpływem jak teraz”. Biskup wymienia takie następstwa nieprawidłowego odbioru mediów, jak lekceważenie kultury wysokiej, uzależnienie się od telewizji i internetu czy rezygnacja z czytelnictwa. Zapytany o główne zasady odpowiedzialnego korzystania ze środków społecznego przekazu, odpowiada m.in., że w ramach wychowania do mediów ważnym zadaniem jest uformowanie sumienia, które spełnia rolę busoli w sytuacjach, gdy trzeba podejmować właściwe decyzje w korzystaniu z mediów.

Kiedy dziennikarz „Naszego Dziennika” porusza temat promowania lidera satanistycznego zespołu w telewizji publicznej, bp Lepa mówi: „Swoimi ekscesami 'Nergal’ obraża chrześcijan i demonstruje wobec nich nienawiść. Działania takie są szerzeniem antykultury, wszak satanizm z natury swej niszczy kulturę. Jest to tym bardziej żałosne, że telewizja publiczna ustawowo zobowiązana jest do propagowania kultury i do działań na rzecz jej rozwoju. W tej samej firmie wielbicielki satanisty ostentacyjnie stają w jego obronie, popierając hasła, które on głosi. Trwa swoista karuzela, która jest przestrogą, że rozpętana zabawa może się fatalnie skończyć. Tym bardziej że uruchomiona została antydemokratyczna spirala wykluczania osób, których patriotyzm i wartości chrześcijańskie nie mieszczą się w obowiązującej poprawności politycznej. Tych zjawisk nie wolno lekceważyć, mogą doprowadzić do katastrofy w dziedzinie kultury”. Na pytanie o nieprzyznanie Telewizji Trwam miejsca na platformie cyfrowej, biskup odpowiada, że jest to „forma dyskryminacji, gdyż uzasadnienie odmowy nie dostarcza merytorycznych argumentów”.

Biskup widzi zagrożenie dla demokracji w dziedzinie zagwarantowania wolności i pluralizmu w mediach oraz prawa do tworzenia mediów alternatywnych.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.