Arturo Mari: ostatnie spotkanie z Janem Pawłem II było najpiękniejszym dniem w moim życiu
03 czerwca 2015 | 11:53 | pab Ⓒ Ⓟ
Mimo że trudny, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu – mówił o swoim ostatnim spotkaniu z Janem Pawłem II Arturo Mari. Osobisty fotograf papieski spotkał się we wtorek w Miejskiej Bibliotece Publicznej z mieszkańcami Lubaczowa. Ojciec Święty odwiedził to miasto 2 i 3 czerwca 1991 r.
Arturo Mari został fotografem papieskim w 1956 r. jeszcze za pontyfikatu Piusa XII. Potem fotografował wszystkich kolejnych papieży. Kard. Karola Wojtyłę poznał w czasie Soboru Watykańskiego II za pośrednictwem kard. Stefana Wyszyńskiego. – Na Soborze było trzy tysiące biskupów i kard. Wojtyła wyróżniał się między nimi. Jestem pewny, że to Duch Święty sprawił, że został wybrany papieżem – mówił.
– Mogłem być przy nim od pierwszego do ostatniego dnia przez 27 lat. Żyłem przy świętym za życia świętego. Nie czekałem na 27 kwietnia, kiedy na Placu Św. Piotra ogłoszą, że on jest świętym, bo ja wiedziałem, że on taki jest przez te wszystkie lata. Dotykałem tego moimi rękami o wiele wcześniej i wiedziałem kim on jest – wspominał. – Nie opuściłem żadnej uroczystości z papieżem. On zrobił ileś kroków, tyle samo ja robiłem. Moim zadaniem było zawsze być cieniem – opowiadał o swojej pracy Arturo Mari.
Najbardziej wzruszającym i trudnym, ale zarazem najpiękniejszym dniem w jego życiu był ten, kiedy ostatni raz widział się z Janem Pawłem II, osiem godzin przed jego śmiercią. – Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i powiedział: „Arturo, dziękuję”. To było nieprawdopodobne, bo od miesięcy papież się nie uśmiechał, byłem w szoku. Było widać, że przygotowuje się do podróży, ale już zupełnie innej – wspominał.
– Jak wiecie, Jan Paweł II napisał 14 encyklik. Moim zdaniem napisał 15. Ale tej piętnastej nie napisał, ale powiedział ją swoim wielkim cierpieniem – stwierdził papieski fotograf.
Arturo Mari przyznał, że najtrudniejsze pielgrzymki papieskie miały miejsce w Sarajewie i w Nikaragui. W Sarajewie dowódca sił pokojowych zablokował podróż papieża na moście. Argumentował, ze obiekt jest zaminowany. – Papież powiedział, że idziemy do przodu, bo tam ludzie czekają. I przeszliśmy. Po minucie most został wysadzony – relacjonował Arturo Mari.
Z kolei w Nikaragui Ojciec Święty ostro sprzeciwił się agresywnej polityce rządu. W tym momencie władze wyłączyły wszystkie głośniki, a pracownikom żołnierze z bronią w ręku zabronili usunąć awarię. – Papież pokazywał swój pastorał z krzyżem i mówił: tego znaku nie pokonacie – opowiadał fotograf. Jak dodał, w ciągu niespełna roku, tamtejszy rząd upadł.
Arturo Mari nie krył, że był urzeczony pielgrzymkami do Polski. Wspominał, że na fotografiach z tych wizyt, zawsze widać morze ludzi, którzy bardzo często całą noc oczekiwali na Mszę św. z papieżem. – Pamiętam wasze oczy, waszą obecność, to „dziękuję”, które daliście papieżowi. Wasza obecność potwierdziła wasze myślenie, co to znaczy być Polakiem. Byliście nie tylko po to, by tam być. Ja dziękuję, że zrozumieliście o czym ten człowiek mówił – powiedział do mieszkańców Lubaczowa, wspominając wizytę Jana Pawła II w tym mieście 2 i 3 czerwca 1991 r.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.