Autografy, muzyka i kwiaty – odpust św. Brata Alberta
17 czerwca 2001 | 16:40 | per/awo Ⓒ Ⓟ
– Księdza nie widać, więc opowiem pieśń o trzech niesfornych aniołkach – brodaty pan zapowiedział kolejny wiersz. Ludziom kręcącym się pośród stoisk z kompozycjami z kwiatów pomysł najwyraźniej się spodobał.
Zajadając małe chlebki św. Brata Alberta z uwagą słuchali kolejnych recytacji, za darmo zwiedzali Muzeum Teatru Wielkiego i zbierali autografy znanych poetów i pisarzy. Tak wyglądał pierwszy odpust św. Brata Alberta, który odbył się 17 czerwca na pl. Teatralnym w Warszawie przed kościołem środowisk twórczych.
Po Mszy świętej uczestnicy rozeszli się do trzech zaułków: poetyckiego, literackiego i muzycznego. – Sochoń jest – zauważyły dwie starsze panie i zaczęły się przeciskać do stolika, gdzie ten znany kapłan-poeta podpisywał swoje tomiki. Obok niego siedział Ernest Bryll. Wielu chciało zdobyć autografy poetów. – Spokojnie, mamy na to cały dzień – próbowała opanować sytuację jedna z pań. Po południu na pl. Teatralny miał przybyć ks. Jan Twardowski.
Wiele rąk wyciągano również po chlebki św. Brata Alberta. Wypieki wielkości małych bułeczek można było nabyć za symboliczną złotówkę.
Smakując pieczywo uczestnicy odpustu zwiedzali stoiska wydawnictw religijnych, m.in. oficyny wydawniczej „Adam” czy „Verbinum”. To ostatnie przygotowało również quiz biblijny. Sporym zainteresowaniem, zwłaszcza młodszych, cieszyła się loteria fantowa. Nagrodami pocieszenia były małe gwizdki, więc raz po raz powietrze przecinał wysoki dźwięk.
Nie przeszkadzało to recytatorom w prezentacji poezji. Wśród drzew przechadzał się znany aktor Jerzy Zelnik i przygotowywał się do wejścia na scenę. Na liście kolejnych recytatorów wyczytać można było także nazwiska Olgierda Łukaszewicza, Anny Nehrebeckiej, Adrianny Biedrzyńskiej, Grażyny Barszczewskiej czy Ewy Ziętek.
Przed Teatrem Wielkim rozwinięto trawniki sprowadzone specjalnie na tę okazję z Babic Starych. Na nich stanęły stoiska kwiaciarni, które wzięły udział w konkursie na najpiękniejszą kompozycję z kwiatów. Obok można było kupić wyroby z wikliny lub naczynia ze szkła. – To ręczna robota, a cena niewielka – przekonywała sprzedawczyni. Wystawiono także prace malarzy z prowadzonego przy kościele św. Brata Alberta duszpasterstwa środowisk twórczych. Atrakcją była także możliwość zwiedzenia za darmo Muzeum Teatru Wielkiego. Nie zabrakło również muzyki: od najdawniejszej poczynając, a na współczesnej kończąc.
Pomysłodawcami „Letniego Salonu Artystów”, bo taką nazwę przyjęła impreza, były Teatr Wielki, Opera Narodowa oraz Duszpasterstwo Środowisk Twórczych. Organizatorzy mają nadzieję, że to święto na stałe wpisze się do kulturalnego kalendarza Warszawy. Ma to być powrót do starej warszawskiej tradycji tego miejsca, które przed wojną było centrum życia artystycznego.
Św. Brat Albert – malarz Adam Chmielowski – jest patronem artystów polskich. Na pl. Teatralnym znajduje się kościół duszpasterstwa środowisk twórczych pod jego wezwaniem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.