Autorzy projektu Świątyni Opatrzności: ład ułatwia modlitwę
15 stycznia 2002 | 13:54 | jw //mr Ⓒ Ⓟ
Zdaniem twórców projektu Świątyni Opatrzności Bożej, architektura sakralna powinna odwoływać się do korzeni, a nie odbijać chaos w sztuce. W rozmowie z KAI Wojciech i Lech Szymborscy wyjaśniają założenia swego projektu.
– W panoramie miasta sylwetki kościołów były i są jednoznacznie rozpoznawalne. Niech tak zostanie – uważają Szymborscy. Publikujemy fragmenty wywiadu, którego pełna wersja ukaże się w „Wiadomościach KAI”.
*KAI: – Przy każdej rozmowie o Panów projekcie wcześniej czy później pojawia się praca Marka Budzyńskiego. Może dojdzie do tego, że ważniejsze miejsce w historii zajmie projekt odrzucony niż projekt zrealizowany?*
Wojciech Szymborski: – To naturalne, że w dyskusjach pojawia się tamta praca. Dobrze, że toczy się dyskusja na temat architektury kościelnej. Jednak przy tych rozmowach zapomina się o fakcie, że w pierwszym konkursie, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Architektów Polskich i Fundację Budowy Świątyni Opatrzności Bożej, wygrały trzy prace – m.in. nasza, Marka Budzyńskiego i pracowni JEMS. Uzyskały równorzędne pierwsze nagrody, Ksiądz Prymas wybrał projekt Budzyńskiego, z którego ostatecznie jednak zrezygnował. Inwestor był przewidujący i w warunkach konkursu zawarł możliwość wyboru z trzech pierwszych nagród.
*KAI: – W pierwszym konkursie przedstawiliście zupełnie inny projekt.*
Wojciech Szymborski: – Ten projekt jest nowy, ponieważ Ksiądz Prymas sprecyzował nowe warunki drugiego konkursu. Zasugerował bryłę opartą na rzucie krzyża greckiego z kopułą. Taką formę miał pierwszy, XVIII-wieczny projekt Świątyni Świętej Opatrzności Bożej autorstwa Jakuba Kubickiego. Wydaje mi się, że to była słuszna wskazówka. Powstała w ten sposób klamra spinająca czasy Konstytucji 3 Maja z czasami obecnymi. Ciągle myślimy, jak budować współczesność, zachowując jednocześnie ciągłość tradycji i architektury.
*KAI: – Czy Wasza praca jest polemiką z projektem Marka Budzyńskiego?*
L.Sz.: – Jest odpowiedzią na warunki konkursu, w którym sprecyzowano, że obiekt ma mieć charakter sakralny i ma być „współczesną interpretacja architektury kościoła rzymskokatolickiego”.
Fascynuje nas i inspiruje poszukiwanie współczesnego wyrazu w palecie już istniejących form. Czyli – operowanie znanym alfabetem form, ale poszukiwanie współczesnej czcionki. […]L.Sz: – Chcieliśmy uniknąć eksperymentu architektonicznego – budowli, która na pierwszy rzut oka jest fascynująca, bo zaskakuje nowością, ale po jakimś czasie okaże się „niemodna”. Nasz projekt ma wytrzymać próbę czasu. Można oczywiście eksperymentować z formą, kiedy projektuje się muzeum sztuki współczesnej, ale nie wtedy, gdy buduje się kościół.
*KAI: – W opisie pracy napisaliście Panowie, że wnętrze świątyni będzie pomagało osiągnąć ład ducha.*
L.Sz.: – Ład przestrzenny i konstrukcyjny przekłada się, w moim przekonaniu, na skupienie i nastrój modlitwy. Np. w katedrze gotyckiej widzimy, jak ciężar sklepienia rozkłada się na kolumny, służki i przypory. Cały układ konstrukcji współdziała, a jednocześnie tchnie spokojem. To jest taki rodzaj organizacji wnętrza, który porywa, choć nie szokuje.
Żyjemy w czasach, gdy technika pozwala architektom na skonstruowanie prawie każdej formy. W ten sposób powstał ruch dekonstruktywizmu w architekturze, który szokuje tym, że coś pękło, coś jest asymetryczne, a coś innego wisi, zaprzeczając prawom fizyki. Droga, która wybraliśmy, jest trudniejsza, ponieważ odwołuje się do dyscypliny.[…]*KAI: – Przeciętnemu człowiekowi współczesny kościół kojarzy się z takimi dziwactwami, jak pokraczna łódź, budowla podobna do skoczni narciarskiej, czy nawet piła św. Józefa albo piekło. Może się to nam nie podobać, ale taki styl dzisiaj dominuje. Czy nie powinien znaleźć odzwierciedlenia w Świątyni Opatrzności Bożej, skoro jest ona budowana właśnie teraz?*
L.Sz.: Wszyscy jesteśmy dzisiaj trochę zagubieni. Myślę, że powinniśmy się odwoływać do tradycji i szukać swoich korzeni, a nie odbijać chaos w sztuce. Tym bardziej w miejscu spotkania z Bogiem! W panoramie miasta sylwetki kościołów były i są jednoznacznie rozpoznawalne. Niech tak zostanie.
*KAI: – Czy budowaliście już kościoły?*
L.Sz.: – Brałem udział w pracach zespołu realizującego kościoły. Zaprojektowałem też wiele szkół katolickich w Toronto.
*KAI: – Czy jesteście ludźmi wierzącymi?*
L.Sz.: – Tak.
*KAI: – Pytam nie bez powodu. Gotyckie katedry często mają przepiękne detale np. na wieżach, których nikt nie miał nigdy oglądać. Działo się tak, bo kościoły były owocem kontemplacji i aktem uwielbienia. Może dzisiejsza architektura sakralna jest taka, bo autorzy nie modlą się w kościołach?*
L.Sz.: – Nie budujemy Świątyni Opatrzności dla swojej chwały, ale jako wotum narodu. Dlatego wsłuchujemy się w dyskusje na temat współczesnej architektury sakralnej i interesujemy się tym, jakie wnętrza zachęcają ludzi do modlitwy. Jestem przekonany, że wierni wcale nie chcą odcinać się od tradycji. I jest nurt w architekturze (także w Polsce), który tę tradycje respektuje.
*KAI: – Komentator „Gazety Wyborczej” pisze o tym projekcie, że jest eklektyczny i chaotycznie miesza różne style.*
L.Sz.: – Nie można powiedzieć, że we współczesnej architekturze nie występują portale, rozety i kopuły. Uważam, że projekt jest spójny i daleki od postmodernizmu. Ale oczywiście wszystko można ośmieszyć i wyszydzić. „Gazeta Wyborcza” robi to z pewnym wdziękiem. Zawsze znajdą się tacy, którym projekt się podoba, i tacy, którym się nie podoba. Porównanie bryły świątyni do kostki Rubika to jednak dyletanctwo. Jeśli ktoś myli sześcian z bryłą, której podstawą jest krzyż grecki, to nie powinien się zajmować pisaniem o architekturze.[…]Rozmawiała Joanna Woleńska
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.