Drukuj Powrót do artykułu

Azerbejdżan: dziennikarze skazani za „obrazę Mahometa”

06 maja 2007 | 16:09 | kg, B-I Ⓒ Ⓟ

Na 4 i 3 lata więzienia skazał sąd rejonowy w Baku dwóch dziennikarzy azerskich, oskarżonych o „obrazę proroka Mahometa”.

Wyższy wyrok otrzymał redaktor naczelny gazety „Senet” (Sztuka) Samir Sadatoglu, niższy – jego współpracownik Rafik Tagi. Ten ostatni zamieścił w listopadzie ub.r. na łamach pisma artykuł „Europa i my”, który miejscowa wspólnota islamska uznała za bluźnierczy i wystąpiła przeciw obu dziennikarzom na drogę sądową.
W materiale tym autor wykazywał wyższość wartości chrześcijańskich nad muzułmańskimi oraz zamieścił kilka kąśliwych uwag pod adresem Proroka. Te właśnie stwierdzenia wywołały oburzenie miejscowych środowisk islamskich i stały się powodem do rozpętania kampanii przeciw dziennikarzowi i pismu.
Proces rozpoczął się pod koniec kwietnia w jednym z rejonowych sądów Baku. 26 tegoż miesiąca grupa fanatyków islamskich zaczęła wykrzykiwać obelgi i pogróżki pod adresem sądzonych. Ponad 40 osób zaczęło nawet wzywać do dżihadu (czyli świętej wojny w obronie wiary). Sąd początkowo na to nie reagował, później jednak odłożył kolejną rozprawę na 4 maja.
Prokurator zażądał dla redaktora naczelnego 5, a dla jego kolegi 4 lat pozbawienia wolności. Rozprawie towarzyszył nieustanny hałas i krzyki, wszczynane przez obecnych na rozprawie muzułmanów, którzy m.in. utrudniali wystąpienie obrońcy podsądnych Isahana Aszurowa. Chociaż na polecenie sędziego jednego z hałasujących usunięto z sali, szum trwał nadal.
Sadatoglu powiedział, że czuje się zagrożony i zażądał od sędziego wyprowadzenia go z sali. Dodał, że dowiedział się, iż w pomieszczeniu znajduje się uzbrojona grupa ludzi, która w każdej chwili może go zastrzelić. Po kilku minutach wymiany zdań z sędzią ogłoszono przerwę, a gdy rozprawę wznowiono, adwokat powiedział, że jego klienci doświadczają obelg i pogróżek, po czym poprosił sąd o uniewinnienie obu dziennikarzy. „Tak czy owak uniewinni ich trybunał międzynarodowy” – dodał prawnik.
W ostatnim słowie R. Tagi oświadczył, że naruszono jego prawa konstytucyjne i że uważa się za więźnia sumienia. Zaznaczył, że nie spodziewał się tak surowej kary od islamu. Redaktor naczelny pisma powiedział, że ma na utrzymanie dwoje dzieci, a poza pracą nie ma ani własnego domu, ani innych dochodów. „Jeśli zostawicie dzieci bez ojca i chleba, aby stały się nędzarzami na ulicy, to czy na tym polega moralność islamska?” – zapytał retorycznie Sadatoglu.
Ostatecznie sąd skazał obu dziennikarzy na więzienie, choć w niższym wymiarze, niż żądał prokurator. Tłum zresztą domagał się kary śmierci dla sądzonych.
Skutkiem całej sprawy był też wzrost napięcia w środowisku dziennikarskim stolicy Azerbejdżanu, a niektórzy jego przedstawiciele, zwłaszcza korespondenci zagraniczni, doświadczyli gróźb fizycznych.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.