Bądź z nami
21 września 2015 | 10:27 | Tomasz Królak / br Ⓒ Ⓟ
W katedrze w Créteil pod Paryżem uroczyście zakończył się proces w sprawie domniemanego cudu za wstawiennictwem bł. Jerzego Popiełuszki. I tak oto, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego znacząco przybliżyła się perspektywa kanonizacji kapłana męczennika.
Niezależnie od tego, jak dużo czasu upłynie do tego dnia, przed Kościołem w Polsce stoi zadanie nowego „odkrycia” ks. Jerzego. Można bowiem mówić o pewnym paradoksie: ks. Popiełuszko żyje bardziej w świadomości katolików na świecie aniżeli w swojej ojczyźnie.
Warto sobie uświadomić, że jego relikwie trafiły do około 1050 miejsc na całej kuli ziemskiej, nawet na Filipiny, do Australii, Beninu; że we Francji wzięte od św. Pawła motto kapłańskiej posługi ks. Jerzego – „zło dobrem zwyciężaj” – naprawdę inspiruje tamtejszych katolików, np. wspólnoty Wiara i Światło; że słowa z jego homilii stanowią główny motyw w przygotowaniach francuskiej młodzieży do ŚDM w Krakowie.
U nas tymczasem ks. Popiełuszko wciąż odbierany jest jednowymiarowo: jako „kapelan Solidarności”, który heroiczny patriotyzm przypłacił śmiercią z rąk komunistycznych oprawców. Tymczasem, jak podkreśla ks. prof. Józef Naumowicz, członek Trybunału Beatyfikacyjnego polskiego kapłana, w jego kazaniach nie było polityki, lecz czysta Ewangelia. Warto więc wydobyć z jego słów i gestów te uniwersalne treści – widoczne dla świata i nieuchwytne dla nas.
Warto się zastanawiać, jak patrzyłby dziś ks. Jerzy na polskie sprawy: na spory w Kościele i wokół niego; co miałby do powiedzenia biskupom, księżom, świeckim, ludziom władzy, pracodawcom, robotnikom; na jakie przejawy zła w naszej polskiej rzeczywistości byłby szczególnie wyczulony oraz jakie sposoby na „zwyciężanie zła dobrem” wskazywałby dziś. Warto o tym myśleć, bo Jego miejsce jest wśród nas, a nie w „solidarnościowej” izbie pamięci.
Tomasz Królak
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.