Drukuj Powrót do artykułu

„Będziemy modlić się w sercu miasta”

19 kwietnia 2010 | 19:39 | pb / kw Ⓒ Ⓟ

Naszym polem apostolskim jest liturgia – powiedziała KAI s. Joanna, przełożona sióstr z Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich w Warszawie. Ta pochodząca z Francji męska i żeńska wspólnota zakonna została 19 kwietnia uroczyście przyjęta w archidiecezji warszawskiej.

– Przyjechaliśmy do Warszawy, żeby modlić się w sercu miasta – wyjaśniła s. Joanna.

Rozmowa z s. Joanną, przełożoną sióstr z Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich w Warszawie

Czym jest dla Wspólnot Jerozolimskich nowa fundacja w Warszawie?

– Jest to nasza pierwsza fundacja w kraju słowiańskim. Wszyscy bracia i siostry mają świadomość, że czynimy wielki krok naprzód. Cieszymy się, że możemy dzielić się z Kościołem w Polsce charyzmatem Wspólnot Jerozolimskich, do których Pan Bóg nas zaprosił, jak również ubogacać Wspólnoty bogactwem Kościoła w Polsce. Radujemy się tym bardziej, że we Wspólnotach jest niemało Polek i Polaków.

Oprócz wspólnot monastycznych istnieją także świeckie Wspólnoty Jerozolimskie. Czy w Polsce będzie podobnie?

– Z pewnością. Przy naszych wspólnotach monastycznych istnieje bardzo wiele różnych wspólnot świeckich. Chcemy być naprawdę zasłuchani w potrzeby ludzi, w ich oczekiwania, i odpowiadać na nie na tyle, na ile możemy i na ile jest to zgodne z naszym charyzmatem. Będziemy słuchać Ducha Świętego.

Czy widzicie dla siebie jakieś szczególne pole apostolskie w Warszawie?

– Naszym głównym polem apostolskim jest i pozostanie liturgia. Po to przyjechaliśmy do Warszawy, żeby modlić się w sercu miasta, z jego mieszkańcami i za nich oraz trwać przy źródle, którym jest Pan Bóg. Jego życie i miłość płynie przez sakramenty i słowo Boże.

To, co najważniejsze, już się zaczęło. Ale być może już wkrótce powstanie grupa osób, którym bliska jest duchowość Wspólnot Jerozolimskich, zwana Wspólnotami Ewangelicznymi. Są to wspólnoty świeckich, którzy na swój sposób starają się żyć naszą duchowością, włączają się w liturgię, a jednocześnie pozostają w swoich rodzinach i miejscach pracy.

Rozpoczynamy też popołudniową adorację w ciszy, otwartą dla wszystkich, od 14.30 do 17.30, oraz adorację przez całą noc z czwartku na piątek. Jeśli będą na nią przychodzić osoby świeckie, być może uda nam się wprowadzić adorację nieustającą.

Ile sióstr i ilu braci zamieszkało w Warszawie?

– Do września jest 9 sióstr i 4 braci. Natomiast od jesieni będzie 11-12 sióstr i 6-7 braci.

Bracia i siostry nie tylko modlą się, ale i pracują zawodowo na pół etatu. Czy udało się im już znaleźć pracę w Warszawie?

– Mamy nadzieję ją znaleźć. Szukamy zajęć bardzo prostych i bardzo różnych, możliwych do pogodzenia z naszym rytmem życia, wyznaczanym godzinami modlitwy. Musimy się wyrobić z pracą między 8.00 a 12.00 i nie pracować w poniedziałek. Na razie mamy perspektywę zatrudnienia 2-3 sióstr w hospicjum, jest propozycja opieki nad starszą osobą, pracy w kwiaciarni, w rachunkowości… Jeśli to możliwe, pracujemy zgodnie ze swoimi kompetencjami zawodowymi. Ale nie zawsze udaje się taką pracę znaleźć.

Jedna z sióstr w Paryżu była policjantką…

– …inna pracowała w banku. W takich przypadkach oczywiście siostry chodzą do pracy nie w habitach, lecz w ubraniach cywilnych.

Czy jest już jakaś grupa ludzi związana ze Wspólnotami Jerozolimskimi w Warszawie?

– Tak. Od 10 miesięcy grupa młodych, dorosłych ludzi pomagała nam w przygotowaniu otwarcia fundacji. Wykonali oni fantastyczną pracę.

Są w Warszawie ludzie, którzy poszukują Pana Boga i Go jeszcze nie znaleźli albo gdzieś się pogubili w wierze. W Polsce jest mnóstwo ludzi żyjących głębokim życiem wiary. Są głodni, są spragnieni i trzeba ich nakarmić i napoić solidnym pokarmem duchowym, żeby mogli wzrastać w wierze.

Tego typu ludzie należą do tej wspomnianej grupy młodych. Mają oni wielkie wymagania duchowe. Bardzo czekali na nasz przyjazd do Warszawy. Jest to dla nas bardzo mocno stymulujące.

Na ile liturgia w kościele Wspólnot Jerozolimskich w Warszawie będzie polska, a na ile francuska?

– Liturgia będzie sprawowana po polsku. Czasem, gdy wypadnie wspomnienie jakiegoś francuskiego świętego, zaśpiewamy coś po francusku, gdy będziemy wspominać świętego niemieckiego – po niemiecku, żeby podkreślić świętość Kościoła powszechnego i okazać jedność z braćmi i siostrami z innych krajów.

Rozmawiał Paweł Bieliński

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.