Drukuj Powrót do artykułu

Benedykt XVI do dziennikarzy

04 czerwca 2011 | 15:35 | st (KAI) / ju. Ⓒ Ⓟ

Na trzy pytania: dotyczące znajomości Chorwacji, wejścia tego kraju do Unii Europejskiej i kwestii eurosceptycyzmu oraz osoby bł. kardynała Alojzego Stepinaca, męczennika okresu komunizmu odpowiedział papież w samolocie, udając się do Chorwacji.

Zapis jego wypowiedzi opublikowało Biuro Prasowe przy Stolicy Apostolskiej. Poniżej przedstawiamy tłumaczenie na język polski zapisu konferencji Ojca Świętego:

Pytanie: Ojcze Święty, Wasza Świątobliwość, był już wcześniej w Chorwacji, a Jan Paweł II był w tym kraju trzykrotnie. Czy można mówić o szczególnej relacji między Stolicą Apostolską a Chorwacją? Jakie są motywy i najbardziej znaczące aspekty tej relacji i tej podróży?

Benedykt XVI : Osobiście byłem w Chorwacji dwa razy. Po raz pierwszy na pogrzebie kard. Šepera – mojego poprzednika w Kongregacji Nauki Wiary, który był moim wielkim przyjacielem. Był on bowiem także przewodniczącym Międzynarodowej Komisji Teologicznej, której byłem członkiem. Dlatego znałem jego dobroć, inteligencję, jego rozeznanie, radość. Dało mi to też wyobrażenie o samej Chorwacji. Był to bowiem wielki Chorwat i wielki Europejczyk. Następnie byłem jeszcze jeden raz, zaproszony przez jego sekretarza osobistego, Čapka także człowieka bardzo radosnego, o wielkiej dobroci na sympozjum i na uroczystości w jednym z sanktuariów maryjnych. Muszę powiedzieć, że doświadczyłem tam pobożności ludowej, bardzo podobnej do tej jaką znam z moich stron ojczystych. Byłem bardzo szczęśliwy widząc ucieleśnianą w ten sposób wiarę: wiarą przeżywaną sercem, gdzie to co nadprzyrodzone staje się naturalne, a to co naturalne naświetlone jest rzeczywistością nadprzyrodzoną. W ten więc sposób widziałem i doświadczyłem tej Chorwacji o tysiącletniej historii wiary katolickiej, zawsze bardzo bliskiej Stolicy Apostolskiej, i oczywiście z wcześniejszą wiarą starożytnego Kościoła. Widziałem, że jest tam bardzo głębokie braterstwo w wierze, w woli pragnienia służenia Bogu dla człowieka, w humanizmie chrześcijańskim. Pod tym względem, jak sądzę istnieje w tej prawdziwej katolickości naturalne powiązanie, otwarte na wszystkich i przemieniające świat, czy też chce przemieniać świat według idei Stwórcy.

Ojcze Święty, niedługo Chorwacja powinna dołączyć do 27 państw stanowiących Unię Europejską. Jednakże ostatnio pośród Chorwatów wzrósł pewien sceptycyzm wobec UE. Czy w tej sytuacji Wasza Świątobliwość chce przekazać Chorwatom jakąś zachętę, aby spoglądali na Europę nie tylko w perspektywie gospodarczej, ale także kulturalnej i z wartościami chrześcijańskimi

– Uważam, że większość Chorwatów zasadniczo z wielką radością myśli o tej chwili, kiedy ich ojczyzna włączy się do Unii Europejskiej, ponieważ jest to naród głęboko europejski. Kardynałowie, Šeper, czy Kuharic, czy też Bozanić zawsze mi mówili: „Nie jesteśmy Bałkanami, ale Mittleuropa” (Europą Środkową – KAI). Jest to więc naród, który jest w środku Europy, jej historii, kultury. Pod tym względem myślę, że to wejście jest logiczne, słuszne i konieczne. Myślę też, że będzie dominowało uczucie radości, że Chorwacja będzie tam, gdzie zawsze była historycznie i kulturowo. Oczywiście można także zrozumieć pewien sceptycyzm, kiedy niezbyt wielki liczebnie naród wstępuje do tej Europy, już utworzonej, zbudowanej. Można też zrozumieć, że istnieje być może pewien lęk z powodu nazbyt silnie scentralizowanej biurokracji, z powodu kultury racjonalistycznej, która nie uwzględnia w wystarczającym stopniu historii i jej bogactwa, a także bogactwa różnorodności historycznej. Wydaje mi się, że może to być również misją tego narodu, który obecnie wstępuje: aby odnowić w jedności różnorodność. Tożsamość europejska jest własną tożsamością w bogactwie różnych kultur, które zbiegają się w wierze chrześcijańskiej, w wielkich wartościach chrześcijańskich. Aby to było na nowo widzialne i rzeczywiście działające jest, jak sądzę właśnie misją Chorwatów, którzy wstępują obecnie, aby umocnić, przeciw pewnemu abstrakcyjnemu racjonalizmowi, historyczność naszych kultur i różnorodności, która jest naszym bogactwem. Dlatego zachęcam Chorwatów: proces wejścia do Europy jest procesem wzajemnym dawania i otrzymywania. Także Chorwacja daje wraz ze swoją swoją historię, ze swoim potencjałem ludzkim i gospodarczym oraz rzecz jasna otrzymuje również, ale poszerzając w ten sposób swój horyzont i żyjąc w tym wielkim wspólnym rynku nie tylko gospodarczym, ale nade wszystko także kulturalnym i duchowym.

Wielu Chorwatów miało nadzieję, że przy okazji obecnej wizyty mogła by mieć miejsce kanonizacja bł. Alojzego Stepinaca: jakie znaczenie ma dzisiaj dla Waszej Świątobliwości jego postać?

– Kardynał był wielkim pasterzem i wielkim chrześcijaninem, a więc także człowiekiem o wzorcowym humanizmie. Powiedziałbym, że losem kard. Stepinaca było życie w okresie dwóch przeciwstawnych dyktatur, które obydwie były jednak antyhumanistyczne. Najpierw reżim ustaszy, który zdawał się spełnić marzenie o autonomi i niezależności, ale w rzeczywistości była to fałszywa autonomia ponieważ wykorzystywana przez Hitlera dla swoich własnych celów. Kardynał Stepianac rozumiał to bardzo dobrze i bronił prawdziwego humanizmu wobec tego reżimu, broniąc Serbów, Żydów, Cyganów. Okazał moc prawdziwego humanizmu, także cierpiąc. Następnie była przeciwstawna dyktatura komunizmu, gdzie znowu walczył on o wiarę, o obecność Boga w świecie, o autentyczny humanizm, który zależy od obecności Boga. Jedynie człowiek jest obrazem Boga i w ten sposób rozwija się humanizm. Taki był jego los: walczyć w dwóch różnych, przeciwstawnych bojach. Właśnie w tej decyzji za prawdą przeciw duchowi czasów, za owym prawdziwym humanizmem wywodzącym się z wiary chrześcijańskiej jest on wielkim przykładem nie tylko dla Chorwatów, ale dla nas wszystkich.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Drukuj Powrót do artykułu

Benedykt XVI do dziennikarzy

23 kwietnia 2005 | 17:51 | jpt //mr Ⓒ Ⓟ

„Dziękuję wam za waszą pracę, która zbliża ludzi” – powiedział do dziennikarzy Benedykt XVI. Na dzień przed inauguracją swojego pontyfikatu Papież spotkał się z 4 tys. dziennikarzy z całego świata. Publikujemy pełny tekst papieskiego przemówienia.

*Szanowni panowie, Drogie panie!*
1. Z przyjemnością was spotykam i serdecznie pozdrawiam, was, dziennikarzy, fotografów, operatorów telewizyjnych i wszystkich, którzy należycie do świata mediów. Dziękuje wam za przybycie, a zwłaszcza za służbę, którą pełniliście w tych dniach w Stolicy Apostolskiej Kościoła katolickiego. Serdeczne pozdrowienia kieruje do abp. Johna Patricka Foleya, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu i dziękuję mu za słowa skierowane do mnie w imieniu obecnych.

Można powiedzieć, że dzięki waszej pracy przez kilka tygodni uwaga całego świata była skupiona na Bazylice, na Placu św. Piotra i na Pałacu Apostolskim, w którym mój Poprzednik, niezapomniany Papież Jan Paweł II pogodnie zakończył swoją ziemska egzystencję i gdzie następnie, w Kaplicy Sykstyńskiej, Kardynałowie wybrali mnie na jego Następcę.

2. Te wydarzenia z życia Kościoła o historycznym znaczeniu miały również dzięki wam oddźwięk na całym świecie. Dobrze wiem, jak wiele wysiłku wymagało to od was, zmuszonych pozostawać z dala od waszych rodzin i domów, pracować po wiele godzin dziennie, w nie zawsze dogodnych warunkach. Zdaję sobie sprawę z profesjonalizmu i poświęcenia, z jakim spełnialiście ten niełatwy obowiązek. Chciałbym wam za to wszystko podziękować w własnym imieniu, a zwłaszcza w imieniu katolików, którzy żyjąc w krajach odległych od Rzymu mogli dzielić z nami te poruszające momenty wiary w realnym czasie. Cuda i nadzwyczajne możliwości współczesnych środków komunikacji!

Obiecującemu rozwojowi tych narzędzi przyglądał się już Sobór Watykański II. To właśnie oni, Ojcowie Soborowi pragnęli poświecić pierwszy z soborowych dokumentów, który stwierdzał, że te środki „z natury swej zdolne są dosięgnąć i poruszyć nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości i całą społeczność ludzką” (Inter mirifica 1). Od 4 grudnia 1963 r., kiedy został ogłoszony dekret „Inter mirifica”, do dziś ludzkość poznała i jest wciąż świadkiem niezwykłej rewolucji medialnej, która objęła wszystkie aspekty i sfery ludzkiego życia.

3. Świadomy misji i znaczenia mediów, Kościół, szczególnie od czasu Soboru Watykańskiego II, starał się współpracować ze światem komunikacji społecznej. Wielkich architektem tego otwartego i szczerego dialogu był bez wątpienia również Jan Paweł II, który z wami pracownikami komunikacji społecznej utrzymywał przez ponad 26 lat pontyfikatu stałe i owocne stosunki. I właśnie ludziom odpowiedzialnym za komunikację społeczną postanowił poświecić jeden ze swoich ostatnich dokumentów – list apostolski z 24 stycznia tego roku, w którym przypomina, że „nasza epoka globalnej komunikacji, gdzie tak wiele momentów ludzkiej egzystencji przebiega poprzez procesy medialne, czy przynajmniej musi się z nimi zmierzyć (Il rapido sviluppo, 3)

Moim pragnieniem jest kontynuować ten owocny dialog i podzielam w tej sprawie to spostrzeżenia Jana Pawła II, że „aktualne zjawisko społecznego przekazu skłania Kościół do swego rodzaju duszpasterskiej i kulturalnej rewizji, tak aby być w stanie zmierzyć się odpowiedni sposób z epokowym przełomem, którego jesteśmy świadkami” (ibid. 8). Po to, aby narzędzia komunikacji społecznej mogły z pożytkiem służyć dobru wspólnemu, potrzebne jest odpowiedzialne podejście do tego ze strony wszystkich i każdego z osobna. Potrzebne jest coraz lepsze zrozumienie perspektyw i odpowiedzialności, które oznacza ich rozwój uwagi na wpływ, jaki wywierają na świadomość i psychikę jednostek, jak również na kształtowanie opinii publicznej. Nie sposób też nie wskazać na potrzebę jasnego nawiązywania do odpowiedzialności etycznej ludzi pracujących w tej dziedzinie, zwłaszcza, jeśli chodzi o szczere poszukiwanie prawdy oraz obronę centralnego miejsca i godności osoby ludzkiej. Tylko pod takimi warunkami media mogą odpowiedzieć na zamysł Boga, który oddał je do naszego użytku, „aby odkrywać, używać, zapoznawać z prawdą, także z prawdą o naszej godności i o naszym przeznaczeniu Jego synów, dziedziców Jego wiecznego Królestwa (ibid. 14)

5. Szanowni panowie, Drogie panie, dziękuję wam raz jeszcze za tę ważna służbę, jaka pełnicie wobec społeczeństwa. Niech do każdego dotrze moje serdeczne uznanie, wraz z zapewnieniem o wspomnieniu w modlitwie wszystkich waszych intencji. Obejmuje moim pozdrowieniem również wasze rodziny i wszystkich, którzy nalezą do waszych wspólnot zawodowych. Za wstawiennictwem Matki Chrystusa w niebie, proszę o obfite dary Boże dla każdego, w intencji, których udzielam wszystkim mego Błogosławieństwa.

Tłumaczenie: Joanna Pietrzak-Thebault (KAI), PAP

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.