Benedykt XVI nie mówi „pod publiczkę”
13 maja 2009 | 12:45 | ml / maz Ⓒ Ⓟ
Benedykt XVI nie mówi „pod publiczkę” – uważa założyciel rzymskiej Wspólnoty św. Idziego Andrea Riccardi. Jego komentarz zamiescił w swym dzisiejszym wydaniu włoski dziennik, „Corriere della Sera”.
Zdaniem Riccardiego „w Jerozolimie Benedykt XVI przedstawił wielki plan dialogu”. „Może nie wszyscy to zauważyli. Są pewne chmury. Pamięta się polemikę wokół biskupa negacjonisty Williamsona. Pewne chmury przyniosły również ostatnie dni: niektórzy zarzucili papieżowi, że nie poruszył wrażliwości żydowskiej w sprawie Szoah. Przede wszystkim rozpowszechnił się nawyk (wśród części opinii publicznej), by przyglądać się zawsze temu, czego brak w przesłaniu Benedykta XVI, aby porównać go, na jego niekorzyść, z poprzednikiem. Tymczasem trzeba pamiętać, że Benedykt XVI bardzo pragnął odbyć podróż tę do Ziemi Świętej, męczącą jak na jego 82 lata. Miałby wiele powodów, by pozostać w Rzymie” – pisze włoski historyk Kościoła.
Nawiązując do wystąpienia Benedykta XVI w Yad Vashem Riccardi podkreśla, że „nie jest on papieżem, który wygłasza okolicznościowe przemówionka”, lecz „mówi to, w co wierzy i co czuje”. „Tym różni się od wielu przywódców naszych czasów, którzy mówią to, czego oczekują ludzie i zaraz o tym zapominają” – stwierdza założyciel rzymskiej wspólnoty. Jego zdaniem „słowa papieża należy czytać, a nie tylko słuchać ich, w poszukiwaniu jakiegoś efektownego zdania”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.