Drukuj Powrót do artykułu

Benedykt XVI w Turynie

02 maja 2010 | 21:15 | kg, st, ml / kw Ⓒ Ⓟ

Msza św. na placu św. Karola rozpoczęła w niedzielne przedpołudnie 2 maja całodniową wizytę duszpasterską Benedykta XVI w Turynie. Była to 18. – według statystyk watykańskich – podróż obecnego papieża na terenie Włoch.

Poza Mszą spotkał się on również z młodzieżą i chorymi, spożył obiad z biskupami tego regionu i nawiedził Kaplicę Najświętszego Sakramentu, gdzie modlił się przed wystawionym tam Całunem Turyńskim.

Msza św.: Męka Chrystusa znakiem nadziei

Na Mękę Chrystusa jako znak nadziei wskazał Ojciec Święty w kazaniu podczas Mszy św. Wraz z nim liturgię koncelebrowało 8 kardynałów, ponad 30 biskupów i prawie stu księży, a na placu przed katedrą obecni są także przedstawiciele władz prowincji, regionu i miasta.

Nawiązując do Całunu, papież zaznaczył, że głównym przesłaniem tej sławnej relikwii jest pragnienie Ukrzyżowanego Chrystusa, aby zjednoczyć wszystkich w swej miłości. Dodał, że dostrzegamy w niej jakby w odbiciu nasze utrapienia w cierpieniach Chrystusa. Dlatego Całun jest znakiem nadziei: Chrystus przyjął krzyż, aby przeciwstawić się złu, abyśmy w jego Zmartwychwstaniu dostrzegli zapowiedź tej chwili, kiedy także z naszych oczu zostanie otarta wszelka łza i nie będzie już śmierci, smutku, boleści czy strapienia.

Odwołując się do drugiego czytania mszalnego papież zaznaczył, że zapowiadane w nim sprawy nowe to świat pełen radości, w którym nie będzie już cierpienia czy ucisku, odwetu czy nienawiści, ale trwać będzie jedynie wszystko przemieniająca miłość pochodząca od Boga.

„Drogi Kościele turyński, przybyłem do was, aby umocnić was w wierze. Pragnę was z mocą i miłością zachęcić, byście byli mocni w tej wierze, którą otrzymaliście i która nadaje życiu sens: abyście nigdy nie utracili światła nadziei w Chrystusie Zmartwychwstałym, która jest w stanie przekształcić rzeczywistość i odnowić wszystko, abyście żyli w mieście, dzielnicach, we wspólnotach i rodzinach w sposób prosty i konkretny miłością Boga” – powiedział papież.

Pełny tekst papieskiej homilii w dziale BIBLIOTEKA »

Przypomniawszy, że wspólnota chrześcijańska Turynu nie jest wolna od problemów, zwłaszcza ubóstwa spowodowanego bezrobociem, niepewności jutra, cierpień fizycznych i moralnych, mówca zaznaczył, że „można stawiać czoła wszystkim tym problemom dzięki pewności wypływającej z wiary, że Bóg jest blisko nas”. Papież wezwał rodziny do konkretnego przeżywania wymiaru wiary w codziennych kontaktach, a osoby odpowiedzialne za administrację – do troski o dobro wspólne.

Po liturgii Benedykt XVI odmówił z wiernymi modlitwę maryjną „Regina Caeli”, poprzedzając ją rozważaniami, w których zawierzył miasto i region Maryi Pannie Pocieszenia. „Maryja Panna jest tą, która bardziej niż ktokolwiek inny rozważała Boga w ludzkim obliczu Jezusa. Widziała Go zaraz po urodzeniu (…) i zaraz po śmierci, gdy po zdjęciu z krzyża owinięto Go w prześcieradło i zaniesiono do grobu. Odcisnął się w Niej wizerunek Jej umęczonego Syna (…). I tak, w sercu Maryi zachowała się tajemnica oblicza Chrystusa, tajemnica śmierci i chwały. Od Niej możemy się zawsze nauczyć spoglądania na Jezusa wzrokiem miłości i wiary, rozpoznawania w tym ludzkim obliczu Oblicza Boga” – powiedział papież.

Do młodych: bądźcie świadkami Chrystusa

W przemówieniu do młodych zachęcił ich do odważnego świadczenia o Chrystusie, rozwijania z Nim osobistych więzi, zaangażowania w życie sakramentalne, właściwego korzystania z wolności i umiejętności podejmowania ostatecznych decyzji życiowych. Nawiązując do przesłania Jana Pawła II sprzed 25 lat z okazji Światowego Dnia Młodzieży, w którym Ojciec Święty mówił o dialogu Jezusa z bogatym młodzieńcem, który nie potrafił porzucić swego majątku dla życia wiecznego, Benedykt XVI zaznaczył, że również dziś nie jest łatwo mówić o życiu wiecznym. Współczesna mentalność mówi nam bowiem, że nie ma nic ostatecznego, wszystko bardzo szybko się zmienia. „Czy jest to właściwy sposób korzystania z wolności? Czy aby być szczęśliwym trzeba się zadowolić małymi i przelotnymi chwilowymi radościami, które, gdy tylko miną, pozostawiają w sercu gorycz?” – pytał papież.

„Każdy z nas jest stworzony do podejmowania decyzji nie tymczasowych i zmiennych, ale ostatecznych i nieodwołalnych, które nadają pełny sens istnieniu” – podkreślił Benedykt XVI. „Bóg nas stworzył ze względu na to «na zawsze», umieścił w sercu każdego z nas ziarno na życie, które zrealizuje coś pięknego i wielkiego. Miejcie odwagę podjąć decyzje ostateczne i dochować im wierności! Pan może was powołać do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, do szczególnego daru z siebie: wielkodusznie mu odpowiedzcie!” – zaapelował Ojciec Święty.

Zachęcił młodzież do przeżywania „spotkania z miłością Chrystusa w silnej relacji osobowej z Nim, przeżywania jej w Kościele, zwłaszcza w sakramentach, (…) w Eucharystii, w której uobecnia się Jego ofiara: On rzeczywiście daje za nas swoje Ciało i Krew, by odkupić grzechy ludzkości, abyśmy stali się z Nim jedno, abyśmy i my nauczyli się logiki dawania siebie”. Papież wezwał do korzystania z sakramentu spowiedzi, gdzie obdarzając nas swoim przebaczeniem Jezus przyjmuje nas z naszymi wszystkimi ograniczeniami, aby nam dać serce nowe, zdolne do miłowania tak jak On.

„Niech każdy z was czuje się «żywą częścią» Kościoła, zaangażowanym w dzieło ewangelizacji, w zgodzie z braćmi w wierze i we wspólnocie z duszpasterzami, unikając skłonności indywidualistycznych także w przeżywaniu wiary, by pełnymi płucami oddychać pięknem i uczestniczyć w wielkiej mozaice Chrystusowego Kościoła” – powiedział Benedykt XVI. Przypomniał też postać związanego z Turynem bł. Piotra Jerzego Frasattiego, beatyfikowanego przed dwudziestu laty. Podkreślił jego życie łaską i miłością Boga, wypełnione żarliwą służbą Chrystusowi i braciom, jego proste i skuteczne świadectwo wiary.

„Drodzy młodzi, miejcie odwagę wybierać to, co w życiu jest istotne… odkryjcie, że warto zaangażować się dla Boga i z Bogiem, odpowiedzieć na Jego wezwanie, dokonując wyborów zarówno podstawowych, jak i powszednich, nawet jeśli to kosztuje” – zaapelował papież.

Benedykt XVI: Całun Turyński jest ikoną Wielkiej Soboty

Można powiedzieć, że Całun jest ikoną tajemnicy Wielkiej Soboty, która jest dniem ukrycia Boga – powiedział papież po nawiedzeniu tej szczególnej relikwii. Po spotkaniu z młodzieżą pojechał do miejscowej katedry i tam udał się do Kaplicy Najświętszego Sakramentu, który przez kilka chwil adorował, a następnie modlił się przed Całunem. W świątyni obecne były także mniszki klauzurowe z różnych klasztorów na terenie archidiecezji oraz członkowie Komitetu ds. Całunu.

W przemówieniu po uczczeniu relikwii Benedykt XVI wyraził radość, że znowu, po latach, może znaleźć się w tym miejscu, dodając, że czas, jaki upłynął od poprzedniej wizyty, jeszcze bardziej uwrażliwił go na przesłanie „tej niezwykłej ikony”. Podkreślił, że obecnie przybył tu jako Następca Piotra, a zatem przyniósł z sobą „cały Kościół, a nawet, więcej – całą ludzkość”.

Ojciec Święty zauważył, że to szczególne płótno jest ikoną tajemnicy Wielkiej Soboty i samej Wielkiej Soboty. W tę tkaninę pogrzebową owinięto ukrzyżowanego człowieka, w całości odpowiadającego temu, co Ewangelie mówią o Jezusie. Przypomniawszy ewangeliczny opis zdjęcia z Krzyża Pana Jezusa i złożenia Go do grobu, papież dodał, że „od tamtego czasu Całun daje nam obraz tego, jak wyglądało Jego Ciało spoczywające w grobie w owym czasie, który był krótki chronologicznie (półtora dnia), ale ogromny, nieskończony w swej wartości i w swym znaczeniu”.

Wielka Sobota jest dniem ukrycia Boga – mówił dalej Benedykt XVI. Zauważył, że w Credo wyznajemy wiarę, że Chrystus po ukrzyżowaniu, śmierci i pogrzebaniu „zastąpił do piekieł” a trzeciego dnia zmartwychwstał. Zwrócił uwagę, że w naszych czasach „ludzkość stała się szczególnie wrażliwa na tajemnicę Wielkiej Soboty”. „Ukrycie Boga jest częścią duchowości współczesnego człowieka, w sposób egzystencjalny, prawie nieświadomy, niczym pustka w sercu, która coraz bardziej się rozszerza” – powiedział Ojciec Święty.

Przywoławszy słynne zdanie Nietzschego z końca XIX wieku: „Bóg umarł! A my go zabiliśmy!”, zaznaczył, że często powtarzamy je, „może nawet nie zdając sobie w pełni sprawy z tego, co mówimy”. Papież przypomniał, że po dwóch wojnach światowych, po łagrach i gułagach, Hiroszimie i Nagasaki „nasze czasy stały się w coraz większej mierze Wielką Sobotą: ciemność tego dnia przywołuje tych wszystkich, którzy zadają sobie pytanie o życie, zwłaszcza nas, wierzących”.

A jednak śmierć Syna Bożego – Jezusa z Nazaretu ma też przeciwny aspekt, całkowicie pozytywny, będący źródłem pociechy i nadziei. „To właśnie nasuwa mi myśl, że Święty Całun zachowuje się jak dokument «fotograficzny», obdarzony «pozytywem» i «negatywem». I tak właśnie jest: najmroczniejsza tajemnica wiary jest zarazem najjaśniejszym znakiem nadziei, która nie ma końca” – rozważał Ojciec Święty. Dodał, że Wielka Sobota jest „ziemią niczyją” między śmiercią a zmartwychwstaniem i właśnie na nią wszedł ten Jeden, Jedyny, który ją przemierzył ze znakami swej męki dla człowieka: „Passio Christi, Passio hominis”, jak brzmi hasło obecnego wystawienia. I Całun mówi nam dokładnie o tej chwili, daje świadectwo tej jedynej i niepowtarzalnej przerwy w dziejach ludzkości i wszechświata, w której Bóg w Jezusie Chrystusie dzielił nie tylko nasze umieranie, ale także nasze trwanie w śmierci, to najbardziej radykalna solidarność – podkreślił papież.

W takim to „czasie poza czasem” Jezus Chrystus „zstąpił do piekieł”, to znaczy, że Bóg, stawszy się człowiekiem, doszedł aż do skrajnego i absolutnego osamotnienia człowieka, dokąd nie dociera już żaden promień miłości, gdzie panuje całkowite opuszczenie bez jakiejkolwiek pociechy. Jezus przekroczył wrota tego ostatecznego osamotnienia, aby poprowadzić także nas do przekroczenia ich wraz z Nim. Właśnie w Wielką Sobotę w królestwie śmierci rozległ się głos Boga, a wówczas stało się coś nie do pomyślenia: Miłość przeniknęła „do piekieł”, nawet w skrajnym mroku ludzkiej samotności możemy usłyszeć głos, wzywający nas i napotkać rękę, która nas chwyta i prowadzi na zewnątrz.

Ojciec Święty podkreślił, że Całun został zanurzony w mroku – głębokim, a zarazem świetlistym. Jeśli tysiące ludzi przychodzi tu, aby go uczcić, nie licząc tych, którzy kontemplują go na podstawie obrazów, to dlatego, że widzą w nim nie tylko mrok, ale także światło, nie tyle porażkę życia i miłości, ile przede wszystkim zwycięstwo życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią, widzą owszem śmierć Jezusa, ale dostrzegają za nią Jego Zmartwychwstanie – powiedział papież. Dodał, że w łonie śmierci tętni obecnie życie, o ile mieszka tam miłość i że to właśnie jest moc Całunu. „Ta twarz, te ręce i nogi, ten bok, całe to ciało przemawia, ono samo jest słowem, którego możemy słuchać w milczeniu. (…) Całun przemawia krwią, a krew to życie! Jest Ikoną, napisaną krwią” – przypomniał Benedykt XVI.

Spotkanie z prezesem Fiata i synem ostatniego króla Włoch

Po obiedzie w kurii arcybiskupiej Benedykt XVI przyjął kilka miejscowych osobistości. Wśród nich byli nowy prezes koncernu Fiat – John Elkann z żoną, Lavinią Borromeo (z rodziny św. Karola Boromeusza) i syn ostatniego króla Włoch Humberta II Sabaudzkiego (wraz ze swym synem Emanuelem Filibertem), który w latach 80. XX wieku zapisał w spadku Całun Turyński Janowi Pawłowi II, Byli też liczni przemysłowcy i bankierzy z Piemontu.

Papież do chorych: św. Józef Benedykt Cottolengo był prawdziwym mistrzem miłosierdzia

Święty Józef Benedykt Cottolengo był prawdziwym i właściwym mistrzem miłości, a fundamentalną zasadą jego dzieła było od początku okazywanie wszystkim miłosierdzia chrześcijańskiego – powiedział Benedykt XVI w przemówieniu do chorych, ich opiekunów oraz członków zgromadzeń założonych przez tego świętego w Małym Domu Opatrzności Bożej. Spotkanie to odbyło się w Małym Domu Opatrzności Bożej – jednym z dzieł tego świętego.

Ojciec Święty zaznaczył, że Całun i spotkanie z chorymi łączą się z sobą, gdyż odbijają zarówno dramat cierpienia, jak i światło Zmartwychwstania Chrystusa i znaczenie, jakiego nabiera ono dla zbawienia świata. Papież przypomniał, że w czasie ostatniej środowej audiencji ogólnej mówił m.in. właśnie o św. Józefie Cottolengo, który żył na przełomie XVIII i XIX w – jego charyzmacie i dziełach. „Tak, był on prawdziwym i właściwym mistrzem miłosierdzia, którego inicjatywy, niczym bujne drzewa, stają przed naszym oczami i na oczach świata” – podkreślił mówca.

Zwrócił uwagę, że chociaż nie brakowało w życiu i posłudze tego świętego trudności i „dramatycznych chwil”, zachowywał on zawsze pogodną ufność w obliczu wydarzeń, uważnie wsłuchując się „w znaki ojcostwa Bożego”. We wszystkich sytuacjach rozpoznawał obecność i miłosierdzie Boga, w ubogich zaś najmilszy obraz Jego wielkości – mówił dalej papież. Dodał, że święty mawiał, iż „ubodzy są Jezusem, nie Jego obrazem”.

Benedykt XVI zaznaczył, że podstawową zasadą dzieła św. Józefa Cottolengo było od początku okazywanie wszystkim miłosierdzia chrześcijańskiego, które pozwalało mu rozpoznawać w każdym człowieku, nawet jeśli był na marginesie społeczeństwa, wielką godność. Rozumiał on, że ten, kogo dotknęło cierpienie i odrzucenie, próbuje zamykać się w sobie, izolować się i okazywać nieufność do samego życia.

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że odzyskanie godności osobistej oznaczało dla św. Józefa Benedykta przywracanie stabilności i docenianie całego człowieka: począwszy od podstawowych potrzeb psycho-społecznych aż po moralne i duchowe, od rehabilitacji funkcji fizycznych po poszukiwanie sensu życia, prowadząc osobę do czucia się żywą częścią wspólnoty kościelnej i społeczeństwa.

„Ofiarowując swój ból Bogu za pośrednictwem Chrystusa, możemy współpracować dla zwycięstwa dobra nad złem, gdyż Bóg czyni owocną naszą propozycję, nasz akt miłości” – zapewnił Benedykt XVI. Wezwał chorych, by nie czuli się obco w świecie, ale aby czuli się cenną tkanką „przepięknej mozaiki, którą Bóg niczym wielki artysta, tworzy każdego dnia także przez wasz wkład”. „Chrystus, który zmarł na Krzyża, aby nas zbawić, dał się przybić gwoździami, aby z tego drzewa, tego znaku śmierci, mogło rozkwitnąć życie w całym swym blasku” – podkreślił papież.

Późnym wieczorem Benedykt XVI odleciał do Rzymu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.