Drukuj Powrót do artykułu

Benedykt XVI zatrzymał Brytyjczyków

20 września 2010 | 19:43 | RV/ms Ⓒ Ⓟ

„Ojcze Święty, udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i skłonić je do zastanowienia”. Te słowa z przemówienia pożegnalnego brytyjskiego premiera najlepiej podsumowują wizytę Benedykta XVI w Wielkiej Brytanii – uważa rzecznik Stolicy Apostolskiej, ksiądz Federico Lombardi w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Ks. F. Lombardi: Bilans podróży jest jak najbardziej pozytywny i to w tej perspektywie, na której Papieżowi zależy najbardziej. Mam tu na myśli fakt, że Papież mógł głosić pozytywne orędzie w imię Chrystusa, w imię wiary chrześcijańskiej i widzieć, że orędzie to dociera do ludzi, którzy są gotowi je wysłuchać. Papieża nie interesują jedynie wielkie tłumy, choć i z tymi się spotkał. Ważne jest to, co ci ludzie okazują, a mianowicie wsłuchanie się w przesłanie. Możemy być pewni, że rzeczywiście to, co Papież chciał powiedzieć w czasie tej podróży zarówno społeczeństwu, jak i wspólnocie katolickiej czy przywódcom politycznym, zostało wysłuchane.

RV: Byliśmy świadkami dość radykalnej zmiany tonu medialnych relacji. Niektórzy nazywają to osobistym sukcesem Papieża…

Ks. F. Lombardi: Tak. Papież nie chce być gwiazdą. Dobrze to wiemy. Bo nie odpowiada to jego osobowości, jego posłudze i aspiracjom. Jest jednak niewątpliwie zadowolony z tego, że ludzie poznali w nim tego, kim jest rzeczywiście, sługę Bożego, a także, że poznali go jako człowieka, poznali jego postawę. Papież nie jest jedynie wielkim mistrzem, człowiekiem o wielkiej kulturze, o czym wszyscy wiedzą, ale jest również człowiekiem skromnym, uprzejmym, wrażliwym, który pragnie zbliżyć się do innych z wielkim wyczuciem. W czasie tej podróży zrozumiało to bardzo wiele osób, przezwyciężając pewne uprzedzenia, czy po prostu nieadekwatną znajomość Papieża. Teraz możemy stwierdzić, że angielscy katolicy, a także tamtejsze społeczeństwo lepiej znają Papieża takiego, jakim jest naprawdę, a zatem poznali w nim przyjaciela, osobę, która przybyła do nich z pozytywnym przesłaniem.

W tym momencie chciałbym zauważyć, że bardzo pozytywną rolę odegrała telewizja, bo telewizja, jeśli dobrze pracuje, może odgrywać taką pozytywną rolę. Często ją krytykujemy, i słusznie, za tak wiele rzeczy złych, które robi. Jednak w rzeczywistości telewizja może też wspaniale służyć. I tego byliśmy świadkami podczas tej podróży. Nie tylko dlatego, że pokazała, ile osób obiektywnie uczestniczyło w tym wydarzeniu, jak bardzo ludzie wsłuchiwali się w Papieża, ale również dlatego, że z bliska pokazywała Benedykta XVI, jego oblicze, reakcje.

Myślę, że jest to jedna z najlepszych rzeczy, jakie może zrobić telewizja, by lepiej przybliżyć Papieża. Pamiętam, że podobnie było już podczas innych podróży. Na przykład w Turcji, w świecie muzułmańskim. Właśnie telewizyjne relacje – w szczególności z papieskiej wizyty w meczecie – były decydujące. One pomogły zrozumieć przyjazną i pełną szacunku postawę Papieża względem świata muzułmańskiego. Tak samo było również w Stanach Zjednoczonych. Papież na Fifth Avenue, jego uśmiech, uczucie, jakie okazywał ludziom, serdeczność, wywołały wówczas prawdziwy entuzjazm, a także zyskały mu przyjaźń amerykańskiego społeczeństwa. Także Zjednoczone Królestwo poznało Benedykta XVI w ten sam sposób. Relacje BBC i innych telewizji pomogły ludziom zmienić opinię na temat Papieża, polubić go i być bardziej gotowymi do wsłuchania się w jego przesłanie.

RV: Premier Cameron na pożegnanie powiedział bardzo znaczące słowa: „Ojcze Święty, udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i skłonić je do zastanowienia…”

Ks. F. Lombardi: Myślę, że jest to w istocie najlepsze podsumowanie tej podróży. Są to bardzo trafne słowa i dobrze się stało, że powiedział je właśnie szef rządu, czyli jedna z osób, które w Wielkiej Brytanii cieszą się największym autorytetem. Papież przyjeżdżając do Zjednoczonego Królestwa, nie chciał niczego narzucać, a jedynie proponować. Proponuje przesłanie wiary jako coś pozytywnego. Proponuje swoje refleksje, które mają pomóc w rozeznaniu, w zrozumieniu aktualnej sytuacji historycznej społeczeństwa, świata, w obliczu wielkich wyzwań współczesności i przyszłości. Pokazuje, według jakich wartości możemy się orientować. Mówi o niebezpieczeństwach związanych z zagubieniem podstawowych wartości.

Na ten aspekt chciałbym zwrócić uwagę. Benedykt XVI zawsze przybywa z przesłaniem, które jest głęboko pozytywne. Ewangelia jest bowiem orędziem zbawienia i dobra dla ludzkości. Jednakże Papież zawsze też lojalnie ostrzega przed zagrożeniami, mówi o problemach współczesnego społeczeństwa. Te pouczenia często są odczytywane w sposób polemiczny, interpretuje się je jako swoistą agresję. Tymczasem są one owocem głębokiej troski o dobro każdego człowieka i całego świata. Jeśli David Cameron mówi: „Ojcze Święty, udało ci się zatrzymać nasze społeczeństwo i skłonić je do zastanowienia…”, to oznacza to, że zrozumiał, iż Papieża, jego przesłanie warto potraktować na serio, aby zrozumieć, jakiego dobra mamy szukać, w jaki sposób mamy dążyć do dobra naszych społeczeństw i całej ludzkości. I fakt, że Zjednoczone Królestwo, które jest społeczeństwem o wielkim autorytecie w świecie – ze względów historycznych, kulturowych, a także ze względu na rozpowszechnienie języka angielskiego – fakt, że taki kraj potrafił się należycie zachować względem Papieża, który przemawia, dla mnie jest znakiem wielkiej nadziei.

RV: Jaki obraz pozostał Księdzu z tej podróży?

Ks. F. Lombardi: Powróciłbym do tego, co właśnie powiedziałem o społeczeństwie Zjednoczonego Królestwa jako całości, wsłuchującym się w tę dyskretną, ale bardzo jasną i głęboką propozycję Papieża. Jest to obraz, który pozostał mi po przemówieniu w Westminster Hall, gdzie widzieliśmy skupienie i milczenie wszystkich przedstawicieli tego społeczeństwa, tego kraju, również tych na najwyższym szczeblu. Słuchali, co Papież ma im do zaproponowania, jego refleksji na temat relacji między wiarą i rozumem, na temat roli i wkładu wiary w życie społeczeństwa dzisiaj, ze względu na odpowiedzialność, jaką my wszyscy ponosimy za przyszłość naszego społeczeństwa. Obraz tej wielkiej publiczności, uważnie wsłuchanej w słowa Papieża w Westminster Hall, w miejscu historycznym, gdzie żaden Papież do tej pory nie przemawiał, wyraża dobrze jedno z kluczowych wydarzeń tej podróży.

Rozmawiał Sergio Centofanti

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.