Bernadetta. Cud w Lourdes
18 lutego 2016 | 22:34 | Reklama, ms / mz Ⓒ Ⓟ
Bernadetta. Cud w Lourdes – pod taki tytułem 29 stycznia na ekrany polskich kin wszedł film opowiadający historię objawień Matki Bożej w grocie na południu Francji. Twórcy produkcji pozostali wierni wydarzeniom historycznym, a postać głównej bohaterki oparli o informacje zawarte w pismach ojca Laurentyna, najwybitniejszego znawcy tematyki Lourdes.
Wedle zamysłu reżysera i scenarzysty to Bernadetta ożywia i prowadzi narrację opowieści o tym, co miało miejsce we francuskiej grocie w połowie XIX wieku. W jednym z wywiadów Jean Sagols podkreśla, że „Bernadetta ożywia tę historię, to ona jest jej początkiem”, i nie są to tylko słowa. Zamierzenie reżysera i scenarzysty jest jasno widoczne na ekranie. Główna bohaterka jest niezwykle prawdziwa. To uparta dziewczyna, która pozostaje naturalna i normalna, mimo ponadnaturalnych wydarzeń, jakie mają miejsce w jej życiu.
Niełatwo było znaleźć kogoś, kto sprosta wizji reżysera i stworzy kreację Bernadetty, która przekona widza. Jean Sagols zaufał debiutantce, która – jak sam mówi – „miała w sobie coś ostrego, upartego, co mi się podobało”. Ryzyko się opłaciło. Katia Miran, wcielająca się w tytułową rolę, elektryzuje. Choć trudno sobie wyobrazić, by to określenie pasowało do postaci świętej, którą znamy z obrazków, to faktycznie – od filmowej Bernadetty nie można oderwać wzroku. Widza urzeka nie tylko piękne spojrzenie, ale i wyjątkowa charyzma nastolatki, z którą zechciała się spotkać Niepokalana. Nie dziwi więc fakt, że za kreację aktorską w tym filmie Katia Miran została nagrodzona na Festiwalu Filmów Katolickich w Rzymie.
Obraz Lourdes wyreżyserowany na ekranie przez Jeana Sagolsa, jest wierny wydarzeniom, które miały miejsce między lutym a lipcem 1858 roku. By oddać atmosferę tamtych czasów, ekipa zawędrowała do Portugalii, gdzie prawie naturalnie, bez zbędnych dekoracji udało jej się odtworzyć nastrój południowej Francji, w której żyła panna Soubirous. Źródłem informacji o nadzwyczajnych wydarzeniach przy pracy nad scenariuszem były dzieła ojca Laurentyna, który znaczną część życia poświęcił na to, by zgromadzić wszystkie dokumenty w tej sprawie.
To, że film wiernie ukazuje zdarzenia tamtych dni, a niektóre kwestie dialogowe są dosłowne, wcale nie oznacza, że Bernadetta. Cud w Lourdes jest kolejnym nudnym dziełem historycznym, które ukazuje bezbarwnych świętych. Dynamiczny scenariusz, piękne zdjęcia i niesamowita Bernadetta o twarzy Miran sprawia, że film trafia również do współczesnego, w tym młodego widza. Tym, którzy zadają sobie pytanie, po co kolejny obraz o Lourdes i Bernadetcie, odpowiada sam reżyser: „Jest to silna postać, której przekonanie było motywacją dla mnie i dla Serge’a, chęcią powiedzenia dzisiejszym młodym ludziom: kroczcie waszą drogą, dajcie z siebie wszystko, walczcie o wasze pragnienia, projekty”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.