Biskup o sytuacji w Odessie: Pozostali tylko biedni
10 marca 2022 | 08:31 | tom (KAI) | Odessa Ⓒ Ⓟ
Biskup odesko-symferopolski Stanisław Szyrokoradiuk donosi o upiornych obrazach w ukraińskiej metropolii nad Morzem Czarnym – Odessie. „Miasto jest w połowie puste, bo wszyscy, którzy mieli szansę, wyjechali. Pozostali tylko biedni” – powiedział Szyrokoradiuk austriackiej agencji katolickiej Kathpress. Od kilku dni to strategicznie ważne miasto przygotowuje się za pomocą worków z piaskiem i blokad dróg do obrony przed rosyjskim atakiem, który może nadejść nie tylko z lądu, ale i z morza.
Nawet teraz w Odessie ciągle wyły syreny alarmowe, tylko we wtorek dziesięć razy. „Dziesięć rosyjskich pocisków spadło, jeden z nich na miasto i eksplodował na ulicy. Pozostałe były wymierzone w bazę wojskową znajdującą się nad morzem” – powiedział biskup. Dla ludzi ucieczka do piwnic stała się nawykiem, a w nocy zazwyczaj tam też śpią. Jednak cztery nabożeństwa, które codziennie odprawia bp Szyrokoradiuk, mogą obecnie odbywać się w kościele. „Modlimy się szczególnie Drogą Krzyżową oraz za poległych i zmarłych” – powiedział.
Jeśli chodzi o Kościół rzymskokatolicki w Odessie, którego wyznawcy stanowią jedynie niewielką mniejszość w regionie, oferty pomocy, takie jak dystrybucja żywności dla szczególnie potrzebujących, mogą być na razie kontynuowane. Z jednej strony dlatego, że wiele supermarketów w mieście jest nadal otwartych, a banki nadal funkcjonują. „Ostatnio dotarły do nas dwa transporty z pomocą ze Lwowa. Od 70 do 90 osób szczególnie potrzebujących nadal otrzymuje codzienny obiad od miejscowej Caritas” – powiedział biskup.
„Sytuacja jest ogólnie przygnębiająca, ale nieporównywalna ze „straszną” sytuacją w ukraińskich miastach położonych dalej na wschód” – podkreślił biskup. Wśród nich jest na przykład oddalony o 200 kilometrów Chersoń. Dla biskupa odpowiedzialnego za Caritas Ukraina najgorszy jest fakt, że do tego 300-tysięcznego miasta, które wcześnie zostało zajęte przez Rosjan, nie docierają obecnie żadne transporty z pomocą. „Księża katoliccy pozostali w mieście i nadal sprawują opiekę duszpasterską nad mieszkańcami. Oni sami mają jeszcze jakieś rezerwy, ale i dla nich kończy się żywność” – relacjonuje bp Szyrokoradiuk. W jego byłej stolicy biskupiej Charkowie, o które wciąż toczą się walki, „zniszczenia są już w każdej dzielnicy”.
„Wojna Rosji przeciwko Ukrainie, która trwa już od dwóch tygodni, nie przestrzega żadnych reguł” – powiedział biskup. Dzielnice mieszkalne są ostrzeliwane rakietami, niszczone są nawet szkoły, szpitale i przedszkola. Wśród tysięcy zabitych cywilów na Ukrainie jest już 54 dzieci. Według jego informacji po drugiej stronie zginęło już 13 tys. rosyjskich żołnierzy, ale fakt ten jest konsekwentnie ukrywany w rosyjskich mediach. „Nigdy nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe w naszych czasach” – powiedział biskup.
Bp Szyorkoradiuk krytycznie odniósł się do wciąż niewystarczającego międzynarodowego wsparcia dla swojego kraju. „Ukraina broni się przed atakiem i jest silna, ale Rosja ma tak wiele samolotów, bomb i rakiet. Straty są ogromne – a świat tylko na to patrzy” – powiedział. Jest mało prawdopodobne, aby Rosja zastosowała się do zakazu lotów, o co obecnie toczą się starania. „Obecnie Ukraina potrzebuje oczywiście wsparcia politycznego i wojskowego” – stwierdził biskup odesko-symferopolski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.