Drukuj Powrót do artykułu

Biskup prawosławny uważa, że wojnę wygrali żołnierze wierzący

28 czerwca 2019 | 12:34 | kg, ts (KAI/PC) / pz | Moskwa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. wikimedia

Rosyjski prawosławny metropolita biełgorodzki i starooskolski Jan uważa, że przyczyną śmierci milionów sowieckich żołnierzy podczas tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej był ich ateizm, a wygrali ją ludzie ochrzczeni. Na początku tej wojny w latach 1941-43 ginęli głównie nieochrzczeni żołnierze Armii Czerwonej „za to, że byli bezbożnikami” – powiedział hierarcha na wieczorze pamięci z okazji rocznicy napaści Niemiec na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 r.

Nagranie wideo z zapisem wypowiedzi 58-letniego metropolity pojawiło się na kanale Telegram miejscowej telewizji „Biełgorod nr 1”. Redakcja nazwała to wystąpienie „niejednoznacznym”.

Hierarcha, kierujący okręgiem metropolitalnym nie opodal granicy z Ukrainą, powiedział, że „jest to bardzo znamienna dla nas wszystkich nauczka”. Wyjaśnił, że „w pierwszych miesiącach wojny ponad 60 proc. czerwonoarmistów, a więc młodych bojowników, urodzonych już w czasach bezbożnych, czyli większość z nich nie było ochrzczona i większość z nich poległa”. Zdaniem metropolity była to „niewspółmierna ofiara, którą złożono za bezbożnictwo”. Wojnę zaś wygrali ludzie ochrzczeni, „ci, którzy zostali powołani, aby zwyciężyć duchowo” – podsumował swą wypowiedź metropolita biełgorodzki.

Zdaniem niektórych komentatorów, bardziej krytycznych wobec Kremla i Patriarchatu Moskiewskiego, słowa te wnoszą „istotny wkład w rozwój współczesnej mitologii rosyjskiej wokół wydarzeń lat 1941-45”.

Oświadczenie metropolity Jana wywołało ostrą polemikę w oficjalnych kołach Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Jego rzecznik, przewodniczący synodalnego Wydziału ds. Stosunków Wzajemnych Kościoła ze Społeczeństwem i Środkami Przekazu Władimir Legojda zapewnił, że wystąpienie biskupa jest jego osobistym poglądem i nie reprezentuje stanowiska RKP. „Jak każdy człowiek również metropolita Jan ma prawo do własnego punktu widzenia i jak u każdego człowieka wyraża on jego własne stanowisko i poglądy” – stwierdził rzecznik. Dodał, że „nie należy rozpatrywać tych słów jako oficjalnego stanowiska Kościoła”.

Legojda przypomniał, że nawet spis ludności w 1937 wykazał, że w ówczesnym ZSRR było więcej ludzi wierzących niż ateistów, a wśród tych, którzy przyznawali się do wiary, 80 proc. stanowili prawosławni. „Nie sądzę jednak, że Opatrzność Boża rzeczywiście liniowo, z nieuchronnością bezosobowej karmy, karała za bezbożnictwo i wysyłała na śmierć w pierwszej kolejności nieochrzczonych, pozostawiając przy tym ochrzczonych do zwycięstwa” – stwierdził z sarkazmem przewodniczący Wydziału.

Zwrócił uwagę, że w szeregach Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej służyli przedstawiciele wszystkich wyznań, a „wśród bohaterów-frontowców byli wierzący różnych religii, a byli też niewierzący”. „I śmierć nie wybierała sobie ofiar według kryteriów religijnych” – dodał Legojda.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.