W Argentynie mamy Kościół otwartych drzwi
16 sierpnia 2017 | 09:56 | Lublin / pb (KAI) / mz Ⓒ Ⓟ
Co najbardziej charakteryzuje Kościół w Argentynie? Jesteśmy Kościołem otwartych drzwi, Kościołem zawsze gotowy przyjąć tego, kto przychodzi, a jednocześnie wychodzi na poszukiwanie tych, którzy są od niego oddaleni. Mówi o tym w rozmowie z KAI bp Ariel Edgardo Torrado Mosconi, ordynariusz diecezji Nueve de Julio.
Czym charakteryzuje się Kościół w Argentynie?
– Myślę, że teraz poznał już to cały świat, bo akcenty, jakie stawia papież Franciszek w Kościele powszechnym biorą się właśnie z praktyki duszpasterskiej i życia Kościoła w Argentynie. Staramy się coraz bardziej iść w kierunku, który proponuje papież Franciszek: być Kościołem otwartych drzwi, gotowym otwierać je dla wszystkich, aby każdy mógł doświadczyć tego, że Kościół jest jego rodziną, że jest jego domem, że jest w nim miejsce dla każdego człowieka, który się do Kościoła zbliża. Nikt nie jest dla Kościoła obcy. Wszyscy powinni odczuć, że mają swe miejsce w domu Bożym.
Ale Kościół drzwi otwartych to nie Kościół, który czeka, aby ktoś do niego wszedł, tylko Kościół wychodzący na poszukiwanie tych, którzy są za jego drzwiami. W sposób szczególny chce szukać tych, którzy z różnych powodów czują się najbardziej od Kościoła oddaleni. Dlatego papież Franciszek, będąc wcześniej arcybiskupem Buenos Aires i przewodniczącym Konferencji Biskupiej Argentyny, w sposób szczególny przypominał nam i wzywał nas, byśmy byli Kościołem coraz bardziej misyjnym.
Kościół otwartych drzwi, Kościół zawsze gotowy przyjąć tego, kto przychodzi, a jednocześnie wychodzi na poszukiwanie tych, którzy są od niego oddaleni – właśnie to najbardziej charakteryzuje Kościół w Argentynie. A przynajmniej takie jest pragnienie jego duszpasterzy, którzy chcą wprowadzić w życie tę sugestię papieża.
A czy wystarcza do tej pracy duszpasterzy?
– Powinniśmy dużo się modlić, bo „żniwo [jest] wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Łk 10,2). Dzięki Bogu w ostatnich latach bardzo pomaga nam zaangażowanie wielu katolików świeckich, mających ducha misyjnego. Ale musimy jeszcze bardziej rozwinąć duszpasterstwo powołaniowe, aby mieć wystarczającą liczbę kapłanów.
Jednym z powodów mojej wizyty w Polsce są odwiedziny u arcybiskupa Lublina, aby osobiście podziękować za zaangażowanie archidiecezji lubelskiej, która wysłała kilku kapłanów do pracy w mojej, terytorialnie rozległej, diecezji Nueve de Julio. Kościół w Polsce jest hojny, jest misyjny, dlatego chcę bardzo podziękować całemu Kościołowi w Polsce za wszystko, co ofiarował Kościołowi powszechnemu. A przede wszystkim za wielki dar, jakim był św. Jan Paweł II. Charyzma i posługa tego papieża były przeogromnym podarunkiem dla Kościoła powszechnego. Dzisiaj Kościół w Polsce nadal jest przykładem dla Kościoła na całym świecie, w szczególności dla Kościoła w Argentynie, dzięki obecności tylu kapłanów-misjonarzy.
Czy polscy księża pracujący w Argentynie dobrze się wpisują w priorytety tamtejszego Kościoła?
– Niewątpliwie, tak jak w każdej wymianie między ludźmi różnych kultur, czujemy się głęboko wzbogaceni doświadczeniem wiary polskich kapłanów. Pokornie myślę, że także im doświadczenie Argentyny pomaga mieć spojrzenie bardziej misyjne, o którym mówiliśmy.
Naród argentyński jest w dużej mierze złożony z imigrantów. Czy Kościół ma problemy z ich integracją?
– Argentyna od samego początku była tworzona przez imigrantów. Trudno spotkać ludzi z mojego pokolenia pięćdziesięciolatków, które miałyby czwórkę dziadków Argentyńczyków. W większości pochodzą oni z różnych krajów Europy, w szczególności z Włoch, z Hiszpanii. Ale jest także wielu Argentyńczyków mających przodków w krajach słowiańskich czy wśród Żydów. Z tego powodu imigracja nie jest dla Argentyny żadnym problemem. Przeciwnie, przeżywana jest jako szansa na wzajemne ubogacenie się i kulturowy rozwój.
Pamiętam, że w czasach, gdy przewodniczącym episkopatu Argentyny był kard. Jorge Mario Bergoglio, dzisiejszy papież, stosunki Kościół-państwo były dosyć napięte. Jak dzisiaj się układają?
– Stosunki między Kościołem i państwem opierają się na autonomii i współpracy. Ale, oczywiście, czasem zdarzają się pewne napięcia, szczególnie z powodu koncepcji dotyczących rodziny i życia, sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Nieraz rząd i państwo nie stawały na wysokości zadania, gdy chodzi o ochronę dzieci poczętych, obronę życia w ogóle. Czasem podejmowano, niestety, decyzje polityczne szkodzące rodzinie, takie jak ustawa zrównująca związki między osobami homoseksualnymi z małżeństwem. Ujawniło to naprawdę poważne problemy na płaszczyźnie kulturowej.
Od 13 marca 2013 roku, gdy kard. Bergoglio został papieżem, Argentyna czeka na jego wizytę i od ponad czterech lat nie może się jej doczekać. Jak Franciszek jest postrzegany w swojej ojczyźnie?
– Papież Franciszek jest, oczywiście, bardzo kochany w swej ojczyźnie. Ale oczekiwanie na jego wizytę rzeczywiście się wydłuża, co odbierane jest przez Argentyńczyków z odrobiną żalu i niezrozumienia. Jestem jednak pewien, że papież zaplanuje wizytę w Argentynie, kiedy tylko będzie wiedział, że jego przyjazd stanie się okazją do większej jedności wśród Argentyńczyków i do odnowy wiary. Uważam, że Franciszek ma swoje powody, by odkładać tę wizytę.
Rozmawiał Paweł Bieliński
56-letni bp Ariel Edgardo Torrado Mosconi był w latach 2008-2015 biskupem pomocniczym diecezji Santiago del Estero. Sakry biskupiej udzielił mu ówczesny metropolita Buenos Aires, kard. Jorge Mario Bergoglio. Od 2015 r. bp Torrado Mosconi jest ordynariuszem diecezji Nueve de Julio, liczącej około 400 tys. katolików. W ponad 30 parafiach pracuje około 40 kapłanów, w tym czterech księży z archidiecezji lubelskiej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.