Drukuj Powrót do artykułu

Biskupi apelują o właściwe korzystanie z wolności i krytykują rządzących (synteza)

11 listopada 2009 | 23:45 | md, mj, ms, xpb, mj, ks. ap, jm, im, rl, ksas, kk, apis, eg, ks. sz, eb, dziar, ks. mf, ks. jw, awo, aw / tk / kw Ⓒ Ⓟ

O właściwe korzystanie z daru wolności apelowali dziś do wiernych biskupi podczas uroczystych liturgii sprawowanych w Święto Niepodległości. Hierarchowie ostro piętnowali rządzących, którzy, ich zdaniem, dbają bardziej o interes własny niż dobro Polski. Krytykowali też trybunał w Strasburgu za orzeczenie przeciwko znakowi krzyża w szkołach.

O zaangażowanie się „ludzi odpowiedzialnych” w budowanie dobra Polski zaapelował w katedrze w Przemyślu abp Józef Michalik, przywołując słowa ks. Piotra Skargi o pięciu powodach, które sprawiają, że Polska choruje. Słynny kaznodzieja, żyjący na przełomie XVI i XVII w., wytykał rodakom m.in. nieżyczliwość do Rzeczpospolitej, niezgodę między ludźmi, naruszenie zasad religii katolickiej, walkę z Kościołem i Bogiem, uwłaszczenie władzy i jej osłabianie oraz niesprawiedliwe prawa.

„Czy ta sprzed wieków diagnoza nie pasuje do naszych czasów? Niestety, jakże często musielibyśmy powiedzieć, że i dzisiaj wiele z tych chorób dotyka naszą Ojczyznę!” – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Stwierdził następnie, że „powinni obudzić się ludzie odpowiedzialni, którzy będą mieli odwagę domagać się zdrowego porządku prawnego, zdrowych relacji, poważnej odpowiedzialności za dobro naszego kraju”.

Patriotyzm jest miłością – przypomniał metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Podkreślił, że przychodzimy dziś do kościołów, by dziękować Bogu za odzyskaną niepodległość, zaś wdzięczność broni człowieka przed roszczeniowością. Przywołując postać patrona dnia – św. Marcina z Tours, który żył w IV w., gdy kształtowały się fundamenty chrześcijańskiej Europy – kaznodzieja podkreślił, że wskazuje on na wartości, aktualne także w czasach współczesnych: miłość do Ojczyzny i każdego człowieka. „Patriotyzm jest bowiem miłością. Św. Marcin wskazuje też na jedność w pluralizmie poglądów, opinii, przekonań. Pluralizm jest wartością, jeśli jest budowany na fundamencie, jakim jest chrześcijaństwo” – zaznaczył abp Nycz.

Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki podkreślił w swojej homilii, że dziś sprawą ważniejszą niż wolność zewnętrzna jest wolność wewnętrzna. Zwrócił uwagę, że właściwie pojęta wolność zaczyna się od kształtowania sumienia, zaangażowanego po stronie sprawiedliwości, odpowiedzialności za sprawy publiczne i za dobro wspólne.

Z kolei kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystej Mszy w katedrze wawelskiej wskazał, że wolność nie jest łatwym darem i mogą go zniweczyć siły zewnętrzne, ale także my sami, jeżeli nie będziemy z niego umiejętnie korzystać. „Powinniśmy chronić i umacniać wolność w nas samych, w naszych sercach, w naszych środowiskach, aby ta wolność pomagała nam jeszcze bardziej kochać i jeszcze bardziej służyć” – powiedział metropolita krakowski. Nawiązał do słów Jana Pawła II podczas uroczystości kanonizacji św. Królowej Jadwigi w 1997 roku, kiedy to wzywał Polaków, by korzystając z daru wolności, pamiętali, że nie jest ona dana raz na zawsze.

Kardynał złożył wszystkim Polakom życzenia, by Polska była „krajem ludzi pogodnych i wdzięcznych, pomnażających codzienną pracą duchowe i materialne bogactwa Ojczyzny”.

O odpowiedzialności za poszukiwanie wspólnych wartości w Europie mówił w archikatedrze lubelskiej abp Józef Życiński. W dziękczynnej Eucharystii z okazji Święta Niepodległości i w dalszych obchodach uroczystości uczestniczył marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, a także przedstawiciele władz wojewódzkich, marszałkowskich, miejskich i parlamentarzyści i liczne poczty sztandarowe. „Odnajdujemy naszą tożsamość, starając się łączyć to, co najpiękniejsze w polskim patriotyzmie i to, co najtrwalsze w dziedzictwie przekazanym przez poprzednie pokolenia, z tym, czego uczył Jan Paweł II” – powiedział metropolita lubelski.

O „zakorzenienie się” w Polskę współczesnego pokolenia Polaków zaapelował biskup drohiczyński Antoni Dydycz. Podczas Mszy św. w Łochowie tłumaczył, że wartość niepodległości w Polsce, którą możemy się dzielić, „to miliony dziewcząt i chłopców, kobiet i mężczyzn, a nawet dzieci, którzy musieli cierpieć i których skazywano na zesłanie, którzy musieli wbrew sobie stawać się emigrantami”. „To rzesza tych, który ginęli w obozach koncentracyjnych i łagrach. Tego zapomnieć nie można” – podkreślił biskup.

Metropolita białostocki abp Edward Ozorowski zaapelował o czyny bohaterskie, realizowane w przestrzeni publicznej. „Potrzebni nam są bohaterowie, którzy będą opowiadali się za dobrem i ukazywali, jak je czynić. Potrzeba nam tego wszystkiego, co podtrzymuje słabnące siły człowieka. Jest to zadanie, które stoi przed wszystkimi Polakami” – stwierdził kaznodzieja.

Do pielęgnowania w rodzinach chrześcijańskiego stylu życia zachęcał podczas Mszy w sandomierskiej katedrze bp Krzysztof Nitkiewicz. Nawiązując do wznowionej wraz z przyjęciem Traktatu Lizbońskiego dyskusji na temat suwerenności naszego kraju, podkreślił, że niepodległość naszego kraju jest ściśle związana z wiarą katolicką i wiernością Chrystusowi. „To, czy będziemy Polakami, zależy głównie od nas samych. Zależy przede wszystkim od tego, czy zachowany wiarę katolicką, bo w niej przecież zakorzeniona jest polska tożsamość” – mówił biskup sandomierski.

Z kolei metropolita katowicki abp Damian Zimoń zwrócił uwagę, że „Kościół ma do zaofiarowania Europie najcenniejsze dobro, jakiego nikt inny nie może jej dać. To wiara w Jezusa Chrystusa, źródło nadziei, która nie zawodzi”. Dodał, że troska o dobro wspólne Ojczyzny to nie tylko staranie o jej rozwój gospodarczy i cywilizacyjny, to także troska o kulturę ducha, o wiarę w Jezusa Chrystusa, o religijny wymiar życia i umierania. To troska o etykę pracy, o dobre stosunki międzyludzkie w rodzinach, o poszanowanie ludzi innych wyznań i religii.

Zdaniem biskupa płockiego Piotra Libery współczesna Polska potrzebuje odnowy i modernizacji życia społeczno-gospodarczego. „Motorem rozwoju naszej Ojczyzny powinniśmy uczynić polską kulturę i tradycję. Miejmy świadomość tego, co ją tworzy, chociażby przywiązanie do rodziny, wrażliwość religijna, związek z Kościołem, solidarność społeczna” – powiedział biskup podczas Mszy w płockiej katedrze. Zaapelował, aby nie dać sobie wmówić, że „wierność tym wartościom i codzienna z nich radość jest przejawem zacofania lub powodem do kompleksów”.

Podczas Mszy św. w archikatedrze św. Rodziny w Częstochowie abp Stanisław Nowak podkreślił, że żaden naród nie wycierpiał tyle dla swojej wolności, co Polska. „Potrzebna nam jest cnota miłości Ojczyzny. Na pierwszym miejscu jestem Polakiem, a na drugim miejscu Europejczykiem” – podkreślił. Odnosząc się do bieżącej sytuacji politycznej przypomniał, że polityka powinna być służbą człowiekowi. „Jeśli się wyborców zdobywa «chlebem i igrzyskami», to nie buduje się dobra. Trzeba żyć nie kłamstwem i agresją czy też brakiem szacunku do innych, ale miłością. Potrzebny jest nam patriotyzm na co dzień wynikający z miłości także do małej ojczyzny” – zaznaczył hierarcha.

Ubolewanie, iż nad dobro całej Polski politycy przedkładają prywatę, interes grupy i partii, wyraził biskup tarnowski Wiktor Skworc. Podczas Mszy św. w Brzesku ostro skrytykował rządowe plany przekazania części składek emerytalnych z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS-u. Wskazywał, że Polsce jako jedynemu krajowi postkomunistycznemu nie udało się przeprowadzić reprywatyzacji i dekomunizacji oraz ubolewał, że w naszym kraju nadal toleruje się bezprawie w kwestiach bioetycznych.

„Jest coś tajemniczego i złowrogiego w tym, jak inteligentni ludzie w absurdalny sposób wzajemnie się obrażają, ignorują, nie potrafią spokojnie rozmawiać o celach, dla których realizacji znaleźli się tam, gdzie są. Nie jest to kwestią generacyjną ani światopoglądową. To straszna przemiana charakteru w momencie dojścia do władzy” – ocenił bp Skworc.

Z przestrogą wobec polityków wystąpił też metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. „Państwo polskie nie jest własnością jakiejkolwiek rządzącej partii czy koalicji, choćby była jak najbardziej zadowolona z siebie, przekonana o słuszności swojego programu, o umiejętności i skuteczności rządzenia” – upominał kaznodzieja.

O właściwym rozumieniu i wykorzystaniu wolności mówił biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt. „Bóg dał nam wolność. Możemy zapytać siebie, jak tę wolność przyjęliśmy. Czy była ona dla nas szczęściem i skarbem odzyskanym, a może pobiegliśmy od razu do spraw prywatnych, zapominając o wczorajszej niewoli, nie dziękując za cud niepodległości i nie myśląc, że wolność to szansa” – powiedział biskup podczas Mszy św. w katedrze w Zielonej Górze.

Wielu hierarchów odniosło się w swoich homiliach do niedawnego orzeczenia Europejskiego Trybunału Obrony Praw Człowieka w Strasburgu, który wypowiedział się przeciwko obecności znaku krzyża we włoskich szkołach.

„Kościół przestrzega nas przed zredukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych i politycznych” – mówił w Poznaniu abp Stanisław Gądecki. „Są siły polityczne, które zamiast pozytywnej laickości forsują negatywny laicyzm, czyli taką politykę, która stara się zamknąć religię w sferze prywatnej i uniemożliwić jej jakikolwiek wpływ na sferę publiczną, na szkolnictwo, kulturę czy politykę” – ocenił wiceprzewodniczący Episkopatu. Podkreślił, że „nie można – w imię wolności jednego – pozbawiać praw innych osób, w tym przypadku chrześcijan, dla których obecność krzyża w szkole od wieków stanowiła istotny element życia społecznego i kulturowej tożsamości”.

Mianem „pozornego rozwiązania” określił werdykt ze Strasburga abp Józef Życiński. „Różnica stanowisk musi uwzględniać różnice tradycji, dziejów, doświadczeń, przez jakie przeszło wiele krajów w burzliwej historii naszego kontynentu” – zauważył metropolita lubelski. Przypomniał, że gdy w czasie wojny trzydziestoletniej, szukając rozwiązania konfliktów religijnych, przyjęto na terenie dzisiejszych Niemiec zasadę, że kto sprawował władzę, ten decydował o przekonaniach religijnych swoich poddanych, w Polsce w tym samym czasie władca mówił: „nie jestem panem ludzkich sumień”.

Biskup polowy WP Tadeusz Płoski pytał w swojej homilii: „Jeśli odrzucimy krzyż, to na jakich wartościach będziemy budować Europę?” „Nigdy nie możemy się wyrzec wiary i miłości do krzyża. To jest nasz obowiązek, aby go bronić. Szkoda, że ci, którzy mają inne poglądy, nie są w stanie tego uszanować i walczą z krzyżem przed trybunałami. Tak jak katolicy mają obowiązek szanowania ludzi o innych przekonaniach religijnych, tak też inni powinni szanować nasze przekonania” – powiedział biskup polowy podczas liturgii transmitowanej przez Polskie Radio ze stołecznej bazyliki Świętego Krzyża.

Z kolei zdaniem abp. Sławoja Leszka Głódzia, orzeczenia strasburskiego Trybunału tworzy „standard bezprawia i nowej niewoli”. „Ileż arogancji jest w tej decyzji podjętej przez instytucję Unii Europejskiej, która narzuca swoje prawa, swoje poglądy niezgodne z tradycją społeczności, do których są kierowane” – mówił arcybiskup.

Podczas kieleckich uroczystości Święta Niepodległości bp Kazimierz Ryczan przypomniał, że krzyż towarzyszy Polakom od wieków w każdym miejscu – w domach, szkołach, urzędach, na cmentarzach i rozstajach dróg. „Niech nas nie dzieli krzyż, niech w niepodległej Rzeczpospolitej nikt nie wyciągnie ręki przeciwko krzyżowi, niech pozostanie on drogowskazem dla wszystkich Polaków” – zaapelował hierarcha podczas Mszy w kieleckiej katedrze. W kontekście wspólnej modlitwy o niepodległość warto, jego zdaniem, „pomedytować o tym, że dzisiejsza Europa połamała kamienne tablice Dekalogu” i nie prosi już Jezusa „o uleczenie trądu, wyrzucając Go za mury Traktatu Lizbońskiego”, nie słucha także swoich proroków.

Do orzeczenia Trybunału nawiązał także metropolia szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. Zauważył, że „piękne i głębokie słowo «tolerancja»” w dzisiejszej Polsce uległo znacznemu przeinaczeniu. „Narzuca się nam ciągle tę niby-tolerancję, niby-europejską, niby-nowoczesną, a w rzeczywistości tchórzliwie milcząca o kwestiach osobistej wiary i rozmywającej istotne różnice poszczególnych wyznań i religii, a właściwie tę niby-tolerancję, która staje się już źródłem prześladowania dla chrześcijańskiego symbolu religijnego; staje się ograniczeniem praw jednej grupy, bo tego chcą inne grupy”.

A biskup bydgoski Jan Tyrawa ocenił, że „usuwając znaki religijne z przestrzeni publicznej, Trybunał promuje religię najbardziej prymitywną, jaką jest wiara ateistów, racjonalistów, agnostyków i sugeruje, że tylko oni żyją w danym społeczeństwie”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.