Biskupi będą rozpatrywać kwestię kadencyjności proboszczów w przyszłym roku
03 grudnia 2008 | 15:35 | im // ro Ⓒ Ⓟ
Temat kadencyjności proboszczów powróci na obradach biskupich najwcześniej w marcu przyszłego roku – powiedział w rozmowie z KAI abp Stanisław Gądecki, który na ostatnim zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski referował argumenty za i przeciwko kadencyjności tego urzędu.
Hierarcha zastrzega jednak, że trudno teraz przesądzać jakie będą decyzje biskupów, być może nie dojdzie nawet do powstania projektu dekretu w tej sprawie.
– Do tej pory nie doszliśmy do konkluzji w tej sprawie – zastrzega abp Gądecki, przypominając, że temat kadencyjności był rozpatrywany podczas II Polskiego Synodu Plenarnego, który trwał w latach 1991-1999. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć a temat nie został nawet umieszczony w dokumentach synodalnych.
Jeraz kwestia kadencyjności powraca, po niemal 10 latach przerwy. – „Początkowo, jeszcze podczas spotkania w Katowicach, biskupi bardzo przychylnie patrzyli na kadencyjność urzędu proboszcza – przyznaje arcybiskup.
– Jednak od tego czasu zostały przeprowadzone konsultacje z radami kapłańskimi, podczas których okazało się, że jest wiele argumentów przeciwko kadencyjności” – dodał. Abp Gądecki – który razem z bp. Andrzejem Dzięgą, bp. Janem Wieczorkiem i abp. Edwardem Ozorowskim tworzy zespół powołany do opracowania projektu dekretu w tej sprawie – na listopadowym zebraniu plenarnym KEP na Jasnej Górze przedstawił zarówno argumenty za jak i przeciw. – „Jednak nie starczyło czasu na dyskusję, która odbędzie się dopiero w nowym roku, być może na marcowym zebraniu plenarnym, ale nie jest to przesądzone” – zastrzega arcybiskup. Nie jest on nawet pewien czy będzie konieczność tworzenia projektu dokumentu o kadencyjności, bo biskupi mogą w wyniku dyskusji zaniechać tematu.
Argumenty „za” wskazują na zjawisko popadania w rutynę po wielu latach pracy księży w jednym miejscu. Między proboszczem a parafianami wytwarzają się familiarne relacje, które utrudniają stawianie wymagań. Mogą się również tworzyć konflikty. – „Przy kadencyjności łatwiejsze byłoby wykorzystywanie talentów i energii młodych księży, którzy obecnie muszą czekać wiele lat na objęcie tej funkcji” – dodaje abp Gądecki. Pozytywne wzorce można czerpać z doświadczenia zakonów, gdzie praktykowana jest kadencyjność, a także z doświadczeń Kościołów we Francji, Stanach Zjednoczonych i niektórych diecezji włoskich.
Z drugiej jednak strony większość księży opowiada się przeciwko kadencyjności. Także sami zakonnicy – w części – gdyby mieli wybór, nie chcieliby kadencyjności dla siebie. – „Kadencyjność może negatywnie wpłynąć na ojcowski autorytet proboszczów” – przytacza jeden z argumentów „przeciwko” abp Gądecki. Dodatkowo pewne dzieła materialne, jak budowa kościoła czy poważne remonty – trudno jest wykonać w ciągu jednej krótkiej kadencji. Mija też pewien czas, zanim nowy proboszcz zdobędzie zaufanie parafian. Kadencyjność pociąga też za sobą realne niebezpieczeństwo rozluźnienia więzi duszpasterskiej i traktowania funkcji proboszcza bardziej jako urzędu niż pracy duszpasterskiej.
Z punktu widzenia prawa kanonicznego, proboszcz mianowany jest na stałe, wymaga się od niego jedynie, by po 75. roku życia złożył rezygnację z funkcji na ręce biskupa diecezji, który może ją przyjąć bądź nie.
„Proboszcz winien cieszyć się stałością i dlatego ma być mianowany na czas nieokreślony, na czas określony biskup może mianować tylko w tedy, gdy zezwala na to dekret Konferencji Episkopatu” – cytuje w rozmowie z KAI ks. prof. Remigiusz Sobański, wybitny znawca prawa kanonicznego.
Kanonista opowiada się za niewprowadzaniem kadencyjności proboszczów. – „W prawie kanonicznym są odpowiednie procedury pozwalające na odwołanie czy usunięcie proboszcza, jeśli nie wypełnia on swoich obowiązków czy to z przyczyn zależnych czy niezależnych od niego, np. jeśli jest obłożnie chory bądź posiadając talenty duszpasterskie nie orientuje się w sprawach ekonomicznych a parafia wymaga np. budowy kościoła” – argumentuje ks. prof. Sobański.
Istnieją też przypadki przenoszenia proboszczów na inne miejsce za obopólną – biskupa i samego proboszcza – zgodą. – „Ja opowiadam się za ogólną zasadą, która dotyczy też prawa niekościelnego. Jeśli jest problem, to należy korzystać z uregulowań prawnych, które już istnieją a nie tworzyć nowych. Dobro Kościoła może być realizowane również na podstawie prawa, które obowiązuje teraz. Stałość na urzędzie proboszczowskim jest dobrem, które należy chronić”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.