Drukuj Powrót do artykułu

Biskupi w Święto Niepodległości apelują o jedność

11 listopada 2012 | 16:45 | oprac. im / pm Ⓒ Ⓟ

Apele o jedność, zaprzestanie politycznych sporów i powrót do rzeczowej debaty zdominowały kazania biskupów z okazji Święta Niepodległości. Hierarchowie surowo oceniają polską rzeczywistość, przyczyn upatrując w duchowym i moralnym zobojętnienia, zwłaszcza elit władzy.

Z ostrą krytyką elit państwa wystąpił abp Sławoj Leszek Głódź, zarzucając rządzącym ostentacyjną wzgardę, stronniczość i uprawianie propagandy sukcesu. Zdaniem hierarchy można odnieść wrażenie że w polskim życiu publicznym często bierze górę zasada stronniczości: „Ten ma racje, kto jest z nami. Do nas przystał – gra w naszej drużynie. Nam służy, nam potakuje, kiedy trzeba”.

Abp Głódź wskazywał, że „siła demokracji polega na wsłuchaniu się w racje drugiej strony” i szukaniu porozumienia, „na dialogu, a nie na ostentacyjnej wzgardzie, odrzuceniu, bywa, radykalnym poniżeniu” – mówił hierarcha.

Zarzucił też władzy alienację wobec obywateli, jako przykład nie wpuszczenie wiosną do gmachu Sejmu przywódców „Solidarności”, choć, jak zaznaczył, chcieli oni niewiele: „przysłuchiwać się debacie na ustawą o wydłużeniu czasu pracy”. Metropolita gdański skrytykował też wyzbyty szacunku, arogancki i napastliwy język politycznego dyskursu.

Ocenił też, że czas bezlitośnie zweryfikował twierdzenie, że państwo zdało egzamin, z tej najcięższej próby – tragedii smoleńskiej.

Również negatywną ocenę, odnoszącą się bardziej do duchowej strony narodu, wystawił abp Józef Michalik. „Prawdziwy upadek Polski następuje wtedy, gdy ludzie zaczynają być obojętni na zło i nadużycia” – mówił w Przemyślu. Dlatego podkreślił, że Kościół nie może odejść od oceny moralnej zjawisk społecznych i politycznych. To nie jest mieszanie się do polityki, to jest uzdrawianie polityki, to jest nasz obowiązek – podkreślał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Stwierdził, że demokracja słabnie z powodu braku zasad, a decydujące są słupki poparcia i interes, a nie dobro ogółu.

– Nasze refleksje nie mają nic wspólnego z programem którejkolwiek partii. Przeciwnie – bolejemy, że istniejące partie nie mogą znaleźć wspólnego języka dla dobra Ojczyzny, bezrobotnych, wykształcenia przyszłych pokoleń, budzenia zdrowego patriotyzmu opartego o znajomość historii – mówił abp Michalik.

Stwierdził, że wiele uwagi poświęca się niepełnosprawnym i dostosowuje się dla nich urzędy, ale nie liczy się z niepełnosprawnym przed urodzeniem. – Sumienie przekreślone, złamane w parlamencie polskim. To nie są ludzie sumienia, których obdarzyliśmy zaufaniem – powiedział. – Najprostsze rozwiązanie to barbarzyńskie rozwiązanie. To przed chrześcijaństwem zrzucano inwalidzkie dzieci ze Skarpy Tarpejskiej. My chrześcijanie na barbarzyństwo nigdy nie możemy się zgodzić – kontynuował.

Powracającym wątkiem w biskupich homiliach były dziś waśnie polityczne. „Pomyślmy, ile w tych sporach marnuje się ludzkiej energii, ile rodzi się jałowej agresji. Czy przyjdzie opamiętanie? – mówił w katedrze wawelskiej kard. Stanisław Dziwisz. – Czy ulegnie zasadniczej zmianie styl uprawiania polityki? Kto pierwszy zdobędzie się na odwagę, by zacząć inaczej i mądrzej? – zastanawiał się metropolita krakowski.

„Niepokoi nas fragmentaryzacja społeczeństwa, do czego przyczyniają się nieustanne spory partyjne. Często w tych sporach nie chodzi o dobro wspólne, o szukanie najlepszych rozwiązań dla dobra narodu, ale są one przejawem wręcz alergicznej niechęci do myślących inaczej” – podkreślił kard. Dziwisz. „W konsekwencji otrzymujemy zdeformowany obraz sensu władzy, którą albo się aktualnie sprawuje, albo o zdobycie której się walczy. Wtedy przestaje ona być służbą, a staje się celem samym w sobie” – wyjaśniał.

Kardynał z niepokojem odniósł się także do środków przekazu. „Z założenia winny one rzetelnie informować, ale również spoczywa na nich obowiązek prawdziwie ludzkiej formacji. Winny służyć tworzeniu dobra wspólnego, więzi społecznych i jedności” – tłumaczył. „Potrzebny jest pluralizm, ale nie powinien on być destruktywny, niszczący jedność społeczeństwa. Nie można także lansować postaw moralnych sprzecznych z godnością człowieka. Nie można proponować wolności bez ograniczeń, która w gruncie rzeczy staje się zniewoleniem” – apelował.

Hierarchowie nawoływali także do poczucia odpowiedzialności za ojczyznę. Abp Stanisław Gądecki przypomniał wołanie Prymasa Tysiąclecia: „Bądźcie odpowiedzialni za ład społeczny i moralny, ład myśli i uczuć, odpowiedzialni za przyjęte na siebie obowiązki, za miejsce, jakie zajmujecie w Ojczyźnie, w Narodzie, w państwie, w życiu zawodowym”. Metropolia poznański przekonywał, że narodowi polskiemu potrzeba wielkości, a nie ludzi bez wyrazu, którzy żyją byle jak, aby przeżyć, aby jakoś się odkuć, aby wykręcić się tanim kosztem. – Miłość Ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości – podkreślił wiceprzewodniczący Episkopatu. – Jesteśmy za nią odpowiedzialni przed Bogiem. Trzeba się wyrzec siebie i własnych ambicji, pychy i prywaty; trzeba się umniejszać, aby rósł w potęgę nasz kraj, aby rozwijała się nasza umiłowana Ojczyzna – powiedział.

Wskazując cele, które powinny przyświecać naszemu narodowi, bp polowy WP Józef Guzdek mówił w Warszawie o trosce o rozwój i unowocześnienie polskiej gospodarki oraz modernizację polskiej armii – gwaranta bezpieczeństwa i nienaruszalności naszych granic. Szczególną odpowiedzialność, graniczącą niemal z heroizmem, należy wykazać na polu wychowania patriotycznego oraz kształcenia dzieci i młodzieży. Środki wydane na ten cel to najlepsza inwestycja dla przyszłości narodu – podkreślił biskup.

Z kolei abp Stanisław Budzik w Lublinie apelował o wielką modlitwę o jedność i opamiętanie zwaśnionych stron. „Bolejemy nad tym, że w naszej ojczyźnie logika walki dominuje dziś nad logiką pojednania i współpracy – mówił, podkreślając, że historyczne drogi do wolności mają symbolizować nowe zadania dla społeczeństwa i narodu. – W nowych realiach droga walki ma się stać drogą pojednania: narodowego, ekumenicznego, europejskiego. Droga kultury ma ukazywać znaczenie dla naszej przyszłości dziedzictwa Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. Z drogi cierpienia ma wyrastać troska o życie i świadectwo miłosierdzia. Droga modlitwy ma prowadzić do odrodzenia, poprzez kształtowanie i wychowanie młodego pokolenia – mówił.

Odpowiedzialnością za zmianę abp Wiktor Skworc obarczył przedstawicieli parlamentu i rządu. – Zgodnie z zasadą, iż przykład idzie z góry, zmiany oczekujemy przede wszystkim od tych, którzy w wyniku wyborów sprawują w naszym kraju władzę, od zasiadających w parlamencie i ponoszących odpowiedzialność za Polskę przed Bogiem i historią. Nie chodzi tylko o odpowiedzialność za jej stan ekonomiczny. Chodzi nade wszystko o duszę narodu, bo od jej kondycji wszystko zależy, również sukcesy ekonomiczne” – mówił metropolita katowicki, dodając, że zmiana powinna zacząć się od języka publicznej debaty, potem w przestrzeni mediów i na wszystkich poziomach międzyludzkich relacji.

O powrót do zwyczajnej, spokojnej, ale też mądrej, merytorycznej debaty modlił się też abp Andrzej Dzięga w Szczecinie, ubolewając jednocześnie, że „zagubienie współczesnego świata wynika z zaprzestania myślenia o Bogu. Dodał, że świat nie wyjdzie z kryzysu, jeśli będzie próbował wyjść z niego bez odniesienia się do Boga. – Jedynie wtedy, gdy świat zwróci się ku Bogu, jako Pana dziejów, będzie w stanie rozpoznać drogę słuszną, pewną i bezpieczną”: – podkreślał metropolita szczecińsko-kamieński.

Podczas porannej Mszy św. W katedrze polowej w Warszawie z apelem o pokojowe manifestowanie swego patriotyzmu zwrócił się do wiernych kard. Kazimierz Nycz. – Niech te drogi nie krzyżują się tam, gdzie nie powinny się krzyżować. Niech nas zbliżają do siebie, abyśmy wszyscy coraz lepiej i skuteczniej potrafili służyć naszej Ojczyźnie – powiedział.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.