Bohaterska „Inka” wraca do domu
12 czerwca 2017 | 10:05 | Gruszki / tm / wer Ⓒ Ⓟ
„Inko, wracaj do domu” – te słowa wielokrotnie wybrzmiewały podczas niedzielnej uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika bohaterskiej sanitariuszki podziemia niepodległościowego Danuty Siedzikówny w miejscowości Gruszki leżącej w parafii Narewka w archidiecezji białostockiej. Mszy św., która zgromadziła leśników z całego kraju, władze rządowe i samorządowe, kombatantów, a także mieszkańców przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita białostocki.
„To Bóg nas stwarza i daje nam różne talenty, Jezus Chrystus prowadzi nas i nieustannie otwiera na Boga, a Duch Święty pozwala nam te dary i charyzmaty rozwijać. Taki plon wydała właśnie dzisiejsza bohaterka. Pomimo młodego wieku oddała życie za jedną z największych dla człowieka wartości – za wolność. I pomyśleć, że w tak młodym wieku można świadomie złożyć tak wielki dar ze swojego życia!” – mówił w czasie uroczystości abp Tadeusz Wojda.
Metropolita białostocki wyraził radość, że wśród uczestników uroczystości jest tak wielu młodych ludzi, leśników i harcerzy, dla których „Inka” jest doskonałym wzorem, jak można bronić najważniejszych wartości, nie zważając na własne życie.
„Wasza obecność tutaj jest świadectwem utożsamiania się z tymi wartościami – wolności i niepodległości, a jednocześnie pamięci o własnych korzeniach. Gdy się ich nie zna, gdy się nie zna własnej historii, buduje się na piasku” – mówił i życzył, by Bóg błogosławił im w budowaniu na co dzień tego, co najszlachetniejsze.
W homilii ks. Grzegorz Kułakowski, proboszcz parafii Narewka zauważył, że historia życia i śmierci Danuty Siedzikówny od pewnego czasu porusza umysły i zapada w pamięć wielu Polakom. „Co sprawia, że piszemy o niej piosenki, książki, odsłaniamy pamiątkowe tablice i pomniki? Dlaczego ktoś, kilka lat temu nieznany większości naszego społeczeństwa, nagle zaczyna urastać do rangi pomnika naszej historycznej pamięci?” – pytał.
Czytaj także: Powstanie różańcowy łańcuch wzdłuż granic Polski
Odwołując się do historii życia młodej bohaterki z okolic Narewki przypominał, że rok po wkroczeniu na te tereny wojsk sowieckich we wrześniu 1939 r., jej ojca Wacława wywieziono do łagru. Rodzina wynajęły pokój w Narewce, a Danusia podjęła pracę jako kancelistka w miejscowym nadleśnictwie. Gdy w 1941 r. Białostocczyzna przeszła w ręce Niemców. Eugenia Siedzik, współpracująca z podziemiem została aresztowana i we wrześniu 1943 r. zamordowana przez gestapo w lesie k. Białegostoku. Trzy miesiące po śmierci matki Danuta, w wieku 15 lat, wstąpiła, tak jak jej starsza siostra do Armii Krajowej. Zgłaszając się do polskiego wojska podziemnego, przyjęła pseudonim „Inka”.
Kaznodzieja, opisując jej kolejne wojenne losy wskazywał, że prawdziwy dramat „Inki” rozpoczął się 13 lipca 1945 r., kiedy pojechała do Gdańska. Zdradzona, aresztowana, po brutalnym śledztwie, które prowadzili funkcjonariusze gdańskiego WUBP, pomimo tortur i udręczeń, odmówiła składania zeznań obciążających kolegów z AK, za co zapłaciła własną śmiercią.
„Zastanawiam się, czy rzeczywistym powodem zamordowania „Inki” był fakt, że nie wydała swoich towarzyszy, czy też jej niezłomna postawa w śledztwie. Niewątpliwie zrobiła wrażenie na ubekach, nie co dzień spotyka się u tak młodych ludzi sumienie wyrzeźbione w krysztale” – mówił ks. Kułakowski.
Przypominając słowa św. Pawła: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” – stwierdził, że podobny przekaz zawiera się w słynnym grypsie napisanym przez Danutę Siedzikównę. „Mimo jego dość ogólnikowej treści, nie ma wątpliwości, że pod słowami <zachowałam się jak trzeba> kryje się głębokie przekonanie o wypełnieniu życiowego powołania. Danusia pisała, że zbliżająca się śmierć napełnia ją smutkiem, ale nie lękiem, nie prosiła o ratunek. Martwiła się, żeby nie zawieść w chwili próby. Zbyt rzadko mówimy o tym, że odwaga i prawość Danki miały swoje źródło w głębokiej wierze” – podkreślał.
Uroczystości poprzedził patriotyczny występ formacji muzycznej „Panny Wyklęte” Darka Malejonka i Maleo Reggae Rockers. „Pomysł płyty i koncertów zrodził się stąd, że widzimy, że historii jest wciąż tak mało w naszych szkołach dla młodego pokolenia, które powinno znać naszych bohaterów i naszą wspaniałą historię po to, aby wskrzeszać pamięć o tych, którzy mieli być zapomniani, którzy byli grzebani w bezimiennych mogiłach, często w mundurach wermachtu, w kloakach, mieli być zapomniani, pamięć o nich miała być wymazana. Więc my, poprzez muzykę, staramy się z tą historią docierać do młodych ludzi” – mówił Dariusz Majelonek.
Czytaj także: Obchody 75. rocznicy powstania Armii Krajowej
Prezydent RP Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości napisał, że „Inka” wykazała się niezłomną postawą w obronie męstwa, honoru i miłości ojczyzny, a uroczystość jest „aktem zadośćuczynienia” za wyrządzone krzywdy.
„Inka zachowała się jak trzeba” – mówił pod pomnikiem minister środowiska Jan Szyszko, podkreślając, że była to głównie zasługa rodziców łączniczki, którzy ją ukształtowali. Minister zaznaczył, że Danuta Siedzikówna jest postacią-symbolem dla polskiego leśnictwa, bo wywodziła się z rodziny leśnej, jej ojciec był leśnikiem.
Pomnik przedstawia postać młodej sanitariuszki, która przez ramię ma przewieszoną torbę sanitarną, a w ręku trzyma bandaż. Jak mówił jeden z pomysłodawców inicjatywy, ks. Tomasz Duszkiewicz, duszpasterz Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, zależało im na przedstawieniu Inki jako młodej kobiety w działaniu, zaś jego przesłanie mówi o tym, że warto być dobrym człowiekiem i warto pomagać drugiemu człowiekowi. Dodał, że odsłonięcie tego pomnika to „symboliczny powrót sanitariuszki w rodzinne strony”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.