Boże Ciało w Krakowie: biskupi o nadziei po pandemii
03 czerwca 2021 | 15:04 | md | Kraków Ⓒ Ⓟ
Potrzebujemy dziś silnej i skutecznej dawki nadziei – podkreślali krakowscy biskupi podczas centralnej procesji Bożego Ciała, która przeszła z Wawelu na Rynek. Uczestniczyło w niej kilka tysięcy wiernych.
Rozważania podczas tegorocznej procesji inspirowane były nauczaniem kard. Stefana Wyszyńskiego o Kościele, prawach człowieka, rodzinie i narodzie.
Uroczystości rozpoczęły się na dziedzińcu wawelskim Mszą św., po której wierni przeszli pod pierwszy ołtarz, ustawiony pod kościołem św. Idziego. Umieszczono na nim napis: „Wierność Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom”. Tam homilię wygłosił bp Robert Chrząszcz, który apelował o modlitwę za pasterzy Kościoła. – Znam swoją grzeszność, słabość i kruchość. Dlatego dziś zwracam się do was nie tylko z prośbą, ale z błaganiem. Módlcie się za Kościół. Módlcie się za pasterzy. Módlmy się wzajemnie jedni za drugich! Ta modlitwa jest naprawdę ważna. Jest wyrazem prawdziwej wierności – mówił.
Biskup zauważył potrzebę nowego spojrzenia na Kościół. – Jak dziś wobec tego, co dokonuje się we wspólnocie Kościoła, powiększającej się chociażby liczby apostazji, zdobyć się na odwagę, by powiedzieć „Ja chcę być wierny Kościołowi”? Jak pośród negatywnego obrazu pasterzy, odsłanianego co rusz grzechu i antyświadectwa osób tworzących tę wspólnotę, szczególnie duchownych, powiedzieć: „Chcę być wierny także pasterzom Kościoła”? – zapytywał.
Jego zdaniem, trzeba na nowo odkryć prawdę, że „Kościół to nie oni, ale my”. – Może trzeba prosić o nowy powiew Ducha św. tak, jak dokonało się to w dniu Pięćdziesiątnicy, abyśmy nie pozwolili sobie odebrać radości z tego, że jesteśmy wspólnotą, która w miłości do swojego Boga podąża na spotkanie z Nim – stwierdził.
Przy kościele świętych Piotra i Pawła na ul. Grodzkiej, gdzie stanął ołtarz ze słowami „Prawa człowieka: prawo do bytu i życia, prawo do prawdy, prawo do miłości”, bp Janusz Mastalski wskazywał, że prawa człowieka wynikają z godności ludzkiej, którą posiada każdy, „niezależnie od tego, czy jest dobry czy zły”.
– We współczesnej cywilizacji, gdzie człowiek coraz mniej znaczy, a jego prawa są nagminnie naruszane, potrzeba wielkiej wrażliwości społecznej. W dobie duchobójstwa praw człowieka, o które tak konsekwentnie walczył prymas Tysiąclecia, każdy z nas powinien przypatrzeć się swoim wyborom – apelował hierarcha. Jak dodał, przestrzeganie tych praw trzeba zacząć od siebie. – Nie jest to łatwe, kiedy głód sprawiedliwości i szacunku wyzwala w człowieku pokusy odwetu, a także działań niezgodnych z Dekalogiem – zauważył.
– Potrzebujemy dziś silnej i skutecznej dawki nadziei – mówił bp Damian Muskus OFM, który wygłosił homilię przy kościele św. Wojciecha na Rynku Głównym, gdzie stanął trzeci ołtarz, opatrzony hasłem „Polska będzie jutro taka, jaką dzisiaj jest rodzina”.
Kaznodzieja wymienił „katalog trudów i lęków” czasu pandemii, do którego zaliczył m.in. utratę bliskich i przyjaciół, samotność, rozpad relacji. – W rodzinach wyostrzyły się napięcia i konflikty, zazwyczaj ukrywane za codziennymi obowiązkami. Pogłębiły się trudności emocjonalne i zagubienie najmłodszych i młodzieży, poczucie osamotnienia seniorów, problemy rodziców niepełnosprawnych dzieci – dodał, zastrzegając że nie wszystkie konsekwencje długotrwałej izolacji zostały już rozpoznane.
Według niego te doświadczenia sprawiły, że – jak uczniowie w drodze do Emaus – możemy mieć „oczy na uwięzi” i wrażenie, że skończył się znany dotychczas świat. „Oczy na uwięzi” nazwał chorobą, której głównym objawem jest „niedostrzeganie Mistrza w braciach: w migrantach, przedstawicielach obcych kultur, innych tradycji, myślących inaczej, uzależnionych, czy jawnych grzesznikach”.
Przyznał, że zamknięcie oczu na obecność Jezusa „gasi także wrażliwość na człowieka, który dzieli naszą codzienność”. – Oczy na uwięzi zabijają w nas to, co najgłębiej ludzkie i chrześcijańskie zarazem: wzajemną troskę o siebie, serdeczność, empatię, współczucie, miłosierdzie – stwierdził. Jak ocenił, ta choroba niszczy to, co wydaje się niezniszczalne i nierozerwalne, a więc więzi małżeńskie i rodzinne.
Dodał, że lekarstwem na chorobę „oczu na uwięzi” jest łamanie chleba, Eucharystia, „wiara w żywą obecność Jezusa nie tylko w Chlebie, ale i w Słowie Bożym, i w drugim człowieku”.
– Otwarte oczy są gwarancją miłości w rodzinie, dobra i piękna w Kościele, jedności i pokoju w ojczyźnie – przekonywał.
Prosił Jezusa o umiejętność rozpoznawania Go „w tym, co nowe i nieznane”. – Pomóż nam, po tym trudnym czasie, na nowo odkryć radość Ewangelii, radość budowania wspólnoty, dzielenia się Tobą – modlił się na zakończenie.
Rozważania przy czwartym ołtarzu obok bazyliki Mariackiej podjął abp Marek Jędraszewski. Towarzyszyło im hasło: „Naród nie jest na dziś, ani też na jutro. Naród jest, aby był”. Jak podkreślał, najważniejszym elementem zespalającym polskie dzieje jest chrześcijaństwo.
– Modlitwa o wewnętrzną jedność Kościoła odnosi się do całego jednego, świętego, apostolskiego i powszechnego Kościoła. Odnosi się także do poszczególnych jego wspólnot, które stanowią jego najróżnorodniejsze części. Jedną z nich jest wspólnota takiego narodu, który ma prawo powiedzieć o sobie, patrząc na swoją historię, swoją tradycję i swoją kulturę, że jest narodem chrześcijańskim. Takim właśnie narodem jest naród polski – przypominał.
– Wydaje się, że nie ma żadnego innego takiego narodu w Europie, w którego historii te potrójne dzieje byłyby tak głęboko ze sobą zespolone, jak właśnie w narodzie polskim – dodał metropolita krakowski.
Odwołując się do nauczania Prymasa Tysiąclecia, abp Jędraszewski wezwał do wdzięczności Bogu za to, że „na bardzo trudne dziejowe zmagania dał nam tak wielkiego duchowego wodza i pasterza, który przez ponad trzydzieści lat swej służby Kościołowi i ojczyźnie z niezłomną odwagą odwoływał się do polskiej tożsamości, po polskich sumień, do polskich umysłów”.
– Z otwartym sercem przyjmujemy zatem jego apel, jaki skierował do nas dnia 21 kwietnia 1974 roku: „Narodzie polski, wiedz, co mówi ci Chrystus – nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym! Odważnie mówimy, nie pierwszy raz na ambonach stolicy: nie bądźcie narodem tchórzów, miejcie odwagę myśleć!”. A my do tych wezwań Prymasa Tysiąclecia dodajemy dzisiaj kolejne: Miejcie odwagę wierzyć! Miejcie odwagę zwyciężać! – zakończył.
Procesja zakończyła się Mszą św. pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza przy bazylice Mariackiej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.