Boże Narodzenie, czy magia świąt
10 stycznia 2012 | 11:16 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Była choinka i wspólne nabożeństwo adwentowe do Matki Bożej, Królowej adwentu. Nawet i prezenty były. W czwartek kolejna wigilia, tym razem z pracownikami szkoły. A później zakupy, nocne pieczenie ciastek dla dwóch braci wyjeżdżających na święta, a w piątek znów zakupy, bo przecież kupienie tutaj wszystkiego co potrzebne, wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza jak się wie, że na niedzielny obiad potrzebne jest ci mięso mielone, a w hipermarkecie, do którego w końcu udało ci się dotrzeć, akurat popsuła się maszynka do mielenia. Sobota to dzień, w którym zrozumiałam, co czuła moja mama w każdą wigilię. Cały dzień w kuchni przygotowując ciasta, uszka, barszcz, rybę po grecku, by w końcu przebrać się w biegu i zasiąść do kolacji. W dużo mniejszym gronie.
Był opłatek przysłany z SOM-u i barszcz z uszkami. Ale klimatu nie było. Bo klimat jest typowo polski. Nasza kolacja trwała 40 minut, a później każdy poszedł przygotowywać się do mszy, której nazwa -„Missa de gallo”– za nic w świecie nie kojarzy się z pasterką. Doris kojarzy się z kurą. (gallina-hiszp.). Podczas mszy, przed śpiewem Gloria, nastąpiło procesyjne „wniesienie Pana Jezusa i ułożenie w żłóbku”. A później radosne „Grande aplauso para Niño Jesus”, czyli wielkie brawa dla Pana Jezusa i koniecznie dla Matki Bożej także. Po mszy życzenia, uściski i pogawędki. Zwyczajem tutaj jest jedzenie kolacji dopiero po mszy świętej, dlatego dość szybko wszyscy udali się do swoich domów. My we wspólnocie spotkaliśmy się, aby wypić tradycyjną bożonarodzeniową gorącą czekoladę i zjeść pannetona, a o 24.00 fajerwerki. Zamiast je oglądać śpiewałyśmy sobie z Doris w kaplicy polskie kolędy.
Czy było ciężko? Było inaczej niż zwykle. I było pięknie. Bo Jezus wcale nie urodził się w dogodnych warunkach. Matka Boża na pewno nie taki klimat wymarzyła sobie do narodzin pierworodnego syna, w dodatku Syna Bożego. A jednak, narodził się w stajence, a i tak aniołowie wyśpiewywali Mu chwałę. Zabrakło polskiej magii świąt, którą kocham całym sercem, ale narodził się Bóg, a to o wiele ważniejsze od całej otoczki!
Anna Jałoszewska
Peru, Piura 9 stycznia 2012
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.