Drukuj Powrót do artykułu

Boże Narodzenie za klauzurą zakonną

23 grudnia 2003 | 17:47 | md //mr Ⓒ Ⓟ

Milczenie i modlitwa, radosne kolędowanie i procesja z figurką Dzieciątka Jezus – mnisi i mniszki z zakonów klauzurowych w rodzinnej atmosferze świętują Boże Narodzenie. W klasztornych refektarzach nie brakuje tradycyjnych potraw, a po Pasterce wspólnego kolędowania.

O. Korneliusz Jackiewicz, cysters już po raz pięćdziesiąty będzie świętował Boże Narodzenie we wspólnocie zakonnej w Krakowie-Mogile. Przed wieczerzą wigilijną mnisi gromadzą się na uroczystych nieszporach, celebrowanych przez ojca opata w asyście kantorów. Po nieszporach wszyscy zgromadzą się w refektarzu, przystrojonym jak w każdym polskim domu. – Żłóbek na środku, choinka, świece na stołach, sianko i opłatki – opisuje o. Jackiewicz.
Dzielenie się opłatkiem trwa ponad godzinę, bo serdeczne życzenia składa sobie każdy z każdym. Po życzeniach mnisi zasiadają do wigilijnego stołu. Rozpoczynają od barszczu z uszkami, jedzą rybę przyrządzaną na różne sposoby, kluski z makiem, ciasto i kompot z suszek. To jedyny wieczór w roku, gdy nie obowiązuje milczenie przy stole.
O. Korneliusz najbardziej zapamiętał Wigilie spędzane w klasztorach francuskich u trapistów. – Uderzyło mnie milczenie i całkowita cisza w klasztorze – opowiada zakonnik. – W ciszy odbywa się adoracja Jezusa w żłóbku. Mnisi długo klęczą, a potem rozchodzą się do swoich zajęć i wieczór spędzają na samotnej kontemplacji aż do Pasterki – dodaje. Dopiero po nocnej Mszy św. zakonnicy gromadzą się w refektarzu i w milczeniu spożywają wieczerzę. – Do dziś mam w oczach obraz kilkunastu mnichów, w kapturach naciągniętych na głowę, którzy w przejmującej ciszy jedzą świąteczną kolację – wyznał o. Korneliusz.
Radosna, wręcz żywiołowa atmosfera panuje w klasztorze ojców karmelitów bosych w Czernej. Boże Narodzenie to czas, kiedy surowa reguła Karmelu jest nieco złagodzona. – Św. Jan od Krzyża tak mocno przeżywał tajemnicę Wcielenia, że brał figurkę Dzieciątka Jezus do rąk i tańczył – opowiada o. Albert Wach, karmelita z Czernej. Dziś ta radość wyraża się w podobny sposób już od pierwszych dni adwentu. Nowicjusze chodzą z figurką Dzieciątka od celi jednego współbrata do celi drugiego z głośnym śpiewem antyfony. – Śpiewaliśmy tak głośno, jak tylko potrafimy, bo to jedyna okazja, by móc sobie pośpiewać na korytarzu klasztornym – dodaje żartobliwie karmelita.
Przed samą Wigilią mnisi gromadzą się w kaplicy zakonnej, gdzie śpiewają Martyrologium. Potem udają się do pustego o tej porze kościoła i odprawiają Mszę św., której przewodniczy najmłodszy kapłan. Po wieczerzy idą do części mieszkalnej klasztoru. Gromadzą się w celi ojca przeora, który wręcza wszystkim podarunki. Potem nowicjusze biorą największy kosz w klasztorze, instrumenty muzyczne i kolędują. Chodzą od celi do celi, zbierając słodycze i podarunki od starszych zakonników. Ojcowie dołączają do nowicjuszy i wspólnie kolędują. Zebrane w noc Bożego Narodzenia dary trafiają do Domu Pomocy Społecznej w Czernej. Ostatnim przed Pasterką akcentem radości Bożego Narodzenia jest uroczysta procesja od celi ojca przeora do kaplicy klasztornej. Bracia, ubrani w białe płaszcze, ze świecami w rękach z kolędą odprowadzają figurkę Dzieciątka Jezus do żłóbka w kaplicy.
Nastrój skupienia i modlitwy panuje w noc wigilijną w klasztorze sióstr klarysek. – Tej szczególnej nocy pamiętamy zwłaszcza o biednych, samotnych, głodnych i bezradnych – opowiada s. Anna – Zbieramy ich intencje i od wigilijnego poranka aż do poranka Bożego Narodzenia trwamy na modlitwie pokutno-wynagradzającej. To nie znaczy, że krakowskie klaryski nie świętują. Atmosfera wigilijnej wieczerzy jest bardzo rodzinna i choć siostry są wyczerpane długim postem, przedłużają składanie życzeń i dzielenie opłatkiem. Potem zasiadają do wieczerzy. Do najpiękniejszych tradycji krakowskich klarysek należy pieczołowite ustawianie Bożonarodzeniowej szopki. Figurki pochodzą z XIV wieku i są darem Elżebiety Łokietkówny, córki Władysława Łokietka, który sprowadził klaryski do Krakowa.
– Kiedy je zobaczyłam po raz pierwszy, ujrzałam jakby trochę nieba. Tak było pięknie! – opowiada zachwycona s. Anna. Przy żłóbku są ustawieni polscy królowie, chłopi, mieszczanie, Żydzi i szlachta polska. Szopka u klarysek jest codziennie zmieniana, w zgodzie z historią narodzenia Jezusa, rzezi niewiniątek, hołdu Trzech Króli. W dzień Bożego Narodzenia klaryski występują w przedstawieniu przygotowanym specjalnie dla pozostałych sióstr, przebierają się za postaci z szopki i kolędują.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.