Bp Andrzej Czaja przewodniczył uroczystościom odpustowym w opolskiej katedrze
15 września 2020 | 12:15 | ko | Opole Ⓒ Ⓟ
W wypełnionej wiernymi świątyni biskup opolski odprawił w poniedziałkowy wieczór, 14 września Mszę św. w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Sytuację współczesnych chrześcijan w Polsce porównał do Izraelitów wędrujących do Ziemi Obiecanej i kąsanych przez jadowite węże. W procesji do ołtarza przyniesiono przechowywane w tej świątyni od stuleci relikwie krzyża Pana Jezusa.
Bp Czaja, nawiązując do mszalnych czytań, przywołał motyw węży kąsających na pustyni Izraelitów zmierzających do Ziemi Obiecanej.
– My, chrześcijanie, lud Nowego Przymierza też jesteśmy kąsani z różnych stron – mówił. – Nie przez jadowite węże, ale przez jadowitych ludzi. W sposób szczególny dotyka to pasterzy, osoby konsekrowane, ale i cały lud. Doświadczamy tego na co dzień, jak w sposób zjadliwy mówi się o naszej wierze, wyszydza się i profanuje znaki naszej wiary, odbiera się nam dobre imię. Wówczas, jak pisze autor Księgi Liczb, wielka liczba Izraelitów zmarła. My też jesteśmy świadkami tego, jak coraz większa liczba naszych braci i sióstr nam znika z kościołów i żyje jak świat mówi, choć są ochrzczeni. Także w wyniku tego kąsania, choć nie jest to jedyny powód.
– Tracimy entuzjazm chrześcijańskiej wiary – dodał bp Czaja. – Brakuje nam pokoju, coraz więcej w nas podejrzliwości do drugiego człowieka, a przecież chrześcijanin musi być ufny. Zamykamy się, a mamy iść do świata. Liżemy rany, a przecież misja nie może cierpieć. Co gorsza część z nas też zaczyna kąsać. Oko za oko, ząb za ząb, co nie ma nic wspólnego z Ewangelią. Czy to co nas dotyka nie jest dopustem Bożym? Tamten lud zaczął mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi. A jak my zachowujemy się wobec Boga i Kościoła nauczającego? To jest owoc naszej laicyzacji. Oczekujemy, że będziemy mieć profity z tego, że wierzymy, a Kościół do nas dopasuje swoją naukę. Taka postawa nie jest miła Bogu. Mojżesz sporządził na ratunek ludowi węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. Nie musimy niczego sporządzać, Wystarczy byśmy patrzyli na ukrzyżowanego Jezusa, przy nim trwali na kolanach, bo on jest Panem, a my sługami Jego.
Według tradycji i pobożnej legendy relikwie Krzyża Pańskiego, które są czczone w katedrze opolskiej, przywiózł w 1024 roku pielgrzymujący do grobu św. Wojciecha Emeryk (po węgiersku Imre),syn króla Węgier, Stefana. Fragment relikwii miał zostawić na Świętym Krzyżu. Stamtąd Emeryk udał się do Wrocławia i tutaj zostawił kolejną cząstkę. Do drewnianej świątyni pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu miał przekazać relikwie przywiezione przez św. Emeryka wrocławski biskup Klemens.
Inna historyczna hipoteza głosi, iż relikwie Krzyża Pańskiego przywiózł do Opola Kazimierz Pierwszy Opolski, który uczestniczył w piątej wyprawie krzyżowej w latach 1217-1218. Kazimierz brał udział w wyprawie u boku węgierskiego króla Andrzeja.
– Zależy nam bardzo, aby relikwie były czczone przez wiernych – mówi proboszcz opolskiej katedry. – Co piątek podczas mszy św. o godzinie 7.00 znajdują się one na ołtarzu, a po niej udzielamy nimi błogosławieństwa. Każdy, kto chce, może indywidualnie podejść do ołtarza i oddać im cześć. Wystawiamy je na widok publiczny także we wszystkie piątki wielkiego postu na nabożeństwie drogi krzyżowej oraz w wielkopostne niedziele podczas śpiewu „Gorzkich żali”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.