Bp Andrzej Czaja: Wszyscy jesteśmy ubodzy. Bez Boga bylibyśmy niczym
18 listopada 2024 | 12:15 | kda | Opole Ⓒ Ⓟ
Na obchody Światowego Dnia Ubogich zaprosili bezdomnych i ludzi w potrzebie razem diecezja opolska i miasto Opole. Spotkanie rozpoczęła msza św. w kościele Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha. Przewodniczył biskup opolski Andrzej Czaja.
– W orędziu papieża Franciszka na 8. Światowy Dzień Ubogich znajdujemy piękną podpowiedź – mówił ks. biskup. – Nosi ono tytuł: „Modlitwa Ubogiego dociera do Boga”. Papież pisze w nim przejmujące słowa. Skoro modlitwa ubogich zawsze dociera do Boga, to znaczy, że jest szczególnie skuteczna i owocna. Zatem jeśli my chcemy, aby nasza modlitwa była miła Bogu, owocna i skuteczna, to trzeba się modlić jak ubogi. Trzeba pokoju w naszym sercu. I uświadomienia sobie, że przed Bogiem wszyscy jesteśmy ubodzy. Wówczas odkrywam, że nikt nie jest wykluczony z Bożego serca. Ponieważ wszyscy jesteśmy ubodzy i potrzebujący. Wszyscy jesteśmy żebrakami, bo bez Boga bylibyśmy niczym, Nie mielibyśmy nawet życia.
– Mentalność światowa – kontynuował myśl papieża biskup Czaja – wymaga od nas, abyśmy się stali kimś ważnym. Abyśmy wyrobili sonie imię na przekór wszystkim i wszystkiemu. Łamiąc zasady społeczne dla zdobycia bogactwa. Co za smutna iluzja. Szczęścia nie osiąga się, gwałcąc prawo i godność innych osób. Potrzeba pokornego serca gotowego uznać siebie za ubogiego i potrzebującego. Istnieje bowiem związek między ubóstwem, pokorą i zaufaniem.
Dzień Ubogich obchodzony był wczoraj z inicjatywy papieża Franciszka po raz ósmy (zawsze w ostatnią niedzielę zwykłą roku kościelnego). W Opolu ubodzy zgromadzili się w centrum miasta siódmy raz. W tym roku ustawiono dwa razy większy namiot niż poprzednio, a i on zapełnił się w całości.
Bardzo wielu uczestników tej biesiady to na co dzień podopieczni prowadzonego przez diecezję opolską Domu Nadziei (obok placówki w Opolu jest także dom w Dylakach). Kieruje nim siostra Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupa opolskiego od 8 lat przebywająca w mieście.
– Zaczynaliśmy od dzielenia się żywnością na ulicy – mówi siostra. – Dom Nadziei działa od czterech lat. Zmieniają się osoby, które do nas trafiają po pomoc. Zmieniają się wolontariusze. Bardzo dużej grupie osób bezdomnych udało się konkretnie pomóc. Są dzisiaj w DPS-ach albo usamodzielniły się, udało im się znaleźć pracę, choćby doraźną i radzą sobie. Ale przybywają nowi. Pan Jezus powiedział: ubogich będziecie zawsze mieli u siebie. I to jest prawda. Każdego dnia do naszego domu przychodzi, by zjeść, wyprać rzeczy, skorzystać z pomocy prawnej czy psychologicznej albo po lekarstwa po 80, a czasem i 100 osób.
– Dbamy nie tylko o jedzenie i ubranie ale bardzo konkretnie chcemy im także otwierać ludziom drogę do Pana Boga. Organizujemy – dla chętnych – wspólne modlitwy, pielgrzymki, wyjazdy. Bierzemy też razem udział w pogrzebach osób bezdomnych. To jest uwrażliwienie nas wszystkich na koniec naszego życia.
– Dzisiejszy dzień jest dniem symbolicznym – mówił, witając gości w namiocie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. – Chcemy się wspólnie spotkać. Zastanowić się nad tym, co możemy zrobić, żeby razem zadbać o ubogich. Zastanowić się, kto jest ubogim. Chcemy tu razem spędzić czas. Także dać szansę tym, którzy czują się zaspokojeni, bogaci i chcą dzielić się tym co mają. By wiedzieli komu i jak można te dary przekazać.
Biskup Andrzej Czaja przywołał fragment orędzia papieża na Światowy Dzień Ubogich.
– Ubogim zamieszkującym nasze miasta i należącym do naszych wspólnot mówię – cytował Franciszka biskup. – Nie traćcie tej pewności, że Bóg jest czuły wobec każdego z was i jest blisko was. Nie zapomina o was. Nigdy nie mógłby zapomnieć. (…) – Z całego serca wszystkim wam życzymy, byście nie stracili tej nadziei, której źródłem jest Bóg – dodał bp Czaja. On, który nas kocha, jest z nami, ma w sobie wielką moc. On pragnie naszego szczęścia. Trzeba tylko wierzyć. Bo, kto ma wiarę, ma także nadzieję. Nawet w najtrudniejszych momentach życia. Życzymy wam też, byście doświadczali bliskości Boga w osobach, które przychodzą wam z pomocą. Byście w nich widzieli dłonie Bożej Opatrzności. Serce Boga.
– Mam na imię Wojciech – mówi spotkany obok kościoła „na górce” podopieczny Domu Nadziei. – Mówię czasem żartem, że mam w Opolu swój kościół i ulicę. Do Domu Nadziei jeżdżę codziennie. Z rana, żeby zjeść śniadanie. Bez tego człowiek nie potrafi się uruchomić. I wracam do mieszkania socjalnego w Nowej Wsi Królewskiej, gdzie trafiłem po śmierci matki. Czego mi w życiu brakuje? Szczęścia i słodyczy. Nie miałem go w życiu wiele. A im człowiek starszy, tym gorzej. Nie spotykam znajomych, gdzie nie pojedziesz, tam pustka.
– Jestem bywalcem Domu Nadziei – przyznaje pan Andrzej. – Przychodzę spotkać się z ludźmi. Bo emerytura to także samotność. To jest przyjazne miejsce. Ta obecność, możliwość rozmowy, pomoc duchowa jest dla mnie najważniejsza. Choć z jedzenia też korzystam.
Pan Zygmunt jest wolontariuszem w Domu Nadziei. – To jest moja codzienność – mówi. – Udzielam się tam stale. Między innymi pracuję w kuchni. Lubię to. Kiedyś też byłem ubogi. Mam takie życiowe doświadczenie, że zostałem sam na świecie. Nie chcę o tym więcej mówić. To jest moja motywacja, żeby pomagać.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.