Drukuj Powrót do artykułu

Świętość jest możliwa i dziś, także na Litwie

13 czerwca 2017 | 11:26 | Wilno / mp / mz Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Maskacjusz TV / YouTube

– Świętość jest możliwa dzisiaj i w naszym małym kraju, na Litwie, czego przykładem jest abp Teofilius Matulionis – mówi w rozmowie z KAI Arūnas Poniškaitis, biskup pomocniczy wileński. Beatyfikacja tego kapłana, męczennika czasów komunizmu, który spędził niemal 20 lat w sowieckich łagrach i więzieniach, nastąpi w Wilnie 25 czerwca br.

KAI: Od wielu miesięcy Kościół na Litwie żyje przygotowaniami do beatyfikacji abp. Teofiliusa Matulionisa, która nastąpi w Wilnie 25 czerwca. Jakie ma ona znaczenie?

Bp Arūnas Poniškaitis: Jest to znak, że świętość jest możliwa dzisiaj i w naszym małym kraju. Świętość można osiągnąć w każdych, nawet najtrudniejszych warunkach, czego przykładem był abp Teofilius Matulionis. Kapłan, który osiągnął świętość w sytuacji okrutnych prześladowań Kościoła, sam spędzając niemal 20 lat w sowieckich więzieniach i łagrach. Był to zresztą chyba jeden z najtrudniejszych okresów w historii Litwy.

Teraz też przeżywamy różne trudności, ale chodzi o to, byśmy słuchali, co Duch Święty do nas mówi i abyśmy byli zdolni na to odpowiadać, będąc świadkami Chrystusa. I to jest właśnie istota świętości: otwartość na głos Ducha Bożego, zaufanie Mu i chęć pełnienia jego woli. Oczywiście mamy zupełnie inne problemy, np. postępujący laicyzm, ale ufajmy, że Bóg nam daje te same łaski, i że możemy na nie liczyć w każdej sytuacji i wobec każdych z wyzwań, jakie przed nami stają. Tak samo jak abp Matulionis w XX wieku, tak my możemy być świętymi dzisiaj. Niezależnie od tego, że świat kompletnie się zmienił.

O co możemy prosić Księdza Matulionisa jako błogosławionego? Czy będąc w Niebie u boku Pana okazał się już skutecznym w odpowiedzi na prośby o pośrednictwo w określonych sprawach?

– To fakt, jeśli ktoś jest błogosławionym, to znaczy, że można prosić o różne łaski za jego pośrednictwem. Ale najważniejszą sprawą jest zbawienie duszy. I jest to o wiele ważniejsze, niż np. prośby o zdrowie. Każdy święty czy błogosławiony ma w swoim sercu troskę o to, byśmy byli zbawieni. I o to przede wszystkim musimy prosić naszych świętych, w tym abp. Teofiliusa.

Na Litwie mamy np. bardzo poważny problem alkoholizmu. Wiemy, że abp Matulionis też był na tym polu aktywny i propagował trzeźwość. A kiedy będzie błogosławionym, to można w modlitwie prosić go o wstawiennictwo w tych sprawach, jeśli np. konkretna rodzina ma taki problem.

Abp Matulionis był męczennikiem czasów komunizmu. Na ile młode pokolenie Litwinów jest świadome, co wtedy się działo oraz w jaki sposób prześladowany był Kościół?

– Świadomość młodego pokolenia z pewnością jest za mała. Zawsze musimy przypominać o naszej trudnej historii. Winniśmy pamiętać o tych, którzy oddali swoje życie dając świadectwo Ewangelii. A oddali je dla ojczyzny i Kościoła – po to, abyśmy nie żyli w niewoli. A wcale nie jest pewne, że trudne czasy, czasy niewoli i prześladowań już nie powrócą. Wszystko może się zdarzyć w dzisiejszym, coraz bardziej niebezpiecznym świecie.

Ale patrząc z drugiej strony na tę beatyfikację, nie należy zatrzymywać się na przeszłości. Istnieje niebezpieczeństwo przeżycia beatyfikacji abp Matulionisa – czy innego błogosławionego – jako uroczystości, która ma na celu tylko uhonorowanie jego zasług. Tymczasem nie o to chodzi.

Jako Kościół musimy żyć w teraźniejszości. W beatyfikacji czy kanonizacji chodzi o ukazanie wzorca świętości na dziś. Chodzi o przykład życia Ewangelią dla współczesnych. Abp Matulionis pokazuje, że można służyć prawdzie – i dawać jej bezkompromisowe świadectwo – w świecie, który coraz bardziej o prawdzie zapomina. Jest to więc bardzo aktualne świadectwo na dziś.

Z tym co Ksiądz Biskup mówi, koresponduje hasło na plakatach zapowiadających beatyfikację: „Prawda was wyzwoli!”

– Są to słowa Jezusa, które wybraliśmy już dwa lata temu na Dni Młodzieży Litwy, które przypadają w czerwcu br. Nikt nie spodziewał się, że możliwa będzie w tym samym czasie beatyfikacja abp Matulionisa. Ale kiedy papież Franciszek 1 grudnia 2016 r. podpisał dekret o jego męczeństwie i wyznaczono datę beatyfikacji, uznano, że hasło to doskonale pasuje i na tę okazję. Wierzę, że sprawa ta jest prowadzona przez Ducha Świętego.

Warto zastanowić się, co to dziś oznacza, że „Prawda nas wyzwoli!”. Wiąże się z tym ważne pytanie: co to znaczy być człowiekiem wolnym i jak możemy dobrze korzystać z wolności? To kluczowy temat dla młodzieży litewskiej, która uczestniczyć będzie w beatyfikacji abp Matulionisa. Kiedy przygotowujemy Dni Młodzieży na Litwie, zachęcamy młodych, aby w swoich kręgach dyskutowali właśnie na ten temat: „Prawda was wyzwoli”. Aby zadawali sobie pytanie: kto nas trzyma w niewoli oraz od czego powinniśmy się wyzwolić?

Świat dzisiejszy jest mocno zagubiony, w tym właśnie punkcie…

– Największym problemem jest pojmowanie wolności jako wyzwolenia od odpowiedzialności oraz chęć totalnego wyzwolenia się z wszelkich struktur i zasad, włącznie z rodziną czy nawet płcią.

Ksiądz Biskup, w ramach episkopatu Litwy jest odpowiedzialny za pracę z młodzieżą.

– Przy Konferencji Episkopatu Litwy działa zespół ds. duszpasterstwa młodzieży, ktorego jestem przewodniczącym. W jego skład wchodzą przedstawiciele wszystkich diecezji. A w każdej z nich istnieje Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Pracują tam kapłani, osoby życia konsekrowanego i świeccy.

Jestem głęboko przekonany, że olbrzymie znaczenie dla naszego Kościoła ma praca wśród młodych. Młodzi tworzący za chwilę dobrze uformowane chrześcijańskie rodziny mogą być zaczynem odrodzenia chrześcijaństwa na Litwie. Bardzo ważna jest formacja laikatu.

Nasz zespół przygotowuje także Dni Młodzieży na Litwie, organizowane zazwyczaj co dwa -trzy lata. Oprócz tego co dwa lata organizujemy forum dla tych wszystkich, co pracują z młodzieżą, wychowawców, katechetów, itd.

Czytaj także: Sowieckie prześladowania Kościoła na Litwie

Jaka dziś jest litewska młodzież?

– Ma w sobie coś wspólnego z każdym młodym człowiekiem w Europie. Po upadku ZSRR, kontakty zagraniczne są bardzo ożywione, w szczególności od momentu wejścia do UE. Młodzi Litwini dużo jeżdżą po świecie.

Problemem młodzieży na Litwie jest pewna atomizacja. Zbyt trudno przychodzi jej np. budowanie wspólnoty w parafii. Trudno jest też znaleźć liderów, często młodzi oczekują wszystkiego od księdza.

Bardzo ważne jest, aby młodzież poczuła, że Kościół jest jej miejscem i tam się odnalazła. Aby traktowała Kościół jako swoją wspólnotę, taką jaką jest, niezależnie od tego, że są tam dobre strony i słabe strony.

Drugi problem, to zrozumienie, że wiara nie jest czymś od święta, ale powinna realizować się z naszym codziennym życiu. A do tego niezbędna jest formacja, edukacja, aby wiara była bardziej świadoma. Niektórzy młodzi ludzie mówią, że są katolikami, ale nie wierzę w Boga.. I to jest bardzo poważny problem.

A jaki jest poziom praktyk religijnych wśród młodych?

– Mały. Do kościoła chodzi systematycznie zaledwie kilka procent. Potrzebna jest nowa ewangelizacja, jak i w całej Europie. Wielkim problemem jest też emigracja młodych.

A jak prezentuje się duszpasterstwo akademickie na wyższych uczelniach?

– W samym Wilnie jest ok. 60 tys. studentów. Problem jest taki, że rzuceni w wir dużego miasta, nie zawsze są w stanie znaleźć dla siebie parafię – taką jaka by im odpowiadała. Stopniowo odchodzą więc od Kościoła. Dlatego zastanawiamy się co robić. Na razie zapraszamy studentów na różne rekolekcje czy inne spotkania w naszym duszpasterstwie. Robimy to głownie poprzez sieci społecznościowe, gdzie jesteśmy aktywni.

Czy Światowe Dni Młodzieży w Krakowie pomogły młodym i ich duszpasterzom na Litwie?

– Tak, aczkolwiek trudno jest określić konkretne rezultaty. Takie spotkania zawsze pomagają młodym ludziom lepiej poznać, co to jest Kościół powszechny.

A jak jest z powołaniami kapłańskimi?

– Często ze strony młodych ludzi brakuje odpowiedzi na Boże powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego. W wileńskim seminarium jest 15 kleryków na wszystkich latach oraz 5 na kursie propedeutycznym. Na Litwie są jeszcze dwa seminaria w Kownie i w Telszach. Tam jest podobnie. W sumie mamy ok. 50 kleryków na całej Litwie. Skutkiem tego jest brak młodych wikariuszów. Odczuwamy to np. w Wilnie. A parafie mamy bardzo duże, chociażby kalwaryjska, gdzie żyje 100 tys. mieszkańców. Na prowincji gdzieniegdzie jest jeden ksiądz na 2 lub 3 parafie.

Jaka jest aktywność świeckich w tej sytuacji?

– Rola świeckich w tworzeniu wspólnoty Kościoła jest ogromna i niezastąpiona. Formacja wspólnot parafialnych ruchów i stowarzyszeń jest dla mnie sprawą fundamentalną. Wielu świeckich jest zaangażowanych w nauczanie religii w szkołach. W Kościele na Litwie świeccy tym bardziej są niezbędni, gdyż mamy mało księży. Już dziś na ręce świeckich składamy dużą odpowiedzialność. Katechizacja, centra młodzieży czy centra rodziny w większości są w ich rękach.

Są też liczne organizacje, ruchy i wspólnoty. Jedną z głównych organizacji młodzieży jest „Ateitis” (Przyszłość). Istnieje już od 100 lat. Hasłem jest „Odnowić wszystko w Chrystusie!”. Jest też skauting i liczne grupy modlitewne: oraz różne inne wspólnoty religijne. Ale są to pewne elity, a reszta nie przychodzi. Grupy te stanowią bardzo dobry trzon ludzi zaangażowanych na rzecz Kościoła i ewangelizacji.

Można powiedzieć, że Kościół na Litwie idzie w kierunku silnych, świadomych elit katolickich oraz licznej rzeszy, która coraz bardziej zagrożona jest utratą wiary i może podlegać nurtom sekularyzacyjnym. A więc nieco podobnie jak w Europie zachodniej.

A środowiska inteligencji katolickiej?

– Ruch „Ateitis” stawia sobie jako jednen z celów wychowanie inteligencji katolickiej: kształtowanie rodziny i wspólnoty, przekształcanie świata w duchu wartości chrześcijańskich.

Inteligencję katolicką kształci też Wydział Teologiczny przy uniwersytecie w Kownie. W Wilnie z kolei utworzyliśmy studium dla świeckich, dla osób które chcą poznać teologię, duchowość i filozofię chrześcijańską. W ten sposób formowana jest inteligencja katolicka.

Najważniejszą sprawą dziś dla Kościoła na Litwie jest budowanie wspólnoty: od parafii poczynając, poprzez zgromadzenia zakonne, ruchy i stowarzyszenia apostolskie. Wszelkiej działalności Kościoła winno zatem towarzyszyć tworzenie świadomości wspólnotowej. Kościół jest nie tyle instytucją, co komunią. Ten aspekt wydaje mi się fundamentalny: skupienie się na systematycznej formacji duchowieństwa i wiernych. Nie pomogą w tym jakieś wielkie, odgórne akcje. Taka praca musi być prowadzona codziennie, na samym dole. Duże znaczenie mogą mieć małe grupy, przyciągające młodych. W tym kierunku Kościół winien angażować swoją energię apostolską.

Czytaj także: Litewski męczennik

Archidiecezja wileńska? Jaka jest jej specyfika i obecne wyzwania?

– Mamy około 800 tys. mieszkańców, z czego 500 tys. w Wilnie. Tworzą oni ok. 100 parafii. Pracuje w nich ok. 150 księży diecezjalnych i ok. 50 zakonnych. Jeśli chodzi o praktyki niedzielne, tzw. dominicantes, jest to 5 % w Wilnie i kilkanaście procent na prowincji. Najwięcej systematycznie praktykujących katolików jest tam gdzie mieszkają litewscy Polacy.

W rzeczywistości archidiecezji wileńskiej obecność Polaków jest wzbogaceniem tutejszego Kościoła. Co piąty mieszkaniec archidiecezji wileńskiej jest Polakiem. W świetle badań socjologicznych Polacy są bardziej tradycyjni i konserwatywni. Charakteryzuje ich często postawa: „Mamy to, co mamy i tego bronimy”. A Litwini są bardziej otwarci na nowe propozycje w Kościele.

A czy księża archidiecezji wileńskiej mówią w dwóch językach: po litewsku i po polsku?

– W seminarium uczą się polskiego. Jest to przedmiot obowiązkowy. W Wilnie w niemal wszystkich kościołach Msze św. są zarówno po litewsku jak i po polsku. Uważam, że każdy ma prawo do liturgii, spowiedzi i sakramentów we własnym języku.

W Wilnie są dwa sanktuaria, Ostra Brama i sanktuarium Bożego miłosierdzia. Jaką rolę odgrywają one dla współczesnego Wilna i całej Litwy?

– Pielgrzymuje do nich cała Litwa i nie tylko. Szczególnie ważny jest tytuł „Mater Misericordiae”, przyznany obrazowi Matki Bożej Ostrobramskiej. Cieszy się on kultem nie tylko wśród Litwinów. Wciąż dużą część pielgrzymów w Ostrej Bramie stanowią Polacy, Białorusini, Ukraińcy. „Matka Miłosierdzia” w czasach opresji, carskiej czy komunistycznej, była dla nas gwiazdą nadziei.

W sposób opatrznościowy kult „Matki Miłosierdzia” łączy się w Wilnie z objawieniami siostry Faustyny i namalowanym wedle jej wskazań obrazem Jezusa Miłosiernego. Wilno jest miastem miłosierdzia. To wielki dar Boży. Ale nie może to być tylko tytuł – trzeba go wypełnić życiem. Ten duch powinien panować także w stosunkach pomiędzy naszymi wiernymi, którzy rozmawiają po litewsku, polsku, rosyjsku, białorusku i po ukraińsku.

Kult Bożego Miłosierdzia rozpoczął się w środowisku polskim. A jak rozwija się w litewskim?

– Na początku kult miłosierdzia Bożego był niewiele znany na Litwie, w międzyczasie rozprzestrzenił się na całym świecie. Jednak – co warto zauważyć – kult ten przenikał także na tereny ówczesnej Litwy, a jednym z gorących jego pierwszych propagatorów był abp Teofilius Matulionis. Jeszcze w 1937 r. poprosił on o namalowanie kopii obrazu Kazimirowskiego. Przywiózł go do Kowna, gdzie umieścił go w prywatnej kaplicy, a gdy został biskupem koszedarskim w 1943 r., to obraz znalazł się w tamtejszej katedrze.

Po uzyskaniu przez Litwę niepodległości, nad odrodzeniem kultu Bożego Miłosierdzia wśród Litwinów bardzo pracował ówczesny metropolita wileński, kard. Audrys Backis, który ustanowił odrębne sanktuarium Bożego Miłosierdzia, gdzie został przeniesiony obraz Miłosierdzia Bożego. Dzięki temu modlą się przed nim Litwini, Polacy i coraz liczniejsi pielgrzymi z całego świata.

W 2011 roku był obchodzony na Litwie „Rok Miłosierdzia”. Kopię obrazu Miłosierdzia Bożego otrzymała każda diecezja oraz litewskie środowiska emigracyjne. Obrazy te pielgrzymowały po parafiach. Teraz duża część Litwinów odmawia Koronkę do Bożego miłosierdzia.

Rozmawiał Marcin Przeciszewski

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

11 czerwca 2017 10:53

„Buzia, ręce, głowa… Idź i kochaj!”. Lednica Dziecka

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.