Drukuj Powrót do artykułu

Bp Czaja: nie minimalizujmy pracy nad sobą do rezygnacji ze słodyczy, TV lub Internetu

14 lutego 2013 | 15:26 | hh Ⓒ Ⓟ

„Nie pozwólmy sobie na to, aby bogaty program pracy nad sobą zminimalizować” – apeluje bp Andrzej Czaja w liście pasterskim na Wielki Post. „Nie można go tym bardziej zastąpić jakimś jednym postanowieniem wstrzemięźliwości, niejedzenia słodyczy czy ograniczenia korzystania z telewizji lub Internetu. Przecież tego typu akty nie są w stanie zbliżyć nas do Boga. Owszem, mogą być wyrazem naszej wielkanocnej pokuty i wówczas mają swój sens i znaczenie” – zaznacza biskup opolski.

Jako bogaty program pracy nad sobą ordynariusz opolski wymienia: „uważniejsze i dłuższe słuchanie słowa Bożego wraz z kontemplacją oblicza Chrystusa ukrzyżowanego, między innymi podczas nabożeństw Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali. W świątyniach i w domu trzeba również pielęgnować codzienną modlitwę osobistą i wspólnotową modlitwę rodzinną, podjąć uczynki miłosierdzia względem ciała i duszy. W Roku Wiary chciejmy się też wczytać w treści katechizmu, aby lepiej znać i przeżywać wiarę apostołów”.

Bp Andrzej Czaja zachęca do przeżycia Wielkiego Postu jako czasu umocnienia naszej osobistej więzi z Bogiem, aby w okresie wielkanocnym rozradować się Chrystusem Zmartwychwstałym, napełnić Jego darami i z wielką siłą przekonywania zwiastować, że choć umarł, żyje i jest z nami. „Najważniejsze jest to, by jak najbardziej przylgnąć do Boga. Dlatego oprócz wskazanych dzieł, naszym wielkim zadaniem jest podjęcie walki z grzechem i to każdym grzechem. Ponieważ grzech oznacza odwrócenie się człowieka od Boga, a nawet zerwanie żywej więzi z Nim, jest on dla wiary i jej rozwoju bezpośrednim zagrożeniem” – naucza biskup opolski.

„Trzeba więc wrócić do nazywania grzechu po imieniu. Zło będzie zawsze złem i nie zmienią tego nasze komentarze i retusze. Określone uwarunkowania czy okoliczności mogą jedynie wpływać na ciężar winy tak, że będziemy mieć do czynienia z grzechem powszednim lub ciężkim, inaczej śmiertelnym” – wyjaśnia bp Czaja.

Nazywanie zła po imieniu to wstęp do zwalczania grzechu, który coraz słabiej dziś funkcjonuje. „Mówimy raczej o ludzkich słabościach, a w niekorzystnych uwarunkowaniach dzisiejszego świata znajdujemy łatwe usprawiedliwienie: bo przecież dzisiaj już się inaczej nie da, bo taki jest współczesny świat, bo księża nie są lepsi i koronny argument – bo dzisiaj wszyscy tak czynią” – przyznaje ordynariusz opolski. „To sprawia, że coraz bardziej zanika poczucie grzechu, zatracamy wrażliwość sumienia, niknie duch walki z grzechem i brakuje mobilizacji do pracy nad sobą. W konsekwencji jesteśmy coraz mniej czujni i przypominamy coraz bardziej uczniów Jezusa, którzy w ogrodzie Getsemani posnęli zamiast czuwać i modlić się. Niestety, ta nasza ospałość, zobojętnienie, życie w myśl zasady „jakoś to będzie”, stanowią najdogodniejsze warunki i czas dla działania mocy ciemności w świecie. I tu odkrywamy korzenie dzisiejszego przygnębienia i deficytu życzliwości w naszym społeczeństwie, w naszych rodzinach i sercach” – dodaje.

Bp Andrzej Czaja w swoim liście dostrzega negatywny wpływ na życie chrześcijańskie struktur grzechu w świecie, którym często ulegamy. „Chodzi o sytuacje społeczne lub instytucje przeciwne prawu Bożemu, które są wyrazem i skutkiem grzechów osobistych, jednak przez swe rozprzestrzenienie czy legalizację w danej społeczności skłaniają nas do ulegania złu. Takimi są m.in. akceptowana przez wielu instytucja rozwodu i upowszechniające się związki partnerskie. Obydwie struktury wyraźnie godzą w ustanowiony przez Boga ład: trwały i nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety wyrażający się w ich wzajemnej miłości otwartej na życie. Nie można się więc dziwić, że pasterze – w trosce o dobro człowieka – robią wszystko, aby nie dokonywano legalizacji tego typu struktur i zwracają się do wiernych, by im nie ulegali, a jeśli to ma miejsce, by rozważyli swój stan i podjęli wysiłek zmierzający do ułożenia życia po Bożemu” – zachęca.

Jako lekarstwo na walkę ze złem i grzechem biskup zachęca do regularnego korzystania z wielkiego daru miłosierdzia, jakim jest sakrament pokuty i pojednania, w którym Jezus nas uzdrawia, a nawet wskrzesza ze stanu śmierci, czyli z grzechu śmiertelnego. „Trzeba jednak stale podejmować wysiłek i przystępować regularnie do tronu Bożego miłosierdzia i grzech swój wyznawać rzetelnie i uczciwie, ze szczerym żalem i mocnym postanowieniem poprawy w sercu. Tego nikt za nas nie może dokonać. Podobnie nikt za nas nie może naprawić krzywdy wyrządzonej bliźnim. Naszym zadaniem jest też mozolne podejmowanie pracy nad sobą: stawanie co dnia przed Panem w prawdzie, kształtowanie wrażliwego i prawego sumienia, rozwijanie cnotliwego życia” – podsumowuje.

Dostrzegając coraz bardziej powszechną praktykę życia w tzw. wolnych związkach, ordynariusz opolski zwraca się z troską do wiernych: „Wielu z was, zwłaszcza młodych, może grzeszną sytuację łatwo przezwyciężyć, gdy jesteście stanu wolnego i nie ma żadnych przeszkód, by stanąć przed ołtarzem. Proszę was, nie żyjcie pod jednym dachem bez ślubu kościelnego. Pomyślcie o własnym zbawieniu, dobru waszych dzieci i podejmijcie stosowne kroki, by zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Do tego zaś momentu, nie przystępujcie do Komunii świętej, aby nie popełnić grzechu świętokradztwa” – przestrzega.

„Natomiast was, których bardzo boli fakt, że stanu życia w związku niesakramentalnym nie można uzdrowić, zapewniam o mojej trosce i szczerej woli wspierania. Wiem, jak bardzo głodni jesteście sakramentalnej łaski pojednania z Bogiem i komunikowania Jezusa podczas Eucharystii. Boleję nad tym razem z wami. Proponuję wam wspólne spotkanie modlitewne w Niedzielę Palmową, w kościele seminaryjnym w Opolu. Chciałbym się z wami przełamać słowem Pańskim, razem pomodlić i udzielić wam szczególnego błogosławieństwa” – kończy list pasterski bp Andrzej Czaja.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.