Bp Dydycz: oszczędzanie na szkołach żeby budować stadiony to błąd
06 kwietnia 2012 | 19:56 | aw Ⓒ Ⓟ
„Oszczędzanie na szkołach po to, aby budować drogi, stadiony, czy też wprowadzać wiele innych udogodnień, jest poważnym błędem” – napisał do diecezjan bp Antoni Dydycz. W drugi dzień Świąt Wielkanocnych, gdy organizowano zbiórki na Katolicki Uniwersytet Lubelski, biskup drohiczyński wystosował list, w którym odnosi się do problemów polskiego szkolnictwa, w tym do likwidacji małych szkół wiejskich.
Biskupa drohiczyńskiego niepokoi, że urzędy centralne zobowiązują samorządy do finansowania szkół, nie przekazują im zaś odpowiednich funduszy. W efekcie w pewnej mierze zmuszają władze lokalne do pomniejszania dotacji, ograniczania godzin, a nawet do likwidowania mniejszych szkół. „To wszystko napawa nas niepokojem, gdyż oświata, a więc wychowanie i kształcenie dzieci powinny być ostatnimi dziedzinami, na których się zaczyna oszczędzać” – podkreśla bp drohiczyński.
Stwierdza też, że dziś szkolnictwo jest w bardzo złożonej kondycji, gdyż nieustające reformy instytucjonalne i programowe wnoszą poważne spustoszenie do szkolnego nauczania i wychowywania. „Zanim jakiś program zacznie być rozumiany i w miarę zaakceptowany zwłaszcza przez nauczycieli, już pojawia się reforma. Trudno też usprawiedliwić ciągle zmieniające się podręczniki (…)” – podkreśla autor listu.
Jego zdaniem należy upominać się zwłaszcza o polską wieś, która jest w tragicznej sytuacji. Przyznaje, że dzięki współczesnej technice można łatwiej docierać do większych grup uczennic i uczniów, jednak nie to jest najważniejsze, bo całość nauczania można byłoby przekazać za pośrednictwem telewizji. Potrzebny jest jednak ludzki kontakt, relacje nauczyciel – dziecko, dziecko – nauczyciel, kontakty między uczniami – są one istotne dla rozwoju osobowego.
„Wydaje się, że zbyt łatwo rezygnujemy z małych szkół. (…) nastawienie jedynie na wielkie zespoły szkolne nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Technika w tym względzie ułatwia wiele. Ale technika okrada dzieci i młodzież z ludzkich odniesień. Uczennice i uczniowie będą mogli świetnie posługiwać się coraz to doskonalszą techniką, ale będzie im brakowało zwyczajnego widoku człowieka – nauczyciela, który się trudzi w docieraniu do prawdy, w docieraniu do każdego wychowanka oddzielnie” – pisze bp Dydycz. Podkreśla, że małe szkoły gwarantują głębsze relacje międzyosobowe, mają wpływ na pełniejszy rozwój uczuciowy i na większą wrażliwość w spojrzeniu na innych.
Obecne reformy instytucjonalne kierują się najczęściej względami ekonomicznymi – stwierdza bp drohiczyński dodając, że „wieki minione nie żałowały wnoszenia nakładów finansowych na małe szkółki; zaczynano, zresztą, od niewielkich zespołów”.
„Oszczędzanie na szkołach po to, aby budować drogi, stadiony, czy też wprowadzać wiele innych udogodnień, jest poważnym błędem w spojrzeniu na dzisiaj i na jutro. Najważniejsze jest bowiem to, kto będzie korzystał z tych dróg i udogodnień. Kim on będzie jako człowiek. Chociaż o drogach zapominać nie można” – zastrzega bp Dydycz.
Niepokoi go też fakt przerzucania z urzędu na urząd odpowiedzialności za funkcjonowanie i finansowanie szkolnictwa. To może zachęcać niektóre samorządy do oszczędzania na szkołach, a gdyby tak się stało, byłoby to coś strasznego – uważa hierarcha. „Stanowiłoby to podeptanie najpiękniejszych tradycji polskich. To dzięki ich funkcjonowaniu w świadomości naszych rodaków, nawet w czasach rozbiorów, najbardziej okrutnych prześladowań, Polacy nie żałowali pieniędzy na organizowanie tajnego nauczania choćby dla kilku uczniów” – przypomina.
Bp Dydycz pisze też o tradycji chrześcijańskiego szkolnictwa. W jego placówkach najważniejszą sprawą była troska o integralną formację osoby. „Było czymś oczywistym – podkreśla bp Dydycz – że nie mogło brakować miejsca na praktyki religijne, które wymarzonej integralności nadawały etyczny wymiar i moralną przejrzystość”.
Biskup drohiczyński przypomina o duchowym klimacie szkoły, który we współczesnych reformach bywa zupełnie zapominany. Stwierdza, że od paru dziesiątków lat przeżywamy permanentne reformy szkolnictwa. Są one niekiedy jedynie pozorne, gdyż dotyczą struktur szkolnych, metod nauczania i wychowywania, korzystania z techniki i wielu innych spraw. Wskazuje na bezzasadność wielu ostatnich reform, „które nie przyniosły żadnej poprawy, a wprost przeciwnie – osłabiły oddziaływanie szkoły” – ubolewa bp Dydycz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.