Bp Dydycz: Polska potrzebuje pocieszenia Maryi
05 maja 2013 | 16:34 | ks. ap Ⓒ Ⓟ
W sobotę 4 maja Sanktuarium Matki Bożej w Łazówku przeżywało pierwsze w historii tego miejsca święto Matki Bożej Pocieszenia. Ustanowił je 15 sierpnia 2012 r. biskup drohiczyński Antoni Dydycz.
Świętowanie rozpoczęło przybliżenie dziejów tego miejsca przez ks. dr Zenona Czumaja, dyrektora Muzeum i Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie. Przypomniał on, że początki kultu Matki Bożej w Łazówku wiążą się z wydarzeniami w XVI w., gdy żonie dziedzica z Łazowa, ukazała się Najświętsza Maryja Panna, stojąca na olbrzymim kamieniu i poleciła, aby przychodziła na to miejsce z modlitwą. Mąż zaś wizjonerki zbudował wokół kamienia niewielką drewnianą świątynię.
Był on katolikiem obrządku wschodniego, a do Łazówka przybywali wierni obu katolickich obrządków, gdzie znakiem obecności Maryi w Łazówku stał się głaz, na którym dziedziczka z Łazowa widziała Matkę Najświętszą, gdzie też zbudowano ołtarz.
W 1875 r. rząd carski zamienił katolicką świątynię na cerkiew prawosławną. Unici, nie chcąc przekraczać progu cerkwi, co było wówczas odbierane jako symboliczny znak dobrowolnego przystąpienia do prawosławia, wykopali pod podwalinami wąskie przejście do prezbiterium i czołgając się docierali do ołtarza, stojącego na sławnym głazie.
Wizerunek, do którego nawiązuje w swej formie obecny obraz Matki Bożej Łazówkowskiej, powstał w XVII wieku, gdy na tym terenie, tradycje łacińskie i bizantyjskie wzajemnie się przenikały, co jest na nim widoczne.
W wyniku działań rządu carskiego oficjalnie zlikwidowano Kościół greckokatolicki, a świątynia w Łazówku, tak jak inne cerkwie unickie na Podlasiu, została zamieniona na prawosławną. Prywatnie pielgrzymowano nadal do Łazówka, a społeczność prawosławna także odnosiła się do tego wizerunku z wielką czcią.
W 1913 r. Rosjanie, wykonali zdjęcia obrazu, po czym do Łazówka przybył prawosławny władyka warszawski Leontij, przywożąc kopią obrazu, wykonaną na ich podstawie przez mnicha Fijona. Oryginalny obraz przewieziono zaś do żeńskiego klasztoru prawosławnego w Wirowie. W 1915 r. wraz z uciekającymi do Rosji wojskami, Wirów opuściły też mniszki, zabierając ze sobą łaskami słynący obraz Matki Bożej.
W 1918 r. odzyskano dawną unicką świątynię w Łazówku. Pięciokrotnie wznawiano też poszukiwania obrazu, w które włączyło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nie przyniosły one jednak rezultatu, zaś wybuch II wojny światowej uniemożliwił dalsze starania. W głównym ołtarzu łazówkowskiego kościoła pozostała jedynie nieudolna i uproszczona kopia mnicha Fijona. W latach 70. XX w. ówczesny proboszcz ks. Kazimierz Żelisko zlecił namalowanie nowego wizerunku Matki Bożej Edwardowi Jarmosiewiczowi. Przypomina on dawną ikonę, został poświęcony 20 maja 1977 r. przez biskupa siedleckiego Jana Mazura.
Bp Antoni Dydycz, mając na uwadze kult i wiele doznanych oraz spisanych łask, najpierw podniósł kościół w Łazówku do rangi sanktuarium diecezjalnego, a 15 sierpnia 2012 r. nałożył na skronie Jezusa i Maryi poświęcone korony.
Przypomnienie tej historii poprzedziło procesję różańcową wokół świątyni, prowadzoną przez zelatorki kół różańcowych.
Głównym zaś punktem uroczystości, była Eucharystia, celebrowana przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza wraz z liczna grupą kapłanów. Przybyli na nią profesorowie i alumni WSD w Drohiczynie, siostry zakonne, członkowie wspólnot maryjnych, pielgrzymi z różnych stron Polski oraz parafianie łazówkowscy. Z sąsiednich parafii Jabłonny Lackiej, Ceranowa, Sterdyni, Kosowa Lackiego, Wirowa, Gródka i Seroczyna przybyli piesi pielgrzymi, którym towarzyszyli tamtejsi duszpasterze.
Na wstępie kustosz sanktuarium ks. dr Dariusz Kujawa powiedział, że jest to szczególna pierwsza sobota miesiąca wśród bardzo wielu, przeżywanych w tym miejscu przez 500 lat. Podkreślił też, że Rok Wiary obliguje do wpatrywania się w heroiczną wiarę Maryi, która uwierzyła Bogu, że zostanie Matką samego Boga, a będąc nią pozostanie też Dziewicą. Przez tą wiarę zjednoczyła się Ona szczególnie z Bogiem i dlatego jest szczególnym przykładem wiary – mówił kustosz. Podziękował też biskupowi drohiczyńskiemu za wszystkie poczynania, mające na celu podkreślenie rangi tego sanktuarium.
Bp Antoni Dydycz wspomniał homilii obecność alumnów obrządku wschodniego, którzy studiują w Drohiczynie. Ukazał szczególne znaczenie tego miejsca dla wyznawców obrządków: łacińskiego i greckokatolickiego, a także wiernych prawosławnych.
Odnosząc się następnie do obecnej rzeczywistości, przypomniał potrzebę wzmocnienia roli rodziny, która jest wierna zasadom oraz otwarta na przyjęcie, z zawierzeniem Bogu, licznego potomstwa. „Potrzeba dobrych rodzin, gdyż w tej dziedzinie Polska potrzebuje pocieszenia” – mówił.
Zwrócił też uwagę, wpatrując się w przykład Maryi – Matki chroniącej Chrystusa, na konieczność ochrony Jego w serach, rodzinach i życiu społecznym. Zaapelował, aby zabiegać o wiarę, tak jak czynili to nasi ojcowie. Każda bierność świadczy bowiem o słabości wiary, a jej tylko wróg na to czeka. Podkreślił, że przejawami słabości wiary są powszechne ataki na Kościół, drwiny z papieża oraz inne „hymny na cześć kłamstwa”.
Obrażają one ludzi wierzących, a są rozpowszechniane w mediach, finansowanych przez katolickie społeczeństwo. Robią to ludzie będący daleko od Kościoła, z pogmatwaną przeszłością, zarabiający ogromne pieniądze i nie spotykający się z odpowiednią reakcją wobec tych oszczerstw – kontynuował.
„Potrzeba nam nowego spojrzenia i pociechy od Matki Bożej” – uznał bp Dydycz. – Jakże więc mamy nie dziękować za to, że w niej znajdujemy pomoc? Czy nie powinniśmy często pielgrzymować do Matki Bożej, jeżeli chcemy korzystać z potęgi Boga i stać się uczestnikami Jego zbawienia i królowania? Nie zapominajmy o Matce Najświętszej, która nie ulękła się smoka i od dwudziestu wieków w różnych miejscowościach i różnych kulturach jest obecna jako Pocieszycielka Strapionych – dodał.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.