Drukuj Powrót do artykułu

Bp Dydycz w liście do diecezjan: Kościół odzyskał 20 proc. zagrabionej własności

11 listopada 2010 | 11:38 | aw Ⓒ Ⓟ

Biskup drohiczyński Antoni Dydycz skierował do swoich diecezjan list, w którym przypomina, dlaczego Kościół odzyskuje zagrabioną w przeszłości własność. Ubolewa też, że media i politycy nie kierują się zasadami etyki i sprawiedliwości, a wzniecają fale nienawiści przeciw Kościołowi. List zostanie odczytany 14 listopada w kościołach diecezji drohiczyńskiej.

Na wstępie bp Dydycz krytycznie ocenia sytuację w mediach. „Medialny bowiem chaos, usiłujący zniszczyć jakąkolwiek wrażliwość na prawdę, przewrotnie odwołując się do ewangelicznych słów takich jak wolność, sprawiedliwość, zgoda, a nawet miłość – na wszelkie sposoby poszukuje różnego rodzaju pretekstów, aby dzielić, obrażać i zniesławiać. Świat znajduje się w kryzysie. Polska przeżyła straszliwą tragedię pod Smoleńskiem, a w lecie doświadczyła jakże bolesnych powodzi, a tymczasem nasze media są przede wszystkim zainteresowane jątrzeniem”.

Zdaniem biskupa drohiczyńskiego „nawet wybory samorządowe nie są w stanie zmienić uprawiania tego rodzaju dziennikarstwa. Zamiast dyskutować na temat jakże licznych i poważnych problemów, dotyczących formacji nowych pokoleń, cywilizacji, gospodarki, nas ciągle karmi się personalnymi rozgrywkami, najczęściej w oparciu o naciągane przesłanki. Przecież to świadczy o straszliwym zaniedbywaniu spraw ważnych, oraz o zakłamaniu. Taka działalność jest wyjątkowo groźna dla naszej przyszłości, gdyż prowadzi do skłócenia ludzi i środowisk, siejąc zniechęcenie do uczestnictwa w życiu publicznym” – pisze bp Dydycz.

Biskup przypomina, że dwadzieścia lat temu zaczęto zwracać uwagę na to, co zostało zabrane w minionej epoce i wyglądało na to, że Rzeczpospolita zmierza ku pełnej odnowie. Jednak dało o sobie znać ustawodawstwo lekceważące sprawiedliwość.

Autor listu dostrzega analogie do czasów biblijnych. Choć wydawało się, że nadchodzące zmiany będą pozytywne i zagwarantują wszystkim ludziom równomierne uczestnictwo w tworzeniu i korzystaniu z dobra wspólnego, dzieje się inaczej. „Co więcej, od blisko dwustu lat było na terenie Polski, z małymi przerwami, gwałcone prawo. W okresie rozbiorów zabierano majątki, domy, szkoły, gospodarstwa i kościoły. To samo powtórzyło się po roku 1939. (…)" – przypomniał i dodał, że wydawało się czymś naturalnym w nowym państwie polskim, wolnym od przemocy i niesprawiedliwości, że krzywdy w jakimś stopniu zostaną naprawione.

Bp Dydycz przypomina, że Kościół zawsze starał się nie być nikomu ciężarem – dba o materialne zaplecze i nie chce narażać wiernych na zbędne wydatki. Nikt z duszpasterzy nie zabrał ze sobą tego, czemu nieraz poświęcił wiele trudu, aby zbudować lub odbudować. Kościół nie chce być ciężarem, a darem, niosąc pomoc dla ducha, jak i ciała. – „Bardzo często taka postawa była powodem licznych cierpień, więzień, a nawet śmierci – napisał biskup. – Księża ginęli i giną wciąż za swój lud, czyli za Polskę. Ze wszystkich stanów, procentowo, najwięcej duchownych przeszło przez katorgi, niezależnie od tego, skąd pochodzili ich sprawcy: z zachodu, wschodu czy południa”.

Biskup drohiczyński przypomina, że stworzono pięć komisji, które miały zająć się zwrotem zagrabionej własności: Komisję Majątkową do spraw Kościoła Katolickiego, a także komisje dla innych wspólnot wyznaniowych i wylicza jakie mienie było im zwrócone. Stwierdza, że „całkiem fałszywe są wyliczenia niektórych polityków, mówiące o 240 mld zł. Ta liczba mogła znaleźć się w ich kalkulacjach, ponieważ policzyli razem złoty z okresu, gdy płaciliśmy milionami z obecnym kursem”.

Bp Dydycz podkreśla, że wbrew nieprawdziwym informacjom, Kościołowi katolickiemu zwrócono zaledwie 20 proc. z tego, co zostało mu zabrane. Przypomina też, że decyzja o powołaniu Komisji Majątkowej została przyjęta przez Sejm o absolutnej większości posłów z pezetperowskimi legitymacjami. „I w tym momencie chcę napisać, co może nas zadziwić, gdyż podziwiam tamtych posłów. Oni byli uformowani w nienawiści do Kościoła, przynajmniej tak ich usiłowano ustawiać. A jednak potrafili zdobyć się na gest sprawiedliwości. Za to chcę więc wyrazić im wdzięczność i jakieś uznanie” – pisze bp drohiczyński.

Dalej stwierdza, że „obecnie największą agresję okazują politycy, w pewnej mierze usiłujący nawiązywać do dawnych czasów. Zawsze bronią dawnych towarzyszy. Troszczą się o ich emerytury. Natomiast tylko w tej jednej dziedzinie nie są w stanie pójść za poprzednikami, zapominając, że to sprawiedliwość jest fundamentem zdrowego społeczeństwa”.

Hierarcha zwraca się do części polityków. „Radujcie się, że na tle ciemnej historii waszych ideologicznych poprzedników jawi się jakże pogodne światełko i to wskazujące na sprawiedliwość. Z tą prośbą zwracam się do wszystkich, dla których atak na Kościół stał się swego rodzaju profesją. Warto pomyśleć, dla własnego dobra i spokoju sumienia, o zmianie zawodu”. Zapewnia ich, że taka postawa nie ma sensu, ponieważ od dwudziestu wieków Kościół daje nam swoją działalnością wyraźne świadectwo szarej służby człowiekowi.

Bp Dydycz przypomina, że w historii Kościoła nie pierwszy raz ma miejsce fala nienawiści. Ale te działania nie przyniosą efektu. „I dlatego jesteśmy spokojni, tylko nam żal tych, którzy marnują swoje życie, poświęcają swoją inteligencję i wykształcenie na tę walkę bez szans. Gdyż wierzę głęboko i do tej wiary zachęcam wszystkich, że kolejny raz spełnią się słowa Jezusa: 'Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie’” (Łk 21, 18-19).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.