Bp E. Kawa: cywilizowany świat po 1000 dniach wojny nadal toleruje rosyjską agresję
19 listopada 2024 | 05:00 | tom | Lwów Ⓒ Ⓟ
„Jest nam niezwykle przykro, że cywilizowany świat po 1000 dniach nadal toleruje rosyjską agresję i przemoc wobec Ukrainy. Ale mimo tego nie tracimy nadziei, nie załamujemy się i nie zniechęcamy” – podkreśla bp Edward Kawa. W wypowiedzi dla KAI biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej zwraca uwagę, że Ukraina trwa i walczy dzięki modlitwom i pomocy z zagranicy, przede wszystkim z Polski.
W komentarzu dla KAI bp Edward Kawa powiedział:
„Po niedzielnym zmasowanym ataku rakiet i dronów, 19 listopada będzie 1000. dniem trwania wojny Rosji przeciw Ukrainie i w Ukrainie, co trzeba podkreślać, ponieważ jest to przede wszystkim wojna przeciwko cywilnej ludności. Nieustannie jesteśmy świadkami pogrzebów nie tylko żołnierzy, którzy zginęli na froncie, ale osób cywilnych, w tym dzieci. Wojna trwa i każdego dnia liczba jej ofiar jest coraz większa. Niestety o tym niewiele się mówi. W niedzielę w wyniku ataku w Krzywym Rogu zginęła prawie cała rodzina: matka i trójka jej dzieci. Podobnie jak 4 września we Lwowie zginęła matka z dwiema córkami. Z kolei w Sumach zginęło 10 osób, w tym dzieci, a ponad 50 zostało rannych. Każdego dnia jesteśmy świadkami nieustannych ataków przeciwko ludności cywilnej, co też z jednej strony pokazuje, że świat jest bezradny, pozwala i toleruje agresję i przemoc, nie potrafi powstrzymać agresora sankcjami czy działaniami dyplomatycznymi. Żeby odczuć dramatyzm sytuacji w Ukrainie trzeba kierować się po prostu zwykłym współczuciem. Dzisiaj bombardowana jest Ukraina, a jutro może to być kolejny kraj i będzie tak samo zagrożony i będzie tak samo cierpiał. Czy wtedy także nikt nie stanie w obronie kraju słabszego od Rosji?
Z drugiej strony Ukraina trwa i walczy już 1000 dni dzięki modlitwom, przede wszystkim, i chciałbym to podkreślić, także dzięki modlitwom Polaków. Ukraina heroicznie broni się mimo tego, że mamy już tak dużo ofiar. Ukraina się wykrwawia i jest bardzo zmęczona. Całe społeczeństwo jest przemęczone wojną. Każdy dzień przynosi ryzyko, niewiadomą, czy przeżyjesz kolejny dzień. Nie ma mowy o jakiś długoterminowych, większych planach na życie. Ale mimo wszystko, przede wszystkim dzięki modlitwom, jakoś trzymamy się, bronimy się i jako jeden naród jesteśmy solidarni.
Trwamy też dzięki wsparciu z zagranicy. Największą pomoc otrzymujemy z Polski. Najbardziej potrzebna jest żywność przede wszystkim dla ludzi, którzy znajdują się najbliżej linii frontu i którzy byli zmuszeni wyjechać terenów okupowanych oraz najbardziej zagrożonych. Cały czas są ludzie poszukujący dachu nad głową, którzy zostali pozbawieni wszystkiego. Zatem potrzebują żywności, leków i odzieży.
Ponadto po niedzielnym ataku mamy problemy z energią elektryczną. Dzięki wsparciu z zagranicy udało nam się zakupić bardzo dużo generatorów prądotwórczych i one nas ratują, szczególnie w zimie. Im większe będą braki w dostawie prądu, tym więcej ludzi będzie potrzebowało generatorów, aby się ogrzać, coś ugotować a nawet załadować telefon. Zatem cały czas potrzebujemy podstawowych i koniecznych do życia rzeczy. Naprawdę mamy za co dziękować Bogu i ludziom, za wszelką, tak długo trwającą, pomoc. Mimo że w mediach nie jest już o Ukrainie „za głośno” to nadal jesteśmy wspierani.
Ponadto jest nam niezwykle przykro, że cywilizowany świat przez 1000 dni nadal toleruje rosyjską agresję i przemoc wobec Ukrainy. Ale mimo tego nie tracimy nadziei, nie załamujemy się i nie zniechęcamy. Kierujemy się słowami Pisma Świętego: „Jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam”. Wierzymy, że już nie długo w Ukrainie powróci i zapanuje pokój”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.