Bp Greger: być wierzącym to nieustanie się nawracać

„Być chrześcijaninem znaczy trwać w postawie pokuty i odczuwać pragnienie spotkania z Bogiem miłosiernym” – podkreślił bp Piotr Greger, który 22 października przewodniczył Mszy św. w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu – jednym z jubileuszowych kościołów w diecezji bielsko-żywieckiej. W pielgrzymce do świątyni z Bramą Miłosierdzia wzięli udział wierni oraz kapłani z dekanatów oświęcimskiego, osieckiego, jawiszowickiego, wilamowickiego.

Biskup w homilii przypomniał słowa papieża Franciszka z bulli ogłaszającej Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia o tym, że przekroczenie Bramy Miłosierdzia ma być chwilą wzbudzenia w sobie pragnienia pokuty, „aby pozwolić się objąć przez miłosierne ramiona Ojca i doświadczyć tajemnicy Bożego pojednania”.

Biskup za Janem Pawłem II powtórzył, że w społeczeństwie przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia zanikło poczucie grzechu. „Potrafimy nazwać grzech po imieniu, ale już kwalifikacja moralna grzechu, lekki czy ciężki, sprawia spory kłopot” – konstatował duchowny, wskazując, że problem pojawia się też w momencie, kiedy pada pytanie o przyczynę grzechu.

„Jan Paweł II mówi, że pojawiła się nowa kategoria grzechu, nazywa go grzechem strukturalnym, która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością” – zauważył biskup i wskazał dalej na zjawisko selekcji przykazań Bożych,

„W naszym kraju byliśmy już wiele razy świadkami dyskusji dotyczącej prawa do życia nienarodzonych. Pojawiła się kiedyś pewna propozycja, która – na szczęście nie znalazła swojego urzeczywistnienia – abyśmy przeprowadzili w tej kwestii narodowe referendum. Jak się nad tym zastanowimy, to chodziło o to, abyśmy jako naród katolicki, i to na oczach całego świata – referendum jest sprawą publiczną – wypowiedzieli się na temat tego, co sądzimy o piątym przykazaniu Bożym: Nie zabijaj! Sytuacja ma znamiona absurdu, ponieważ jako ludzie nie jesteśmy od tego, aby Pana Boga poprawiać!” – podkreślił biskup.