Drukuj Powrót do artykułu

Bp Greger: ksiądz nie jest idolem ani kumplem

30 czerwca 2012 | 13:46 | rk Ⓒ Ⓟ

Aby ksiądz był „prawdziwy”, musi się wystrzegać połowiczności i bylejakości – przestrzegał bp Piotr Greger, który przewodniczył 29 czerwca wieczornemu czuwaniu modlitewnemu w sanktuarium maryjnym w Bielsku-Białej Hałcnowie. Wśród kilkudziesięciu kapłanów celebrujących liturgię było 14 konsekrowanych ponad miesiąc temu neoprezbiterów diecezji bielsko-żywieckiej. Intencją kolejnego modlitewnego spotkania w Hałcnowie były prośby o nowe powołana kapłańskie i zakonne.

W homilii biskup pomocniczy zwrócił uwagę, że pytanie Chrystusa „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” wymaga osobistego świadectwa każdego z wierzących. Jak podkreślał kaznodzieja, Jezus pyta, czy jest dla nas „Tym, kim jest naprawdę – Jezusem z Nazaretu, Synem Bożym i jedynym Zbawicielem świata”.

„Człowieku, powiedz otwarcie, jeśli nie jestem dla ciebie żadnym wymysłem jakiegoś średniowiecznego mnicha, jeżeli nie jestem marzycielem religijnym, ale realistą, według którego nauki żyło wielu świętych, jeśli nie jestem tylko genialnym myślicielem czy światowym rewolucjonistą, którego narodzenie zapoczątkowało nowy sposób liczenia czasu, jeśli jestem dla ciebie kimś większym niż którykolwiek z proroków, jeśli jestem dla ciebie Chrystusem – Mesjaszem, Bogiem, który cię stworzył i do tego stopnia umiłował, że przyjął los ludzkiego życia i śmierci, jeśli jestem dla ciebie Tym, który kiedyś będzie cię sprawiedliwie sądził z miłości, to dlaczego, w imię jakichś pseudowartości dajesz czasem pierwszeństwo wielu innym sprawom, zapominając o Mnie i spychając na margines swojego życia? Dlaczego bardziej dbasz o ludzkie opinie niż o moją naukę i Boże przykazania?” – pytał biskup.

Bp Greger zauważył, że Pan Jezus nie buduje na ludzkich chwiejnych i niestabilnych opiniach ludzi, ale na wierze Piotra, która jest owocem łaski udzielonej przez samego Boga. Rozważając scenę ewangeliczną spod Cezarei Filipowej, biskup zaapelował, by szczególnie kapłani szukali zdecydowanej i wiążącej odpowiedzi. Jak podkreślał biskup, kapłani muszą się „wystrzegać połowiczności i bylejakości, bo one skutecznie marnotrawią życie”.

„Szkoda na to czasu i życia, bo ono jest tylko jedno! Przeciętność, czasem wyrażająca się prymitywizmem, usypia i zabiera radość. Najlepszym lekarstwem na taki stan rzeczy jest radykalizm ewangeliczny. Do prawdziwego kapłaństwa przywraca nas najpierw żarliwa modlitwa, szczere słuchanie słowa Bożego. To jest dla nas najlepsze lekarstwo, gdy chorujemy na przeciętność” – podkreślał.

Bp Greger zauważył, że ksiądz ma dzisiaj wiele do dania, zwłaszcza ludziom młodym. „Tylu ich jest, którzy – choć zgubili drogę do Kościoła – szukają ojca, przyjaciela, trwałych wartości. Dla takich ksiądz nie stanie się autorytetem na ambonie, bo oni do kościoła nie chodzą; nie zaimponujemy im złotym ornatem czy czystą, wyprasowaną komżą. Oni szukają spojrzenia, obecności, konkretnych oznak życzliwości” – dodawał i podkreślał, że ksiądz musi być przede wszystkim ewangeliczny.

„Nie musi i nie powinien grać idola, kumpla – tych oni mają aż nadto. Ale ksiądz musi być sobą, musi być księdzem, który głoszone słowa zestraja ze swoim życiem. Tyle i aż tyle” – mówił biskup.

Proboszcz parafii hałcnowskiej ks. Stanisław Morawa podkreślił, że wśród pielgrzymów uczestniczących w piątkowym czuwaniu byli m.in. mieszkańcy Zebrzydowic, Kończyc Małych, Pruchnej, Marklowic Górnych, Malca, Starej wsi, Kóz, bielskiej Straconki, Kaniowa, Hecznarowic, Mikuszowic Krakowskich, Bujakowa, Małych Kóz i Kaniowa. Nocne czuwania modlitewne w sanktuarium hałcnowskim są organizowane od ponad 20 lat. Odbywają się w każdy ostatni piątek miesiąca od kwietnia do października. Podczas kolejnych spotkań wierni modlą się w różnych intencjach.

Początki kultu maryjnego w Hałcnowie datowane są na początek XVIII w. Pierwsze historyczne wzmianki o figurze Matki Bożej Bolesnej pochodzą z 1764 r. Kronikarz wspomina, że na ogromnym dębie przytwierdzona była duża figura Matki Boskiej, trzymająca na rękach umęczone ciało swego Syna. Wkrótce wybudowano kapliczkę i umieszczono w niej figurę Matki Bolesnej, następnie zaś, po ukończeniu budowy kościoła, przeniesiono cudowną figurę do głównego ołtarza świątyni.

Biskup krakowski Anatol Nowak ozdobił w 1926 roku figurę złoconymi koronami. Po wojnie wykonana została nowa Pieta, gdyż oryginalna spłonęła w pożarze kościoła. Matka Bolesna okryta jest ciemnogranatowym płaszczem. W 1993 roku ukoronowana została koronami papieskimi przez metropolitę krakowskiego, kard. Franciszka Macharskiego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.